Godzinny postój zamiast mandatu za prędkość. To dobry pomysł? [ANKIETA]

Policja w Estonii proponuje łamiącym limity prędkości dwie możliwości: mandat albo postój na policyjnym parkingu. Czy Waszym zdaniem to dobry pomysł, który mógłby sprawdzić się w polskich warunkach? Czekamy na Wasze głosy w ankiecie.

Droga łącząca Tallin z Raplą w Estonii ma mniej więcej 50 km. Jeśli stojący tam patrol zatrzyma kierowcę, który pierwszy raz został złapany na złamaniu przepisów, pozwoli mu wybrać formę kary: klasyczny mandat i punkty karne lub przymusowy postój. Przekroczenie dozwolonej prędkości do 20 km/h to 45 minut kary, a powyżej 20 km/h (ale nie więcej niż 40 km/h) - 60 minut. Estońska policja chce sprawdzić, czy taka forma kary nie jest skuteczniejsza od klasycznego mandatu.

>>> TRWA PLEBISCYT THE BEST OF MOTO. ZAGŁOSUJ NA SAMOCHÓD ROKU MOTO.PL I WYGRAJ NOWĄ HONDĘ CIVIC <<<

Drogówka skutecznie uniknęła posądzania o stosowanie ograniczenia wolności, bo każdy z zatrzymanych kierowców może wybrać mandat. Postój jest zatem dobrowolny.

Mandaty w Estonii

W Estonii wysokość mandatu uzależniona jest - co oczywiste - od tego, o ile przekroczono dozwoloną prędkość. Różnica między prawem estońskim a polskim polega na tym, że w tym pierwszym nie występują widełki. Taryfikator przewiduje 3 euro kary za każdy km/h ponad limit.

W Estonii motocyklista z poniższego wideo za takie przekroczenie prędkości zapłaciłby 465 euro, czyli 2 tys. zł mandatu.

Zobacz wideo

Czy to dobry pomysł?

Czy Waszym zdaniem pomysł estońskiej drogówki jest dobry? Co wybralibyście, gdyby policjant zapytał Was: Mandat czy przymusowy postój? Zachęcamy do zagłosowania w poniższej sondzie.

Masz do wyboru: mandat lub przymusowy postój. Co wybierasz?
Więcej o:
Copyright © Agora SA