Sąd w Słupcy stanął po stronie śledczych. Kierowca ciężarówki z czekoladą nie przyjął mandatu, twierdząc, że na drodze znajdowała się przeszkoda, której nie mógł wyminąć (nie potrafił dokładnie wyjaśnić okoliczności wypadku). Z kolei służby wskazywały raczej na nieuwagę kierowcy. Ich zdaniem albo zasnął, albo schylił się po coś w kabinie, stracił wtedy panowanie nad pojazdem, a ten wjechał w barierki i się przewrócił.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, sędzia Urszula Bożęcka nie dała wiary kierowcy. "Gdyby na na jezdni znajdował się nieznany przedmiot, to obwiniony miał możliwość dostrzeżenia go i wykonania manewrów w celu ominięcia" - mówiła sędzia w telewizyjnym wywiadzie.
Kierowca będzie musiał zapłacić 800 zł grzywny. Znacznie dotkliwsze okażą się jednak koszty postępowania sądowego, bo wyniosły 2500 zł. Je również kierowca będzie musiał pokryć z własnej kieszeni. W sumie zapłaci więc 3300 zł.
Koszty oczyszczenia autostrady z czekolady i odszkodowania dla Autostrady Wielkopolskiej za wstrzymanie ruchu na kilka godzin pokrył ubezpieczyciel z OC sprawcy.
>>> Zobacz. Kierowca ciężarówki staranował rogatki i wjechał pod nadjeżdżający pociąg:
To zdecydowanie jeden z najgłośniejszych wypadków ostatnich lat w Polsce. Paraliżująca ruch na autostradzie czekolada była na tyle nośnym tematem, że rozpisywały się o niej media na całym świecie. Do zdarzenia doszło w maju 2018 roku na autostradzie A2 w miejscowości Skarboszewo. Na drogę wylała się płynna mleczna czekolada, praktycznie całkowicie paraliżując ruch.
Kierowcy nie mogli jechać ani w kierunku Warszawy, ani Poznania. Służbą udało się puścić ruch jedną nitką, ale i tak tworzyły się gigantyczne korki. Usunięcie całej czekolady zajęło drogowcom długie godziny.