Rząd kilka miesięcy temu postanowił zakończyć trwającą od lat wojnę między taksówkarzami, a kierowcami korzystającymi z aplikacji do przewozu osób. Wprowadzona została ustawa, która co prawda otwiera szerzej drzwi dla chętnych wykonywać ten zawód, ale i nakłada pewne obowiązki.
W myśl nowego prawa kierowcy chcący wykonywać przewozy osób muszą uzyskać licencję taksówkarską. W zamian nie muszą już znać topografii miasta i posiadać taksometru oraz kasy fiskalnej, a elementy te zastąpić mogą aplikacją na telefon.
Ustawa zwana potocznie "Lex Uber" obowiązuje formalnie od 1 stycznia 2020, jednak przewozy wciąż odbywały się na starych zasadach. Wszystko przez okres przejściowy, który obowiązywał do 31 marca. Od pierwszego dnia kwietnia licencja teoretycznie miała być wymagana, jednak wciąż w sprawie było więcej pytań niż odpowiedzi.
Wszystko dlatego, że jazda z licencją, ale bez taksometru od 1 kwietnia jest w świetle prawa nielegalna. Wciąż bowiem nie prowadzono rozporządzenia wykonawczego pozwalającego traktować aplikacje jako legalne narzędzie rozliczania się klienta z kierowcą. Choć konieczność posiadania licencji weszła w życie ponad tydzień temu, rząd zwleka z wydaniem takiego rozporządzenia.
Teraz - jak donosi "Rzeczpospolita" - termin końcowy na dostosowanie się kierowców do nowych przepisów został jednak przesunięty. Rządzący postanowili dać kierowcom jeszcze pół roku w ramach tzw. tarczy antykryzysowej, bo cała branża jest od kilku tygodni w poważnych tarapatach. W związku z sytuacją w Polsce - od kilku tygodni zarówno kierowcy taksówek, jak i kierowcy korzystający z aplikacji Ubera czy Bolta są na sporym minusie. Popyt na przewozy spadł bowiem aż o 80 proc.
Przesunięcie terminu rozpoczęcia egzekwowania przepisów oznacza, że do końca września kierujący będą mogli jeździć bez licencji, a pośrednicy, jak Uber i Bolt wciąż zlecać przejazdy nielicencjonowanym kierowcom. W praktyce więc - ku rozczarowaniu taksówkarzy - przez najbliższe 6 miesięcy nic się nie zmieni.
Od 1 października wszyscy kierowcy realizujący kursy zarobkowo będą musieli posiadać licencje taksówkarskie. Za ich brak rząd przewiduje dotkliwe kary zarówno dla samych kierowców, jak i pośredników przekazujących zlecenia.