Opinie Moto.pl: Ford Puma. Nowa kategoria i stara nazwa. Ta druga pasuje, bo nadal zapewnia dużą przyjemność z jazdy

Ford nawiązuje nazwą do małego sportowego coupe z przełomu wieków, ale reprezentuje nowy gatunek. Teraz Puma jest nowoczesnym miejskim crossoverem - samochodem o sylwetce zbliżonej do aut SUV, ale bez specjalnych własności terenowych.

Jednak są elementy, które łączą oba modele. Tak jak poprzednik, Ford Puma technicznie bazuje na podwoziu Fiesty, ale nowy model jest od niej znacznie dłuższy i szerszy. Puma crossover mierzy około 4,2 m długości, 1,8 m szerokości, 1,55 m wysokości, a rozstaw osi ma 2,59 m. Również zawieszenie ma we wszystkich przypadkach podobną konstrukcję. Z przodu znajdziemy kolumny MacPherson, z tyłu - belkę skrętną. Jednak przykład najnowszej Fiesty pokazał, że da się z niej "wycisnąć" bardzo dużo, a w porównaniu z nią Puma otrzymała większy rozstaw kół oraz usztywnione i wzmocnione różne elementy: amortyzatory, tuleje i stabilizatory. Te zmiany mają zrekompensować wyższy o 6 cm środek ciężkości crossovera.

O ponownym użyciu nazwy Puma zadecydował przypadek

Z zewnątrz nowy Ford wygląda ładnie, również na żywo, Nazwa Puma wydaje się być uzasadniona, ale podobno zadecydował o tym zbieg okoliczności, a nie strategia marketingowa. Kiedy samochód był jeszcze bezimienny, ktoś z otoczenia zespołu projektowego zauważył, że to określenie wyjątkowo do niego pasuje. Trudno mu odmówić racji, bo nowożytna Puma ma sprężystą i dynamiczną sylwetkę. Trochę gorzej jest w środku. Od kilku lat wnętrza Fordów są praktyczne, ale zaprojektowane bez polotu. W dodatku tworzywa użyte do wykończenia wnętrza są średniej jakości - wyglądają na trwałe, ale spora część z nich jest czarna i twarda.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Łukasz Kifer

Kabina Forda Pumy niedostatki jakościowe nadrabia ergonomią

Użytkowość wnętrza, a zwłaszcza otoczenia kierowcy, jest wzorowa i to praktycznie bez wyjątków. Łatwo dobrać idealną pozycję za kierownicą, oba ekrany dostępne w droższych wersjach auta - 12,3-calowy zastępujący wskaźniki oraz centralny dotykowy o średnicy 8 cali - są bardzo czytelne. System multimedialny Ford Sync 3 jest atrakcyjny graficznie, łatwy w obsłudze i działa szybko.

Pochwały za idealny projekt dotyczą nawet takich drobiazgów jak tacka do bezprzewodowego ładowania smartfona. Dzięki niemal pionowej orientacji bardzo łatwo w niej umieścić telefon, który zawsze trafia w pętlę indukcyjną, a ładowanie rozpoczyna się szybko. Nie przeszkadzają w nim ochronne obudowy na telefon, co jest częstym usprawiedliwieniem innych producentów. W samochodach wielu marek ta funkcjonalność potrafi wywoływać problemy, a odkładając urządzenie na tackę nie mamy pewności, że podniesiemy je naładowane.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Łukasz Kifer

Bagażnik Forda Pumy jest zaprojektowany w unikalny sposób

To trochę zaskakujące, ale zespół projektujący Forda przywiązał największą uwagę do funkcjonalności przestrzeni bagażowej. Po pierwsze jest pojemna (prawie 460 l) i ma wyjątkowo regularne kształty pozwalające na umieszczenie w niej przedmiotu o szerokości nawet 1 m. Po drugie, podłogę bagażnika wykonaną z masy papierowej o strukturze plastra miodu można umieścić w trzech różnych pozycjach.

W wyższej zwiększa wygodę korzystania z przestrzeni bagażowej, w niższej pozwala skorzystać z jego całej pojemności. Trzecia możliwość to podniesienie podłogi i umocowanie jej z tyłu kanapy pasażerów drugiego rzędu. Pod nią kryje się dodatkowa przestrzeń o niespotykanej w innych samochodach pojemności 80 l. Ma wyjątkowo regularne kształty (pewnie dlatego Ford nazwał ją MegaBoksem) jest wykonana z kompozytu włókna szklanego, a dzięki otworowi odpływowemu w podłodze łatwo oczyścić ją z brudu. Można to zrobić nawet wodą pod ciśnieniem.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Ford

Właściciele Pumy będą mogli wozić palmy

Oprócz powiększania przestrzeni bagażowej MegaBox pozwala na przewożenie pionowo przedmiotów o wysokości do 115 cm, np. szafek albo kwiatów doniczkowych. Jeśli ktoś nie ma zamiaru tego robić, dodatkową przestrzeń może wykorzystać na schowanie rzeczy, które są potrzebne w aucie, ale rzadko się ich używa. To nie koniec. Górna osłona bagażnika jest w całości umocowana do tylnej klapy zamiast kanapy pasażerów. Po wypełnieniu bagażnika po brzegi w kontrolowany sposób odkształca się pod naciskiem ładunku, by potem wrócić na swoje miejsce. Sprytne.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Ford

Jazda nową Pumą rozwiewa wszelkie wątpliwości co do nazwy

Ergonomia wnętrza nie rozczarowuje również w czasie jazdy. Wszystkie układy, które w niej uczestniczą działają z idealną progresją i nie wymagają przyzwyczajenia. Od początku można prowadzić samochód z dużym wyczuciem. Ford Puma zachowuje się w czasie jazdy bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę znacznie wyższy niż w Fieście środek ciężkości i spore rozmiary. Zawdzięczamy to stosunkowo niskiej masie własnej (poniżej 1300 kg) i wspomnianemu szerokiemu rozstawowi koł i znakomicie zestrojonemu zawieszeniu. Jestem przekonany, że nowa Puma „przegoni” starą na każdej drodze.

Zachowanie samochodu jest neutralne, a po przekroczeniu granicy rozsądnej jazdy, w zależności od działań kierowcy da się sprowokować zarówno podsterowną, jak i nadsterowną reakcję. W szybko i płynnie pokonywanych wirażach samochód ma naturalną tendencję do nadsterowności, jednak jego reakcje przez cały czas pozostają łatwe do przewidzenia i pod kontrolą. Nawet bez bezpośredniego porównania jasne jest, że Puma oferuje jedne z najlepszych własności jezdnych w klasie niedużych crossoverów. Znakomite prowadzenie jest bardzo mocno zakorzenione w DNA marki Ford, a nowy model to najlepszy dowód.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Łukasz Kifer

Trzy cylindry bywają lepsze od czterech

Trzycylindrowy silnik o poj. 1 l jest jedynym dostępnym źródłem napędu crossovera, ale Ford oferuje go w różnych wersjach: 95 KM, 125KM i 155 KM. Jeździliśmy dwiema mocniejszymi, które dzięki wyposażeniu w instalację 48 V i mocny rozrusznik BISG mają funkcjonalność miękkiej hybrydy.

Oznacza, to że silnik elektryczny pozwala na lepszą pracę układu start-stop, a także wspomaga jednostkę spalinową dodatkowym momentem obrotowym o wartości 20-50 Nm. Taka kooperacja ma po pierwsze obniżyć zużycie benzyny (gdy moment silnika elektrycznego jest wykorzystywany zamiast benzynowego), a po drugie poprawić dynamikę przyspieszania przy pełnym wciśnięciu gazu (kiedy momenty obu silników są łączone).

Oba mocniejsze zespoły napędowe są godne polecenia. Litrowy silnik Forda zdobył już wiele nagród i należą się kolejne. Dodanie właściwości miękkiej hybrydy jeszcze bardziej uwydatniło jego zalety. Silnik jest bardzo elastyczny - po krótkiej zwłoce przyspiesza dynamicznie w całym zakresie obrotów. Jeśli można mu cokolwiek zarzucić, to hałaśliwość ponad normę w wysokich rejestrach prędkości obrotowych, ale nawet wtedy nie przekracza rozsądnych granic.

Wspomaganie przyspieszania dodatkowym momentem silnika elektrycznego jest odczuwalne szczególnie przy niskich obrotach. Dzięki niemu można ograniczyć sięganie do ręcznej skrzyni biegów, chociaż ta działa bardzo dokładnie i jej używanie jest przyjemnością. Trzeba pochwalić także układ kierowniczy, który czasem reaguje ciut nerwowo, ale jest wyjątkowo precyzyjny i łatwo mu zaufać.

Ford Puma 2020Ford Puma 2020 fot. Łukasz Kifer

Dynamika i oszczędność – wybierz jedno

Konstruktorzy Pumy obiecują, że dzięki wspomaganiu silnika benzynowego elektrycznym generatorem można osiągnąć niższe zużycie paliwa i lepszą dynamikę. To prawda, ale raczej nie jednocześnie. Przy spokojnej jeździe z pewnością Ford Puma potrafi być oszczędny (zwłaszcza, że wtedy ma szansę na wyłączenie jednego z cylindrów), ale mimo małolitrażowego silnika i hybrydowej konstrukcji w czasie dynamicznego podróżowania zużycie benzyny przekraczało 7 l/100 km, zarówno w 125-konnej, jak i 155-konnej wersji.

W przyszłości w ofercie ma znaleźć się opcjonalna automatyczna 7-stopniowa skrzynia biegów, ale z powodu znakomitej pracy manualnej zupełnie za nią nie tęsknię. Pumą ze skrzynią ręczną jeździ się, a nawet rusza bardzo łatwo. Ta czynność nie wymaga precyzyjnego dozowania gazu, ani poślizgu sprzęgła.

Zaletą automatu będzie tylko współpraca z układem utrzymywania pasa ruchu i jazdy w korkach, bo te funkcje nie działają w odmianach z ręczną skrzynią biegów. Nie brakuje mi też silnika wysokoprężnego, który w 1,5-litrowej 120-konnej wersji ma pod koniec 2020 r. Uzupełnić ofertę. Jego jedyną zaletą może być niższe zużycie paliwa przy dynamicznej jeździe.

Ceny nowego Forda Puma mogą zaskoczyć

Entuzjazm dotyczący Forda Pumy słabnie tylko po zobaczeniu cennika. Za ciekawą wersję trzeba zapłacić około 90 tys. Nie warto oszczędzać wybierając gorzej wyposażoną propozycję, bo różnice nie są duże. Szczególnie interesująca jest wersja Titanium X, w której można odpiąć tapicerkę foteli w celu jej uprania albo wymiany. Przednie fotele w tej specyfikacji są też wyposażone w funkcję masażu, a skoro wszystkie odmiany Pumy prowadzą się znakomicie, nie ma sensu skupiać uwagi na usportowionych odmianach ST Line.

Za Pumę Titanium i pakietem X oraz 125-konnym silnikiem trzeba zapłacić ponad 94 tys. zł. Silnik o mocy 155 KM wymaga dopłaty 4700 zł, a podstawowy model z wyposażeniem Trend i 95-konną jednostką kosztuje niecałe 70 tys. zł. Odmiana ST Line z pakietem X i silnikiem 155 KM oznacza wydatek przekraczający 100 tys. zł. To najdroższa pozycja w cenniku, przynajmniej na razie.

Fani sportowych emocji powinni zaczekać na pełnokrwistą Pumę ST. Przedstawiciele producenta nie potwierdzili tego oficjalnie, ale wszystko wskazuje na to że taka wersja

również znajdzie się w sprzedaży, mniej więcej za rok. Będzie miała delikatnie wzmocniony układ napędowy z Forda Fiesty ST o mocy przekraczającej 200 KM.

Nowy Ford Puma - opinie Moto.pl. Podsumowanie

W tej chwili Ford Puma oparty na podwoziu Fiesty i ceną konkurujący z dobrze wyposażonymi wersjami dojrzalszego Focusa, wydaje się produktem niszowym. Ale jest do niego zbliżony osiągami i wygrywa funkcjonalnością. Ludzie coraz bardziej lubią samochody w stylu SUV i można się spodziewać, że w nadchodzących latach Ford Puma przejmie część klientów tradycyjnych aut kompaktowych. Pierwsi z nich odbiorą swoje egzemplarze w okolicy maja 2020 r.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.