Odpowiedź jest prosta - NIE, w Polsce jazda w zimę bez opon zimowych nie jest karana. Wbrew opinii zaskakująco dużej części kierowców zmiana opon na zimowe nie jest w naszym kraju regulowana żadnymi przepisami. Oznacza to, że jeżeli opony w naszym samochodzie spełniają wymagania bezpieczeństwa, to policja nie ukarze nas mandatem podczas ewentualnej kontroli.
Nawet jeżeli będziemy jechać podczas śnieżycy na letnich oponach.
Mimo że jazda bez zimówek w Polsce nie grozi mandatem, to gorąco zachęcamy wszystkich kierowców do wymiany ogumienia ze względów bezpieczeństwa. Przewaga opon zimowych nad letnimi podczas jazdy po zaśnieżonych drogach jest bezdyskusyjna. Jeżeli mieszkacie w rejonie Polski, gdzie zima nie jest tak dotkliwa, a służby dają sobie radę z odśnieżaniem dróg, to dobrym rozwiązaniem mogą być opony całoroczne. Sprawdzają się one lepiej w trudnych warunkach niż klasyczne, letnie. O wymianie opon więcej pisaliśmy w tym materiale:
>>> Przygotowaliśmy także krótki film, w którym wyjaśniamy, kiedy powinno się zmienić opony:
Warto pamiętać, że w Europie nie obowiązuje jednolite prawo drogowe. W Polsce jazda bez opon zimowych nie jest karana, ale są kraje, gdzie dostaniemy za to dotkliwy mandat. Trzeba mieć to na uwadze, jeżeli planujecie dłuższy wyjazd na zimowe ferie. Mandat za brak opon zimowych grozi nam m.in. w Niemczech, Norwegii, Szwecji, Austrii, Czechach, Słowacji, Litwie, Estonii, Rumunii czy nawet Turcji. W niektórych krajach, jak Francja czy Włochy, prawo określa konkretne warunki, w których kierowcy muszą mieć w samochodzie założone opony zimowe.
Przykładowo, w Austrii brak zimowego ogumienia kosztuje 35 euro, ale gdy policja uzna, że pojazd stanowił zagrożenie dla innych użytkowników drogi, mandat wzrasta do pięciu tysięcy euro. W Niemczech brak zimówek grozi mandatem kierowcy w wysokości 120 euro. W Czechach zapłacimy 2000 koron mandatu (ok. 350 zł), gdy policja zatrzyma nas bez opon zimowych, a na drodze pojawi się śnieg czy lód.
Jeśli policjant podczas kontroli dopatrzy się nieprawidłowości w postaci wybrzuszeń, pęknięć, brakującego fragmentu gumy, uszkodzonego kordu lub niedoboru bieżnika, może ukarać kierowcę mandatem w wysokości nawet 500 złotych za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Dodatkową karą będzie odebranie dowodu rejestracyjnego za niewłaściwy stan techniczny pojazdu.
Fabrycznie nowe ogumienie ma bieżnik o głębokości od 6,5 do 8 milimetrów. W świetle polskich przepisów minimalna głębokość bieżnika umożliwiająca jazdę bez groźby narażenia kierowcy na mandat wynosi 1,6 milimetra. W przypadku zimówek zaleca się wymianę opon na lepsze, gdy głębokość bieżnika spadnie do około czterech milimetrów. W takiej sytuacji przyczepność na śniegu jest znacznie obniżona, a to generuje niepotrzebne zagrożenie na drodze.
Mandat w wysokości do 500 złotych można otrzymać nie tylko za zużyte, lecz także za różne opony na przedniej lub tylnej osi. Policjant może w takiej sytuacji również zabrać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na badanie techniczne.
Wielu kierowców decyduje się oszczędności i kupuje skandynawskie opony zimowe wyposażone w kolce. Należy wiedzieć, że zupełnie inna mieszanka gumy przewidziana na Skandynawię sprawdza się na lodzie i mocno zbitym śniegu. W warunkach cieplejszej, środkowoeuropejskiej zimy taki rozwiązanie traci sens i naraża kierowcę na mandat w wysokości 100 złotych. Kary finansowej trzeba się też spodziewać podczas używania opon wyścigowych typu slick.
Bardzo popularnym elementem tuningowania samochodów jest montaż szerokich felg z oponami wystającymi poza obrys samochodu. Jeśli za tą modyfikacją nie idzie poszerzenie nadkoli, trzeba liczyć się mandatem w wysokości od 50 do 500 złotych, a także zabraniem dowodu rejestracyjnego i ponownym zaliczeniem badania technicznego.