Policjanci ruchu drogowego z wrocławskiej komendy miejskiej, działający w ramach grupy „SPEED”, podczas kontroli ruchu na autostradzie A4 zauważyli bardzo niepokojącą sytuację. Jeden z kierowców, który prowadził ciężarówkę z naczepą, nie utrzymywał prawidłowego toru jazdy po wyznaczonym pasie i wykonywał manewry zagrażające innym uczestnikom ruchu
- podaje policja w oficjalnym komunikacie. Niebezpiecznie jadącego TIR-a z przyczepą zauważyli funkcjonariusze, którzy pełnili służbę na A4 nieoznakowanym BMW. Nie potrafił utrzymać się w swoim pasie ruchu i wyprzedzał w niedozwolonym miejscu. Zachowanie kierowcy nagrali wideorejestratorem:
Policjanci wyczuli ostrą woń alkoholu, w ruch błyskawicznie poszedł więc alkomat. Efekt kontroli? Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 37-letni kierowca miał aż 2,1 promila alkoholu w organizmie. W takim stanie prowadził ciężarówkę, która wraz z naczepą i ładunkiem ważyła 40 ton. Tuż obok kierowcy w siatce leżały dwie puste butelki. Jego zachowanie wskazywało, że ich zawartość zniknęła niedawno.
Co dalej z kierowcą? Został oczywiście zatrzymany, a o jego losie zdecyduje sąd. Zgodnie z polskim prawem, za prowadzenie pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego środka, grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. TIR-a przekazano przedstawicielowi firmy transportowej.