Ktoś oskarża Teslę. Auta marki miały same przyspieszać. Petycję złożył inwestor grający na spadek kursu

Bartłomiej Pawlak
Niemal 130 osób miało mieć problem z samochodami Tesli, które samowolnie przyspieszały. Sprawa została zgłoszona do Amerykańskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zdaniem firmy Elona Muska petycja jest fałszywa, opisywane przypadki były winą kierowcy, a za zamieszanie odpowiada inwestor grający na spadek kursu akcji.
Zobacz wideo

Agencja Reuters poinformowała, że Amerykański Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) przyjrzy się samochodom Tesli. Był to efekt petycji, w której ktoś zaskarżył firmę i domagał się zbadania i ewentualnego wycofania z rynku ponad pół miliona samochodów.

Petycja objęła auta Tesla Model S (od 2012 do 2019 roku), Model X (2016 - 2019) oraz Model 3 (2018 - 2019) i opisywała "127 skarg konsumenckich do NHTSA dotyczących 123 unikalnych pojazdów obejmujących 110 wypadków i 52 przypadki obrażeń".

Samochody miały samowolnie przyspieszyć wbrew woli kierowców. W niektórych przypadkach pojazdy miały nagle zwiększyć prędkość podczas parkowania, inne w ruchu miejskim. W jednym z przypadków, po nagłym przyspieszeniu auto Tesli miało przebić się przez bramę garażową i zatrzymać dopiero po uderzeniu w ścianę wewnątrz budynku.

Tesla Unintended AccelerationTesla Unintended Acceleration Fot. Christophe Ena / AP Photo

Tesla komentuje oskarżenia: przyśpieszają, gdy każe kierowca

Teraz do sprawy postanowiła odnieść się Tesla. W oświadczeniu firmy czytamy, że "petycja jest całkowicie fałszywa i została złożona przez inwestora grającego na spadek akcji (ang. short-seller)". Jak tłumaczy producent, samochody Tesla przyśpieszają tylko wtedy, gdy nakaże to kierowca i zatrzymują się, gdy naciśnie on hamulec.

Tesla dodaje, że w każdym przebadanym przypadku winnym przyspieszenia był nie błąd oprogramowania, ale błąd kierowcy, który... pomylił pedał gazu i hamulca. Dodatkowo samochody Tesli są zabezpieczone przez wiele niezależnych systemów. Gdyby pojawił się błąd, a auto samoczynnie przyspieszyło, pozostałe systemy automatycznie odcinają napęd.

Badamy każdy incydent, w którym kierowca twierdzi, że jego pojazd przyspieszył bez przyczyny i w każdym przypadku, gdy mieliśmy dane pojazdu, potwierdziliśmy, że samochód działał zgodnie z przeznaczeniem. (...) Jesteśmy transparentni z NHTSA i rutynowo rozpatrujemy wraz z nimi skargi klientów dotyczące niezamierzonego przyspieszenia. W ciągu ostatnich kilku lat rozmawialiśmy z NHTSA o większości skarg zarzucanych w petycji [dotyczyła ona przypadków z kilku ostatnich lat - przyp. red.]. W każdym przypadku, gdy razem dokonywaliśmy przeglądu, dane wykazały, że pojazd działał poprawnie

- czytamy w oświadczeniu producenta.

Petycję złożył niezależny inwestor

Jak donosi CNBC, petycja została złożona przez Briana Sparksa, niezależnego inwestora, który miał stosować tzw. short-selling w przypadku akcji Tesli. W jego petycji zawarte są skargi złożone zarówno przez właścicieli pojazdów, jak i w ich imieniu. Sam Sparks twierdzi, że zdecydował się zgłosić do NHTSA, bo czuł się poruszony historią jednej z osób. Dopiero później odkrył, że podobnych przypadków jest znacznie więcej,

NHTSA ma przyjrzeć się petycji. Co ciekawe, przypadki, w których kierowca pomylił gaz z hamulcem nie są wcale w USA odosobnione. Podobno NHTSA regularnie otrzymuje skargi na nagłe niezamierzone przyspieszenie w szerokiej gamie pojazdów rożnych marek, ale w większości są one spowodowane pomyłką człowieka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.