Premier w swoim expose niespodziewanie sporo uwagi poświęcił kwestii bezpieczeństwa pieszych. Ktoś z politycznego zaplecza rządu w końcu zauważył, że kwestia bezpieczeństwa drogowego jest dla opinii publicznej ważna, budzi emocje i można na niej zbić polityczny kapitał. Bez względu na intencje, expose premiera to zapowiedź trzech bardzo ważnych zmian dla kierowców:
Codziennie będziemy mieli jednego-dwa trupy. Pójdą na pana konto
- tymi słowami ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego opisywał słowa wiceministra infrastruktury Rafała Webera, który w jednym z wywiadów zapowiedział, że nie będzie zmian w przepisach dotyczących zasad pierwszeństwa na przejściach dla pieszych. - Codziennie będziemy mieli na nich jednego-dwa trupy. Tym razem one idą na pana konto, panie ministrze. (...) Myślę, że trzeba panu ministrowi, który jest z wykształcenia prawnikiem, a zajmuje się bezpieczeństwem ruchu drogowego, trochę powyjaśniać, bo posiada pan bardzo niebezpieczne dla życia pieszych „własne oceny” - pisaliśmy na Moto.pl.
Niespodziewanie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że pieszy jednak będzie miał pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na pasy, a nie dopiero po wejściu na nie. Ma to znacząco odmienić zachowanie kierowców względem pieszych i wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa (w tym roku tylko na przejściach zginęło 160 pieszych). Tutaj pisaliśmy o tym, co na ten temat mają do powiedzenia eksperci.
Oprócz pierwszeństwa dla pieszych premier Morawiecki zapowiedział, że powstanie specjalny fundusz przeznaczony na przebudowę infrastruktury. Jak dużymi środkami będzie dysponował? Na razie nie wiadomo.
Premier Morawiecki wspomniał też o surowszych karach za łamanie przepisów, ale póki co wyłącznie w kontekście kierowców, którzy wsiądą za kierownicę będąc pod wpływem alkoholu. O wyższych mandatach za łamanie innych przepisów - wbrew wcześniejszym głosom - nie było mowy. Innymi słowy: tzw. pijani kierowcy mają być surowiej karani. Konkretów na razie brak.
Jednocześnie premier zapowiedział, że rząd zajmie się osobami wpadającymi w alkoholizm i chcącymi się z niego wyleczyć.
Najbardziej zaskakującą zmianą, którą szykuje rząd, jest możliwość jazdy samochodem po buspasie, ale pod warunkiem, że w aucie siedzą minimum cztery osoby. Ma to skłonić kierowców do szukania współpasażerów i spopularyzować wspólne przejazdy do pracy. Według zapewnień rządu takie rozwiązanie zmniejszyłoby natężenie ruchu szczególnie w centrach miast. Podobne rozwiązanie stosowane jest w niektórych stanach USA.
Premier zapowiedział, że w internecie pojawi się miejsce, w którym każdy będzie mógł wyrazić swoją opinię na temat proponowanych zmian. Do tego czasu możecie wypowiadać się w komentarzach pod tym tekstem. Co sądzicie o proponowanych zmianach?