Premier Mateusz Morawiecki zmienił status na "poruszony" i zapowiedział wojnę z piratami drogowymi

Piotr Kozłowski
Rząd idzie na wojnę z piratami drogowymi. Zapowiedział to poruszony premier Mateusz Morawiecki, choć póki co nie zdradził choćby najdrobniejszego szczegółu, jak ta walka miałaby wyglądać.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że walka z piratami drogowymi będzie jednym z priorytetów nowego rządu. Na czym ta walka ma polegać? Na razie - oczywiście - nie wiadomo. Nie ma choćby zarysu planu, bo facebookowy wpis premiera był reakcją na wypadek, do którego kilka dni temu doszło w Warszawie.

Potrzebne są zmiany w przepisach i poważna wynikająca z nich polityczna deklaracja: koniec z piractwem drogowym. (...) Kompleksowy plan radykalnej poprawy bezpieczeństwa na drogach będzie jednym z priorytetów rządu w nowej kadencji

- czytamy we wpisie premiera.

Choć post premiera Morawieckiego to głównie ogólniki, to zapowiedź "eliminacji piratów drogowych" i "dodatkowych funduszy dla policji" może wskazywać na kierunek, w którym rządzący chcą pójść - raczej zaostrzenia kar niż zmiany infrastruktury czy prawa dotyczącego pieszych. Zapytałem o to rzecznika rządu.

Obecnie trwają analizy propozycji. W najbliższych tygodniach będą publikowane szczegóły

- usłyszałem.

Pytanie o to, jakie propozycje są analizowane, na razie pozostało bez odpowiedzi.

Pierwszeństwo przed przejściem nie dla pieszego

Sześć dni temu wiceminister infrastruktury Rafał Weber zapowiedział, że nie będzie zmian w przepisach dotyczących zasad pierwszeństwa na przejściach dla pieszych. Dziś pieszy ma pierwszeństwo przed samochodem dopiero wtedy, gdy jest na zebrze. Eksperci od lat chcą, by wzorem Zachodu, polski pieszy miał pierwszeństwo nawet wtedy, gdy stoi przed przejściem. I w ostatnim czasie o takim przepisie mówiło się dość głośno. Ale Rafał Weber uciął spekulacje - zmiany nie będzie. Polski pieszy wciąż będzie miał pierwszeństwo dopiero po wejściu na przejście dla pieszych.

Więc codziennie będziemy mieli na nich jednego-dwa trupy. Tym razem one idą na pana konto, panie ministrze. (...) Myślę, że trzeba panu ministrowi, który jest z wykształcenia prawnikiem, a zajmuje się bezpieczeństwem ruchu drogowego, trochę powyjaśniać, bo posiada pan bardzo niebezpieczne dla życia pieszych „własne oceny”

- pisał w komentarzu do tej decyzji Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA