Kupujemy używane:Volvo XC90 I vs. Audi Q7 I. SUV-y premium w dobrej cenie. Uwaga na wysokie koszty

Volvo XC90 i Audi Q7 znajdziemy teraz w dość przystępnej cenie. Każdy z SUV-ów spełni oczekiwania rodziny, jak i wymagającego kierowcy, gwarantując wysoki komfort jazdy, bogate wyposażenie oraz doskonałą jakość wykończenia. Trzeba jednak pamiętać, ż niezależnie od wybranego modelu i wersji, koszty użytkowania i serwisowania mogą skutecznie wydrenować kieszeń.

Volvo XC90 – Klasyka gatunku

Pierwsza generacja Volvo XC90 produkowana była od 2002 aż do 2016 roku. Po drodze przeszła tylko jeden zauważalny lifting, choć producent na bieżąco wprowadzał udoskonalenia konstrukcji. Jak przystało na produkt szwedzkiej marki, XC90 jest wzorem nie tylko w kwestii zabezpieczenia antykorozyjnego nadwozia, a przede wszystkim bezpieczeństwa podróżnych. Estetycznie narysowana karoseria wciąż prezentuje dystyngowaną elegancję, w żaden sposób nie zdradzając wieku konstrukcji. XC90 cieszyło się także ogromną popularnością za oceanem, zdobywając przez lata szereg prestiżowych tytułów. Wersje importowane z USA wyróżniają się inaczej uformowanymi zderzakami oraz kwadratowymi wnękami na tablice rejestracyjne. Co istotne, w Ameryce SUV dostępny był z napędem tylko na przednią oś w bazowych odmianach, zaś 4x4 należał do płatnych dodatków.

Mimo słusznych rozmiarów nadwozia, wnętrze Volvo nie rozpieszcza przestrzenią. O ile na przednich fotelach miejsca jest pod dostatkiem, o tyle w drugim rzędzie siedzeń przestrzeni jest zdecydowanie mniej, niż w średniej klasy V70. Opcjonalne dwa siedziska chowane w podłodze bagażnika należy traktować wyłącznie awaryjnie. Słowa uznania należą się szwedzkiej marce za jakość zastosowanych materiałów i staranność montażu. Bez względu na wiek, we wnętrzu nic nie piszczy i stuka. Na liście dodatków znajdziemy między innymi automatyczną klimatyzację, archaiczną nawigację, szyberdach, skórzaną tapicerkę, rozbudowane multimedia i komputer pokładowy. W 5-osobowej konfiguracji zmieścimy w bagażniku 613 litrów. Po złożeniu oparcia (40:20:40), zyskujemy dostęp do 1837 l.

Warto postawić na diesla

Największą popularnością cieszy się dopracowany, pięciocylindrowy diesel autorstwa szwedzkich inżynierów – 2.4 D. Wyposażony został w bezpośredni wtrysk paliwa common-rail, napęd rozrządu realizowany za pomocą paska i turbodoładowanie. Zależnie od wersji generuje 163, 185 lub 200 KM, gwarantując wystarczające osiągi ważącemu przeszło 2,3 tony XC90. W średnim rozrachunku zużywa około 10 litrów oleju napędowego na 100 km. Regeneracja wtryskiwaczy to koszt 600 złotych za sztukę, natomiast turbosprężarki 1800 złotych. Operacja wymiany rozrządu pochłonie niespełna 1000 złotych. Motor uchodzi za jeden z trwalszych w swojej klasie pojemnościowej i bez trudu pokona około 500 tysięcy kilometrów.

Dużo większy wybór zapewnia paleta jednostek benzynowych. Do wyboru mamy dwa silniki wolnossące. To 3.2 R6 238 KM i 4.4 V8 315 KM opracowany przez inżynierów Yamahy. Zachwycają aksamitną kulturą pracy i liniowym oddawaniem mocy. W przypadku słabszej jednostki możemy pokusić się o montaż instalacji gazowej. Flagowy 4.4 V8 wymaga pokaźnych nakładów serwisowych, chociażby ze względu na nikłą popularność i problematyczny dostęp do elementów osprzętu. Dużo popularniejsze są motory doładowane: pięciocylindrowy 2.5 Turbo 210 KM i sześciocylindrowy 2.9 BiTurbo o mocy 272 KM. Oba całkiem wydajnie współpracują z dobrze dobranymi instalacjami gazowymi. Podobnie jak w silnikach diesla, koszt regeneracji turbosprężarki to wydatek około 1800 złotych, zaś wymiana kompletnego rozrządu około 1000 złotych. Więcej niż wystarczająca dynamika i elastyczność silników benzynowych okupiona jest niestety pokaźnym zużyciem paliwa.

Uważać należy natomiast na egzemplarze wyposażone w automatyczne, cztero, pięcio lub sześciostopniowe autorstwa japońskiej firmy Asin przekładnie. W niej lubią się przedwcześnie poddać elektrozawory, łożyska i moduły sterujące. Należy też kontrolować poziom oleju co 40-50 tysięcy km, a najlepiej go w takim interwale wymieniać (koszt około 700 złotych). W przeciwnym razie musimy pogodzić się z koniecznością regeneracji skrzyni – koszt około 5000 złotych. Zastosowany w XC90 napęd na cztery koła domyślnie przekazuje całą moc na przednią oś. Dopiero problemy trakcyjne skutkują dołączeniem napędu osi tylnej. Sprzęgło typu Haldex okazuje się całkiem żywotne.

Volvo XC90 IVolvo XC90 I fot. Volvo

Audi Q7 – Nowa jakość w koncernie

Jedną z alternatyw dla Volvo XC90 na rynku wtórnym jest pierwsza generacja Audi Q7. Produkowane przed 10 lat (2005-2015) auto zbudowane zostało na wspólnej płycie podłogowej z Porsche Cayenne I i VW Touaregiem I. Potężnych rozmiarów nadwozie w typowy dla Audi sposób zostało zabezpieczone przed korozją. Problem ten występuje w autach poważnie uszkodzonych lub popowodziowych. Gabaryty Q7 w ruchu miejskim są jego największą wadą, utrudniając chociażby znalezienie wystarczająco dużego miejsca parkingowego. Wnętrze utrzymano w tej samej tonacji, co w innych modelach marki. Dotyczy to również wysokiej jakości wykonania i zastosowanych materiałów.

W kwestii przestronności kabiny, Q7 bije na głowę szwedzką propozycję, gwarantując wręcz królewskie warunki na fotelach i kanapie. Niezależnie, czy mamy do czynienia z seryjnymi, czy opcjonalnymi fotelami, SUV przekonuje komfortem oraz podparciem ciała w długich trasach i szybciej pokonywanych zakrętach. Na przesuwnej w zakresie 10 centymetrów kanapie wygodne miejsce znajdą dwie dorosłe osoby. Na liście opcji dostępny był również trzeci rząd siedzeń, który należy traktować tylko awaryjnie. Bez niego przestrzeń bagażowa wynosi 775 litrów. Lista płatnych dodatków oferowanych do Q7 przyprawia o zawrót głowy. Wymienić możemy między innymi skórzaną tapicerkę, otwierane okno dachowe, rozbudowane multimedia MMI z nawigacją (większość egzemplarzy pozbawionych jest systemu nawigacji), trójstrefową klimatyzację, komputer pokładowy i pneumatyczne zawieszenie podnoszące komfort jazdy i koszty serwisowania. Po latach problemy natury elektronicznej sprawiają głównie egzemplarze powypadkowe lub importowane zza oceanu – przyczyna leży po stronie długotrwałego oczekiwania na transport w wilgotnym porcie.

Audi Q7Audi Q7 fot. Audi

Benzynowe silniki lubią wypić olej

Paleta silnikowa Q7 jest niezwykle bogata. Silniki benzynowe wolnossące 3,6 V6 i 4,2 V8 FSI wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa uniemożliwiający montaż instalacji gazowej w rozsądnej cenie – generują odpowiednio 280 i 350 KM. W późniejszych latach gamę uzupełniono doładowaną jednostką 3.0 V6 TFSI o mocy 272-333 KM. W każdym przypadku musimy pogodzić się z zużyciem paliwa przekraczającym 15-20 litrów w ruchu miejskim i trasie. Niestety, rodzina silników FSI i TFSI nie jest pozbawiona wad. Ich cechą charakterystyczną jest wysokie zużycie oleju silnikowego. Koszt wymiany napędu rozrządu oscyluje wokół 3-6 tysięcy złotych.

Dużo większą popularnością cieszą się silniki wysokoprężne. Topowy wariant 4.2 V8 TDI o mocy 326-340 KM i 760-800 Nm gwarantuje niedźwiedzią siłę w każdym zakresie prędkości obrotowej. Nie jest szczególnie oszczędny. Co więcej, jego codzienna eksploatacja wymaga specjalistycznej wiedzy i odpowiedniego, drogiego serwisu. Większość czynności serwisowych wymaga pracochłonnego demontażu silnika. Dużo bardziej przystępny na co dzień jest podstawowy i najpopularniejszy diesel 3.0 V6 TDI 204-245 KM. W jego przypadku musimy być przygotowani na koszt wymiany rozrządu w okolicy 10 tysięcy złotych. Ewentualna regeneracja wtryskiwaczy i turbosprężarki to wydatek odpowiednio 600 i 1800 złotych za sztukę. Awaryjne bywają też klapki w kolorze dolotowym. Ich naprawa pochłonie 3-5 tysięcy zł. Okresowe czyszczenie filtra DPF to koszt na poziomie 600-800 zł.

W przypadku Q7, zastosowano sprawdzony, stały napęd na cztery koła. Jest to bezobsługowe rozwiązanie gwarantujące dobrą trakcję w każdych warunkach. Jedynym wymogiem jest utrzymywanie jednakowego ciśnienia we wszystkich kołach i zbliżonego bieżnika opon. W przeciwnym razie może dojść do zniszczenia skrzyni rozdzielczej. Podobnie jak w XC90, koszt kompleksowej wymiany elementów układu hamulcowego pochłonie przeszło 2 tysiące złotych, jeśli skorzystamy z przyzwoitej jakości podzespołów. Szukając używanego Audi, z dużą dozą rezerwy powinniśmy podchodzić do egzemplarzy wyposażonych w pneumatyczne zawieszenie. Komfort jazdy jest istotnie bardzo wysoki, podobnie jak koszty wymiany przekraczające 10 tysięcy złotych za komplet komponentów. Wielu użytkowników dokonuje w trakcie eksploatacji konwersji na stalowy odpowiednik.

Audi Q7Audi Q7 fot. Audi

Volvo XC90 I vs. Audi Q7 I - ile kosztują. Sytuacja rynkowa

Audi z pierwszych lat produkcji to wydatek na poziomie 25-40 tysięcy złotych. W zdecydowanej przewadze są wersje wysokoprężne i auta z importu. Na SUV-a po liftingu z 2010 roku należy przeznaczyć około 65-70 tysięcy zł.

Podaż Volvo jest nieznacznie mniejsza. W tym przypadku również dominują diesle, choć trafiają się też rzadkie okazy z 8-cylindrowym silnikiem Yamahy. Auta z początku produkcji można kupić już za niespełna 20 tysięcy złotych. Cena za dobrze wyposażony, 10-letnie egzemplarz wynosi 45-50 tysięcy.

Volvo XC90 I vs. Audi Q7 I - opinie Moto.pl. Podsumowanie

Volvo i Audi po latach stały się niezwykle kuszącą ofertą z uwagi na cenę. Zamiast dość świeżego, słabo wyposażonego auta kompaktowego z łatwością znajdziemy kilkunastoletniego, prestiżowego SUV-a z kompletnym wyposażeniem. Niestety, bieżące koszty serwisowania będą nieporównywalnie wyższe, z czym trzeba się liczyć. Oszczędności eksploatacyjne błyskawicznie dadzą o sobie znać lawiną awarii. Niemniej, odpowiednio traktowane, zapewnią bardzo wysoki komfort i niezłe możliwości off-roadowe. Volvo jest wyraźnie tańsze, ale też ciaśniejsze i nieco gorzej wykończone. Ma lepsze diesle i gwarantuje niższe wydatki eksploatacyjne. Audi przekonuje dobrym prowadzeniem i długą listą dodatków podnoszących komfort i bezpieczeństw. Warto też być przygotowanym po kupnie na kontrolną wizytę w warsztacie i rachunkiem na kilka-kilkanaście tysięcy złotych na wyeliminowanie usterek.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA