Opinie Moto.pl: Nissan Qashqai 1.3 vs. Renault Kadjar 1.3 - porównanie. Bratobójczy pojedynek bestsellerów

Niewiele ponad dekadę temu mieliśmy do wyboru zaledwie 6 kompaktowych crossoverów. Teraz tych modeli jest ponad 30, a Qashqai wciąż świetnie się sprzedaje. Musi walczyć nie tylko z niemiecką i koreańską konkurencją, lecz również z bliźniaczym Kadjarem. Jak wypada w tym starciu z nową jednostką benzynową

Renault Kadjar – Beneficjent japońskiej technologii

Połączenie dwóch wielkich koncernów pozwoliło przyspieszyć pracę nad nowymi modelami i wymienić się technologiami. Dzięki temu, Francuzi zyskali dostęp do platformy służącej za bazę w kompaktowym crossoverze. Mimo, że Kadjar w żadnym względzie nie przypomina Qashqaia, dzieli z nim większość mechanicznych podzespołów. Cieszy natomiast fakt, że auto znad Sekwany wygląda wyraziście i nawiązuje stylizacją do innych aut motoryzacyjnego giganta.

Kadjar zadebiutował w 2015, a niecały rok temu doczekał się liftingu. W przednich reflektorach zagościły w pełni LED-owe światła, a nadkolach 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Mamy też wiele chromowanych akcentów, plastikowe nakładki na progi, a także dodatkowe osłony zderzaków wykonane z tworzywa. Szkoda, że projektantom zabrakło pomysłu, na ciekawsze zwieńczenie karoserii w tylnej części.

Renault KadjarRenault Kadjar fot. Piotr Mokwiński

Nissan Qashqai – Wyrazisty crossover

Od wielu lat nie schodzi z podium. W zeszłym roku do klientów trafiło ponad 260 tysięcy egzemplarzy. Rewelacyjny wynik Nissana w statystykach sprzedaży nie bierze się z niczego. Japoński koncern jako jeden z pierwszych wprowadził do oferty kompaktowego SUV-a. Premiera pierwszej generacji Qashqaia miała miejsce na na salonie samochodowym Paryżu w 2006 roku. Auto od razu stało się hitem sprzedaży. W ślad za Azjatami poszli inni producenci, ale mimo upływu lat, wciąż nie są w stanie dogonić króla segmentu.

Wymiarami, karoserię obu samochodów są do siebie bardzo zbliżone. Nissan ma 438 centymetrów długości, 181 szerokości i 159 wysokości. Qashqai w najbogatszej specyfikacji wyposażeniowej został osadzony na 19-calowych obręczach z oponami w rozmiarze 225/45. Nadwozie urozmaicono przyciemnionymi szybami bocznymi, a także srebrnymi relingami i lotką przytwierdzoną do pokrywy bagażnika. Całość wieńczą w pełni LED-owe reflektory i tylne, diodowe światła.

Nissan QashqaiNissan Qashqai fot. Nissan

Przejrzysty kokpit, wygodne fotele

Kadjar to jeden z większych przedstawicieli segmentu. 265-centymetrowy rozstaw osi i odpowiednie uformowanie oparć pozwoliło wygospodarować sporo miejsca w dwóch rzędach. Fotele oferują wysoki poziom wygody, choć w dynamicznie pokonywanych zakrętach brakuje im nieco lepszego podparcia bocznego. Z tyłu za to nawet wysokie osoby nie powinny narzekać. Wystarczająca przestrzeń przed kolanami i nad głowami w połączeniu z odpowiednim wyprofilowaniem kanapy i masywnym podłokietnikiem, umożliwi pokonanie kilkusetkilometrowego dystansu bez konieczności postoju na parkingu. Bagażnik o pojemności 472 litrów łatwo powiększyć do 1478 jednostek i w razie potrzeby podzielić poprzez ustawienie części podwójnej podłogi w pionie. W celu przewiezienia dłuższych przedmiotów (do 256 cm) z pomocą przychodzi składane oparcie przedniego prawego siedzenia.

Jakość materiałów wykończeniowych jest nierówna. Spora część plastików jest miękka i przyjemna w dotyku, choć zdarzają się też twarde powierzchnie. Smutną kolorystykę urozmaicają nieliczne srebrne wstawki i 7-calowy dotykowy wyświetlacz sprawnie współpracujący z zewnętrznymi nośnikami, a interfejsem przypominający nowoczesne smartfony. Nowością w palecie Renault jest również cyfrowy zestaw wskaźników przed oczami kierowcy. Wszelkie parametry ilustruje animacja, natomiast kierowca może wybierać spośród czterech wariantów graficznych. Czytelność nie budzi zastrzeżeń, choć przydałaby się informacja dotycząca temperatury cieczy chłodzącej. Dziwi również trudno dostępne umiejscowienie przycisku uruchamiającego tempomat – między fotelami.

Renault KadjarRenault Kadjar fot. Piotr Mokwiński

Więcej analogowej technologii

Wnętrze Nissana niczym nie zaskakuje. Japończycy postawili na sprawdzone i ergonomiczne rozwiązania. Materiały wykończeniowe są miękkie w górnej części kokpitu. Pozostałe stosunkowo twarde, lecz solidnie spasowane. Dominuje czarna kolorystyka przełamana kilkoma srebrnymi listwami. Po liftingu poprawiono nieznacznie detale, ale i tak nie ma co liczyć na fajerwerki stylizacyjne. Dzięki temu, obsługa wszelkich urządzeń pokładowych nie sprawia najmniejszych trudności. System multimedialny ma 7-calowy ekran dotykowy. Względem poprzednika, otrzymał nieco lepszą grafikę i szybszy procesor, co istotnie wpłynęło na komfort użytkowania. Jego obsługa nie nastręcza trudności, a graficznie dorównuje francuskiemu konkurentowi. Przeciętna jest też nawigacja. Znacznie więcej pozytywów możemy dostrzec w kamerze cofania. Ma przyzwoitą rozdzielczość i przedstawia samochód z kilku perspektyw. To na zatłoczonym parkingu na pewno się przyda. Uzupełnienie zestawu stanowi wydajne nagłośnienie sygnowane przez Bose.

265-centymetrów rozstawu osi gwarantuje sporo przestrzeni wewnątrz. W kabinie bez trudu zmieszczą się cztery rosłe osoby. Fotele są wygodne, choć mogłoby mieć trochę lepsze wyprofilowanie. Z tyłu nie brakuje miejsca przed kolanami i nad głowami. Bagażnik o pojemności 430 litrów jest ustawny, ale wielkością przegrywa z większością rywali z segmentu C, a zwłaszcza Kadjarem. W razie potrzeby, można złożyć asymetryczną kanapę i uzyskać przyzwoite 1585 litrów.

Nissan QashqaiNissan Qashqai fot. Piotr Mokwiński

Gwóźdź programu

Przy okazji niedawnego liftingu, Renault zyskało mocny oręż. To nowa w gamie, benzynowa jednostka napędowa, która trafiła do większości modeli francuskiego koncernu. 1.3 TCe o mocy 140 koni mechanicznych jest obecnie podstawowym silnikiem w gamie. Niemniej, w zupełności wystarczającym i o niebo lepszym od stosowanego wcześniej 1.2. W tym przypadku mamy do dyspozycji 140 koni mechanicznych i 240 Nm dostępnych przy 1600 obr./min. Motor pracuje kulturalnie i płynnie rozwija moc. Występuje w połączeniu z napędem na przednią oś i manualną, 6-stopniową skrzynią. Na liście opcji jest jeszcze dostępna dwusprzęgłowa przekładnia EDC zapewniająca crossoverowi lepsze wartości przyspieszeń.

Jeśli lubicie jednak sami żonglować poszczególnymi przełożeniami, manual powinien spełnić Wasze oczekiwania. Nie ma szwajcarskiej precyzji, jednak kolejne biegi wchodzą z wyczuwalnym oporem. Droga prowadzenia lewarka też nie jest przesadnie długa, choć zawsze mogłaby być krótsza. Manualny mechanizm pozwala również korzystnie wpłynąć na zużycie paliwa. Spokojna jazda w mieście wiąże się z konsumpcją na poziomie 7,5 litra. W trasie da się zejść do 6,3, a na autostradzie komputer pokładowy wskaże około 8,5 litra. Nieźle, jak na auto o kompaktowych rozmiarach.

1.3 TCe cechuje się też dobrą elastycznością. Dość żwawo reaguje na dociskanie pedału gazu zarówno w mieście, jak i w trasie. Wyprzedzanie ciężarówki nie sprawia Renault większego problemu. Lekkiej zadyszki dostaje w okolicy 140 km/h, choć wskazówka prędkościomierza kończy bieg na wartości 203 km/h. Sprint do setki trwa zadowalające 10,4 sekundy. W praktyce Kadjar wydaje się jednak żwawszy, niż wynika to z danych katalogowych. Zawieszenie całkiem dobrze radzi sobie z nierównościami i nieco gorzej w ostrych łukach. Czuć, że Francuzi zestroili układ jezdny pod wyższy komfort kosztem precyzji. Temu elementowi wtóruje wspomaganie kierownicy, które mogłoby być nieco słabsze. Niemniej, całość robi niezłe wrażenie.

Renault KadjarRenault Kadjar fot. Piotr Mokwiński

Nieco większa precyzja

Dotychczas podstawę gamy jednostek napędowych japońskiego modelu stanowiły benzynowe 1.2 o mocy 115 KM i 1.6 generujące 163 KM. Wraz z wprowadzeniem nowego cennika, tych silników nie znajdziemy już w ofercie. Zastąpił je jeden motor występujący w dwóch wersjach mocy – 140 i 160 KM. To konstrukcja opracowana w ramach aliansu Nissan-Renault-Mitsubishi we współpracy z inżynierami Daimlera. Identyczna z tą w Renault.

W efekcie uzyskano nowoczesną jednostkę z wtryskiem paliwa pod ciśnieniem 250 barów, głowicą w kształcie delty, wałkami rozrządu z rolkowymi popychaczami i napęd całego mechanizmu przenoszony przez łańcuch, a nie jak dotychczas pasek. Z 1.3 litra pojemności konstruktorzy wycisnęli 160 KM dostępnych przy 5500 obr./min i 260 Nm uzyskiwanych w przedziale 1600-3500 obr./min. Auto chętnie przyspiesza już od niskich wartości prędkości obrotowej. Subiektywnie, robi to lepiej, niż wskazują na to osiągi – 8,9 sekundy do 100 km/h. Równie dobrze przedstawia się sytuacja powyżej setki. Sporą w tym rolę odgrywa dość płaska krzywa momentu obrotowego.

Co ważne, w trybie sportowym, elektrycznie wspomagany układ kierowniczy wreszcie przekazuje kierowcy sporo informacji o aktualnym położeniu kół. Dzięki temu, pokonywanie ostrych łuków będzie dla wielu przyjemnością. Zauważalnie większą, niż w przypadku Renault. Osadzony na 19-calowych obręczach Nissan nieźle filtruje nierówności, choć na tych poprzecznych do uszu podróżnych zaczynają dobiegać niezbyt przyjemne dźwięki. Kadjar robi to lepiej. Przy wyższych prędkościach japoński crossover zachowuje się stabilnie, a w zakrętach przewidywalnie. Mniej korzystnie przedstawia się natomiast zużycie paliwa. Producent podaje konsumpcję w cyklu mieszanym na poziomie 5,8 litra, co akurat można włożyć między bajki. Komputer pokładowy wyświetla wartości zawierające się w przedziale 7-8,5 litra, co przy masie pojazdu przekraczającej 1440 kilogramów, należy uznać jednak za rozsądny wynik.

Nissan QashqaiNissan Qashqai fot. Piotr Mokwiński

Nissan Qashqai 1.3 vs. Renault Kadjar 1.3 - porównanie. Podsumowanie

Mariaże w motoryzacji nie są niczym nowym. Unifikacja gamy modelowej również. To nie tyko korzyść dla koncernu, lecz także dla klienta. W przypadku Nissana i Renault, konstruktorom udało się stworzyć niemal bliźniacze konstrukcje o różnym charakterze. Kadjar oferuje nieco wyższy

komfort i bardziej miękko zestrojone zawieszenie. Ma ten sam silnik, choć o trochę skromniejszym zapotrzebowaniu na paliwo. Nissan przekonuje większą precyzją w szybciej pokonywanych zakrętach i pracą lewarka manualnej skrzyni. Gorzej za to filtruje większe nierówności. Auta wyglądają zupełnie inaczej i tylko detale wewnątrz świadczą o bliskiej współpracy koncernów prowadzących też odmienną politykę cenową.

Nissan Qashqai 1.3 vs. Renault Kadjar 1.3 - ceny.

Kadjar w podstawowej wersji Zen ze 140-konnym silnikiem benzynowym i manualną skrzynią został wyceniony na 86 900 złotych. Dopłata do najbogatszej odmiany Intens wynosi 8 tysięcy. Nissan w bazowej specyfikacji z tą samą jednostką napędową kosztuje 82 390 zł. Za dobrze wyposażoną konfigurację Tekna trzeba zapłacić 113 490 zł. W obu przypadkach możemy jednak liczyć na rabaty rzędu 7-12 tysięcy.

Zobacz wideo

Renault Kadjar TCe 140 FAP - dane techniczne

  • Nadwozie: SUV, 5d
  • Moc: 140 KM przy 5000 obr./min
  • Moment obr.: 240 Nm przy 1600 obr./min
  • Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
  • Napęd: na przednie koła
  • Wymiary: 4489/1836/1613 mm
  • Rozstaw osi: 2646 mm
  • Poj. bagażnika: 472 / 1478 l
  • 0-100 km/h: 10,4 s
  • Śr. zużycie paliwa: 7,3 l/100 km (dane testowe)
  • Prędkość maksymalna: 203 km/h
  • Cena: od 86 900 zł (za wersję 1.3 140 KM)

Nissan Qashqai 1.3 DiG-T 160 | Dane techniczne

  • Nadwozie: SUV, 5d
  • Moc: 160 KM przy 5500 obr./min
  • Moment obr.: 260 Nm w przedziale 1600-3500 obr./min
  • Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
  • Napęd: na przednie koła
  • Wymiary: 4394/1806/1590 mm
  • Rozstaw osi: 2646 mm
  • Poj. bagażnika: 430 / 1585 l
  • 0-100 km/h: 8,9 s
  • Śr. zużycie paliwa: 8,4 l/100 km (dane testowe)
  • Prędkość maksymalna: 200 km/h
  • Cena: od 82 390 zł (za wersję 1.3 DiG 140 KM)
Więcej o:
Copyright © Agora SA