19 sierpnia strażnicy miejscy tankowali radiowóz na jednej ze stacji przy ul. Powsińskiej w Warszawie. Tuż po godzinie 21 za ich samochodem, przy kolejnym dystrybutorze, zatrzymała się toyota. Kierowca chwilę posiedział w samochodzie, po czym - gdy funkcjonariusze byli odwróceni - wysiadł i poszedł do kasy.
Policjanci nie przebierali w środkach, goniąc pijanego kierowcę w Lublinie. Poniżej nagranie z policyjnego radiowozu
Po chwili z pawilonu wyszła kobieta, która podeszła do strażników i poinformowała, że jakiś mężczyzna upiera się, że chce zapłacić za paliwo, którego nie zatankował. Gdy strażnicy podeszli do mężczyzny, poczuli od niego zapach alkoholu. Mężczyzna bełkotał, upierając się, że chce zapłacić za paliwo, które "zatankował" do swojej toyoty. Strażnicy wezwali patrol policji.
Wtedy do mózgu mężczyzny przez opary alkoholu przedarła się świadomość, że rozmawia z funkcjonariuszami. Nietrzeźwy kierowca zaczął wymachiwać rękami i przeklinać. Strażnicy szybko opanowali atak agresji. Mężczyzna został przekazany policji i przewieziony do Komendy Policji w Wilanowie, gdzie na alkomacie „wydmuchał” 2,5 promila alkoholu.