W przypadku zatoru i zbliżającego się samochodu na sygnale, kierowcy będą mieli obowiązek ustąpić mu miejsca w jasno sprecyzowany sposób. To szczególnie istotne na autostradach i drogach ekspresowych. W skrócie – kierowcy poruszający się lewym skrajnym pasem będą mieli obowiązek zjechać na lewo, a poruszający się pozostałymi pasami - na prawo, tak aby umożliwić swobodny przejazd pojazdom ratunkowym.
Dokładnie obrazuje to poniższa ilustracja.
Rocznie na polskich drogach dochodzi do około 32 tysięcy wypadków. Do każdego z nich muszą dojechać służby ratunkowe. Często na drodze straży pożarnej, pogotowia ratunkowego czy policji stają kierowcy, którzy nie wiedzą, jak prawidłowo ustąpić służbom miejsca na drodze. Dlatego umiejętność tworzenia korytarza życia jest tak ważna. W wielu krajach kierowcy tworzą taki korytarz automatycznie dojeżdżając do zatoru lub skrzyżowania. Na polskich drogach niestety wciąż jest to rzadkość.
Często widzimy kierowców, którzy w ostatniej chwili nerwowo szukają sposobu, by zjechać do krawędzi jezdni. Byłoby to znacznie prostsze, gdybyśmy za każdym razem, gdy stajemy na światłach lub w korku, zatrzymywali się właśnie przy tej krawędzi, a nie jak to mamy w zwyczaju – na środku pasa ruchu. O korytarzu życia powinniśmy pamiętać przez cały czas poruszania się po drodze
– mówi Konrad Romik, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Wielu kierowców nie tylko nie tworzy korytarza życia, ale również wykorzystuje go do własnych celów. Niejednokrotnie pisaliśmy o przypadkach, w których kierowcy stojący w korku zawracali i pod prąd próbowali wydostać się z zatoru, tym samym blokując przejazd służb ratunkowych. Kierowcy powinni pamiętać, że nawet kilkadziesiąt minut stania w korku to nic w porównaniu z możliwą utratą życia przez ofiary wypadku. Dlatego pamiętajmy, aby umożliwić przejazd służbom ratunkowym.
Początkowo policjanci mają raczej pouczać kierowców i przypominać im o konieczności tworzenia korytarza życia. Mandat może jednak sięgnąć "do 500 zł".