Badanie alkomatem, a batoniki z alkoholem. Czy za słodycze możemy stracić prawo jazdy?

Nawet dzieci wiedzą, że nie wolno prowadzić pojazdów po spożyciu alkoholu. Pytanie, czy alkoholowy batonik lub cukierek z "zakrapianym" nadzieniem, kwalifikują się jeszcze jako łakocie, czy już alkohol? I co jeśli po zjedzeniu procentowych słodyczy przytrafi nam się badanie alkomatem?

Słodycze z nadzieniem zawierającym alkohol to spory problem podczas kontroli drogowej. Teoretycznie nie będziemy pijani po zjedzeniu popularnego batonika z advocatem, jednak nasz oddech może mówić coś innego. Jeśli dojdzie do badania alkomatem, mogą pojawić się pytania: czy na pewno wyjdzie 0,0?

Firma AlcoSense Laboratories postanowiła sprawdzić, ile batoników z alkoholem trzeba zjeść, żeby urządzenie pomiarowe uznało, że jesteśmy nietrzeźwi. I wyniki są zaskakujące.

Ile batoników musisz zjeść, żeby się "upić"?

Popularny w Polsce batonik z advocatem waży 45 g. Zawiera nieco ponad 2% alkoholu, dlatego na etykiecie przeczytamy, że jest przeznaczony dla dorosłych. Stosując formułę Widmarka (czyli wzór na szacunkowe obliczenie zawartości alkoholu we krwi), można policzyć ile takich przekąsek potrzeba, aby przekroczyć dopuszczalną normę zawartości alkoholu w organizmie kierowcy, czyli 0,2 promila.

Przeciętna kobieta o masie ciała 65 kg musiałaby zjeść na pusty żołądek 8 batoników. Statystyczny mężczyzna ważący 85 kg potrzebowałby 13 sztuk (czyli w sumie 585 g), by mieć kłopoty podczas policyjnej kontroli trzeźwości. Oznacza to, że czarny scenariusz z utratą prawa jazdy jest mało realny. Trudno sobie wyobrazić kierowcę kompulsywnie pochłaniającego ponad pól kilo batoników jeden po drugim.

Rzeszów. Świadkowie zatrzymali kompletnie pijanego kierowcęRzeszów. Świadkowie zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Fałszywy wynik badania trzeźwości

Choć nie stracimy prawa jazdy za zjedzenie batonika, możemy stracić czas podczas kontroli drogowej. Wystarczy bowiem kęs alkoholowego smakołyka, by zafałszować wyniki pomiaru. Nawet śladowa ilość alkoholu z nadzienia w ustach kierowcy może sprawić, że alkomat wykaże nawet 0,5 promila. A to w Polsce traktowane jest już jako przestępstwo.

Gdyby doszło do takiej niezbyt komfortowej sytuacji, powinniśmy poprosić o ponowne przeprowadzenie badania. Mamy do tego pełne prawo. Należy zachować spokój, wyjaśnić sytuację policjantom i odczekać przynajmniej kwadrans przed kolejnym dmuchnięciem w ustnik alkomatu. Alkohol, który zafałszował wynik pierwszego pomiaru do tego czasu się ulotni i bez problemu udowodnimy, że jesteśmy trzeźwi

– radzi Hunter Abbott, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego z firmy AlcoSense Laboratories.

Jeść, czy nie jeść?

Z alkoholowymi batonikami jest trochę jak z innymi aspektami życia - wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Więc o ile nie zamierzamy zjeść całego kartonu alkoholowych słodyczy i od razu wsiąść za kierownicę, to... smacznego.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA