Kierowca porsche zgłosił się na policję. W ubiegłą sobotę wjechał w przystanek w Gdańsku

Kierowca porsche, który w sobotę wjechał w przystanek i ranił kobietę, zgłosił się na policję. Na komisariat przyszedł z adwokatem.

W sobotę 18 stycznia o 20:30 w Gdańsku doszło do bardzo groźnego zdarzenia. Rozpędzone porsche wjechało na rondo na skrzyżowaniu Myśliwieckiej i Jasieńskie, a kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Wjechał w przystanek, na którym na autobus czekały cztery osoby. Ranna została 20-letnia kobieta. Kierowca i jego pasażer uciekli z miejsca zdarzenia.

Policjant zatrzymał pirata drogowego w porsche. Dogonił go... rowerem

Zobacz wideo
Samochód jechał z ogromną prędkością

- mówili świadkowie cytowani przez trójmiejską Wyborczą. Porsche raniło 20-letnią kobietę. Na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, choć trafiła do szpitala z urazem nogi. Impet uderzenia wyhamował betonowy śmietnik. Kierowca i pasażer wysiedli z samochodu i zamiast pomóc poszkodowanej, to uciekli z miejsca wypadku. Policjanci zabezpieczyli porsche, które ma niemieckie tablice rejestracyjne. Wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazują, że samochód nie był kradziony.

Gdańsk. Kierowca porsche zgłosił się na policję

Od soboty funkcjonariusze poszukiwali kierowcy. Jak informuje Dziennik Bałtycki, dziś zgłosił się on na policję. Na komisariacie pojawił się z adwokatem. Kierowca został przesłuchany w charakterze świadka.

Pasażerem rozbitego porsche był właściciel samochodu. On również zostanie przesłuchany. Póki co mężczyznom nie postawiono żadnych zarzutów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.