Domago Dubec tylko się uśmiechnął, słysząc moje pytanie. Podczas krótkiej, piętnastominutowej rozmowy, jaką miałem okazję przeprowadzić zaczęliśmy od BMW M8, a więc chyba najpiękniejszego i najbardziej spektakularnego samochodu targów. Z początku planowałem klasycznie spisać kilka moich pytań i odpowiedzi rozmówcy, ale to byłoby raczej nudne. A Domago Dubec podsunął mi znacznie ciekawszy, szerszy temat.
To bardzo proste. Tego po prostu chcieli nasi klienci. Cały czas z nimi rozmawiamy, ich zdanie jest dla nas najważniejsze i o to właśnie prosili
- wyjaśnił mi szef designu BMW. I zwrócił uwagę na jeszcze jedno - klienci, którzy kupują prestiżową, najdroższą limuzynę chcą być widoczni na drodze. Nie chcą się czuć, jakby jechali przedłużoną piątką. Czytając wasze komentarze (a także komentarze w mediach, również nasze) takie słowa mogą dziwić. Odbiór nowej siódemki, a także X7 wydaje się jednoznacznie negatywny.
No właśnie, w komentarzach. Nie na rynku, bo BMW nie nadąża ze sprzedażą swoich flagowych modeli. Sprzedaje tyle, ile wyprodukuje.
Na to samo zwrócili uwagę nasi koledzy z Autokult.pl (link do całego tekstu). Na prezentacji Mercedesa-Maybacha GLS był Mateusz Żuchowski i napisał coś bardzo podobnego:
Nie chcę obrażać stojącego koło mnie twórcy tego projektu, ale mimowolnie zadaję mu pytanie. - Ten samochód serio potrzebuje tyle chromu z przodu? - Serio – odpowiada. – Wprowadzenie modelu do produkcji poprzedziliśmy rozmowami z naszymi klientami i taki styl podobał się zdecydowanej większości.
Siódemce z Bawarii dostaje się przede wszystkim z powodu nagłego przeskoku przy okazji liftingu. Grill urósł z dnia na dzień o kilkadziesiąt procent. I "kilkadziesiąt" nie jest to przesadą, bo mówimy o 40 procentach. Nie zdążyliśmy się z nowym wyglądem jeszcze oswoić.
Zwróć uwagę, że w tej klasie wszystkie modele mają bardzo duże grille
- powiedział mi Domago Dubec. Spójrzmy więc na kilku konkurentów:
Identycznie sprawa wygląda w przypadku flagowych SUV-ów. Trudno znaleźć w tej klasie model, który swoim grillem nie przytłacza innych samochodów na drodze. Takie auta po prostu muszą mieć absurdalnie masywne sylwetki z prostego powodu. Kierowcy chcą, żeby ich samochód na każdym kroku podkreślał ich status. Tu liczy się prestiż.
Warto też pamiętać, że najdroższe i najbardziej luksusowe samochody już dawno nie są projektowane z myślą o Europejczykach. Stereotypowo, pomyślimy teraz o rosyjskich oligarchach i bliskowschodnich szejkach, ale ton motoryzacji nadaje ktoś inny. Państwo Środka. "Chińczycy lubią wszystko, co duże. Duże samochody, duże koła, duże grille. Lubią, gdy ktoś, komu siedzą na zderzaku, czuje, że zaraz go połkną. Amerykanie też lubią duże. Spójrzcie na Chevy Silverado 2500HD, nazwane przez jednego z testujących je dziennikarzy >>Big Mother Trucker<<" - jak pisał Piotr Kozłowski w swoim artykule:
Nie oszukujmy się, nasi fani, którzy komentują w Internecie nową siódemkę i X7, nie są naszymi klientami. To nie są osoby, do których kierujemy akurat te modele. Ale to nie znaczy, że o nich nie myślimy! Oferta BMW nie ogranicza się przecież tylko do największych aut
- Dubec zwrócił też uwagę, że nerki BMW są na tyle rozpoznawalne i tak mocno obecne w świadomości pasjonatów motoryzacji, że projektanci mogą sobie pozwolić na ich modyfikacje. Bez obawy o utratę tożsamości producenta. BMW może lekko je zmieniać, żeby podkreślać charakter danego modelu. W siódemce i X7 są ogromne i przytłaczające, bo tego właśnie chcą klienci najwyższych segmentów. Jednak w mniejszych, bardziej sportowych modelach grille są zupełnie inne. Szef designu marki wskazał na nowe Z4, gdzie charakterystyczne nerki są znacznie mniejsze i agresywnie spłaszczone. Wspomniane BMW M8, auto debiutujące oficjalnie przed kilkunastoma dniami, również nie otrzymało gigantycznego grilla.
Bardzo zgrabny i elegancki grill zaproponowali także projektanci konceptu BMW Vision M Next, który stylistycznie łączy w sobie i8 oraz M1. No i zapowiada elektryczne samochody, jakie BMW zacznie wypuszczać na drogi po 2020 r.
Choć pamiętajcie, że dużego SUV-a elektrycznej dywizji "i" zapowiada koncept z nerkami, które z pewnością spodoba się kierowcom z Chin.
Power of Choice - tak swoją filozofię na najbliższe lata nazwało BMW. W skrócie, marka będzie dawać swoim klientom wybór, a w ich ofercie znajdą się samochody z klasycznymi silnikami spalinowymi, hybrydy, auta w pełni elektryczne, a w przyszłości również wodorowe. Dobrze, że podobne podejście mają również projektanci, o czym zapewnił mnie szef designu Bawarczyków - wielki grill z siódemek nie będzie teraz przeszczepiany do wszystkich modeli producenta.
Jednak od absurdalnie ogromnych przodów w motoryzacji nie ma już odwrotu. Tego po największych, najdroższych i najbardziej prestiżowych po prostu oczekują kliencie. A klient nasz pan. Możemy narzekać i krzywić się przy kolejnych premierach, ale słupki sprzedaży się nie kłamią.
>>> A co wy myślicie o wielkich grillach na szczycie klasy premium? Dajcie nam znać w komentarzach i sondażu poniżej. Zapraszamy do dyskusji. <<<