Czwarte wydanie Toyoty Yaris zaskakuje pod wieloma względami. Po pierwsze proporcjami nadwozia. Nowa Toyota Yaris jest krótsza (o 0,5 cm), niższa (o 4 cm) i szersza (o 5 cm) od poprzedniego modelu, co w tej klasie samochodów praktycznie się nie zdarza.
Po drugie wyglądem - jej bryła stała znacznie bardziej zaokrąglona niż innych modeli tej japońskiej marki. Może się podobać, ale do zmiany będzie trzeba się przyzwyczaić.
>>> TRWA PLEBISCYT THE BEST OF MOTO. ZAGŁOSUJ NA SAMOCHÓD ROKU MOTO.PL I WYGRAJ NOWĄ HONDĘ CIVIC <<<
Po raz trzeci Toyota zaskakuje poziomem zaawansowania technicznego. Nowy napęd Hybrid Dynamic Force ma o 15 proc. większą moc i, jeśli wierzyć inżynierom Toyoty, będzie o 20 proc. bardziej oszczędny. Podobno w ruchu miejskim nawet przez 80 proc. czasu będzie można poruszać się przy użyciu silnika elektrycznego. Oznacza to, że zbliżamy się do momentu, kiedy silnik spalinowy tylko wspomaga elektryczny, a nie odwrotnie.
Jeśli wszystkie obietnice się sprawdzą, będziemy mieli do czynienia z imponującym osiągnięciem. System hybrydowy w Yarisie jest zaliczany do czwartej generacji technologicznej Toyoty, tej samej co zespoły napędowe w Corolli, RAV4 i Camry, ale większość jego podzespołów jest nowa.
Trzycylindrowy silnik benzynowy o poj. 1,5 l to bliski kuzyn 2-litrowej jednostki napędowej z Corolii i RAV4. Będzie powstawał w polskiej fabryce koncernu. Pracuje w cyklu Atkinsona i ma bardzo wysoką sprawność, która wynosi aż 40%. Nowa jest również planetarna przekładnia znana jako E-CVT. Ma znacznie bardziej kompaktową konstrukcję niż wcześniej. Dawniej wszystkie elementy tego serca hybrydowego napędu były umieszczone w jednym szeregu, teraz - równolegle. Jeśli E-CVT jest sercem systemy, to sterownik PCU trzeba nazwać jego mózgiem. Jego kondensatory są połączone w pojedynczy stos, co sprawia, że lepiej odprowadzają ciepło i szybciej działają. z kolei akumulator typu nikiel-metal-wodorek znany z obecnej generacji Yarisa został zastąpiony znacznie nowocześniejszym i lżejszym o 27 proc. litowo-jonowym.
Yaris jest pierwszym samochodem powstałym na najmniejszej odmianie modułowej platformy Toyota New Global Architecture, nazwanej TNGA-B. Jej nadwozie ma być o wiele sztywniejsze niż dotychczas. Poza tym koniec z wysoką pozycją za kierownicą - fotel kierowcy znajduje się aż o 6 cm niżej, a kierownica o bardzo zgrabnym kształcie jest umieszczona pod niemal pionowym kątem. To oraz o 15 proc. niższy środek ciężkości w połączeniu z bardzo korzystnymi proporcjami wymiarów zewnętrznych i rozstawu osi (jest o 5 cm większy niż w Yarisie 3. generacji) ma spowodować, że jazda nową miejską Toyotą będzie wyjątkowo przyjemna.
Żeby to wykorzystać podobno w przyszłości doczekamy się również sportowej wersji nowego Yarisa. Najprawdopodobniej będzie nazwana GRMN i napędzana wyłącznie silnikiem benzynowym. Jednak jeszcze nie wiadomo kiedy to nastąpi oraz jakie będzie miał parametry.
Również projekt wnętrza małej Toyoty robi dobre wrażenie, może z wyjątkiem tabletopodobnego ekranu centralnego. Jest atrakcyjny, bardzo ergonomiczny, a do jego wykonania użyto przyzwoitych materiałów. Ciekawie wyglądają zwłaszcza cyfrowe okrągłe wskaźniki. Fotele są wygodne, a ilość miejsca z tyłu zadowalająca.
Jeśli wierzyć wszystkim zapowiedziom, inżynierom Toyoty udało się połączyć ogień z wodą - stworzyć ekonomiczny i nowoczesny samochód miejski, który nie będzie nudny. Niestety żeby się o tym przekonać trzeba poczekać aż rok. Kolejny model trafi do sprzedaży dopiero po wakacjach 2020 r.
>>> Czy wodór okaże się paliwem przyszłości?