Akcja SMOG. Policja znowu wyłapuje trucicieli. Posypią się mandaty, a niesprawne auta nie pojadą dalej

Kierowcy muszą się powoli przyzwyczajać do ogólnopolskich akcji SMOG. Już dzisiaj na drogach w całej Polsce funkcjonariusze będą korzystać z dymomierzy i analizatorów spalin. Poprzednie akcje kończyły się wieloma mandatami i zabranymi dowodami rejestracyjnymi.

>>> TRWA PLEBISCYT THE BEST OF MOTO. ZAGŁOSUJ NA SAMOCHÓD ROKU MOTO.PL I WYGRAJ NOWĄ HONDĘ CIVIC <<<

Już dzisiaj, 9 października, w całej Polsce rusza kolejna akcja SMOG. Policja intensyfikuje swoje działania związane z wyłapywaniem pojazdów, które emitują zbyt dużo szkodliwych substancji. Ostatnią przeprowadzono 30 września.

W całym kraju policjanci ruchu drogowego prowadzą ogólnopolskie działania kontrolno-prewencyjne pn. „SMOG”. Mimo iż nadrzędnym celem działań jest eliminowanie z ruchu pojazdów, których stan techniczny wskazuje na nieprawidłowe działanie silnika lub uszkodzenie układu wydechowego, policjanci będą zwracać uwagę na każde zachowanie niezgodne z prawem

- czytamy w oficjalnym komunikacie.

Policjanci będą wyposażeni w specjalistyczny sprzęt kontrolno-pomiarowy - dymomierze oraz analizatory spalin. Funkcjonariusze będą dokonywali badań emisji spalin pojazdów, wobec których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że naruszają wymagania ochrony środowiska. Działania te pozwolą wskazać samochody, które nie powinny być dopuszczone do jazdy ze względu na przekroczenie norm emisji spalin.

"Taki pojazd dalej nie pojedzie" - zerowa tolerancja dla trucicieli

Co się stanie, kiedy złapią kierowcy, którego pojazd rażąco przekracza dopuszczalne normy? Akcje "SMOG" mają oznaczać absolutny brak tolerancji dla zatruwania środowiska. Nie skończy się więc tylko na mandacie, który może wynieść nawet 500 zł. Policjanci będą też zabierać dowody rejestracyjne, a to tylko początek kłopotów. Już w przypadku poprzedniej akcji policjant z Komendy Głównej Policji zapowiadał w rozmowie z auto.dziennik.pl:

Po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego za naruszenie norm ochrony środowiska – bez względu na to, czy chodzi o wycieki, czy o przekroczenie norm spalin – taki pojazd dalej nie pojedzie. Z miejsca kontroli może być jedynie odholowany lub odwieziony na lawecie.

A to oznacza, że do samego mandatu trzeba będzie doliczyć jeszcze opłatę za transport do warsztatu, naprawę usterki oraz formalności związane z odzyskaniem dowodu.

>>> Smog stwarza zagrożenie nie tylko zimą:

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA