Dokładnie chodzi o benzynową jednostkę V8 o poj. 4,4 l i mocy 500 KM, która jest źródłem mocy w jego Alpinie B7 z 2007 r. Luksusową limuzynę o znakomitych osiągach, którą niemiecka firma stworzyła na bazie BMW serii 7 (E65), kupił za zaledwie 3,5 tys. $. Nowa kosztowała grubo ponad 100 tys. $.
Dlaczego Alpina B7 tak straciła na wartości? Powodem są awarie silników produkowanych przez BMW z tego okresu. Jednostki V8 z serii N62 znajdują w wielu modelach bawarskiej marki z lat 2001-2010 oraz autach innych producentów (Alpina, Morgan). Są w nie wyposażone m.in. BMW serii 7 E65, X5 E53, serii 5 E60/E61 i serii 6 E63/E64.
Hoover obarcza winą uszczelniacze zaworowe wykonane ze złych materiałów. Szybko tracą szczelność i zaczynają przepuszczać olej do komory spalania. Efektem jest dymienie zwłaszcza przed rozgrzaniem jednostki napędowej, znaczne zużycie oleju i coraz większe zanieczyszczenie nagarem komory silnika.
Wymiana fabrycznych uszczelniaczy na inne, pozbawione wad, jest droga nie ze względu na koszt części zamiennych tylko dużą ilość pracy, którą muszą wykonać mechanicy. W większości modeli dostęp do silnika jest utrudniony, bo z powodu liczby cylindrów zajmuje niemal całe miejsce w komorze. Często trzeba go z niej wyjmować w celu wykonania naprawy.
Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że również inni producenci luksusowych samochodów borykają się z rozmaitymi problemami, wynikającymi z wad projektowych i niedostatecznej jakości części.
BMW nie jest wyjątkiem, a tuning silnika wykonany przez markę Alpina i podniesienie mocy do 500 KM przy użyciu sprężarki mechanicznej na pewno nie zwiększyło jego trwałości. Warto o tym pamiętać, kiedy widzimy luksusowe auto, które właściciel próbuje sprzedać za okazyjną cenę.