Wlała benzynę do diesla i chciała ją wyssać odkurzaczem. Auto wybuchło

Na stacji benzynowej w Eschborn, niedaleko Frankfurtu nad Menem, wybuchł pożar. Spowodowała go właścicielka Passata, która wlała do baku złe paliwo i wpadła na wyjątkowo zły pomysł, jak naprawić swój błąd.

Do zdarzenia doszło 15 sierpnia. 55-letnia Niemka, tankując swojego Passata, zorientowała się, że napełnia bak złym paliwem. Przerwała tankowanie i z pomocą pracownika stacji przepchnęła auto w stronę odkurzacza, którym postanowiła odessać benzynę z baku. Gorące urządzenie spowodowało zapłon oparów i natychmiastowe rozprzestrzenienie się pożaru na samochód. Auto doszczętnie spłonęło. Straty wyceniono na 30 tys. euro.

Ile płacilibyśmy za benzynę, gdyby nie podatki i akcyzy? Odpowiedź w poniższym wideo.

Zobacz wideo

Złe paliwo w baku - co robić

Co robić, jeśli wleje się do baku złe paliwo? Wszystko zależy od tego, z jakim samochodem i silnikiem mamy do czynienia.

Benzyna w starym dieslu. Jeśli omyłkowo wlejemy benzynę do starszego diesla wyposażonego w prymitywną pompę rotacyjną, nie zawsze musimy się zbytnio obawiać. Co więcej, jeszcze kilkanaście lat temu mechanicy zalecali w czasie zimowych, tęgich mrozów dolewać benzyny do baku – wszystko dla ułatwienia rozruchu po całonocnym postoju.

W przypadku starszego motoru wysokoprężnego, domieszka benzyny, wynosząca około 15-20 proc., nie przyniesie żadnych negatywnych rezultatów. Musimy jednak pamiętać, by od razu po zauważeniu błędu uzupełnić bak właściwym paliwem. Jeżeli zawartość benzyny nie przekroczy wspomnianej wartości, problemy nie wystąpią. Silnik po prostu przepali zawartość baku. Gorzej, gdy zatankujemy cały bak benzyną. Wtedy trzeba go opróżnić. Zdarza się, że usługa spuszczania paliwa z baku jest świadczona przez stacje paliw. Warto zapytać obsługi.

Benzyna w nowym dieslu. Nieco inaczej wygląda procedura reagowania, jeśli użytkujemy auto z nowoczesnym dieslem. Auta z wrażliwymi układami wtryskowymi typu common-rail nie są w stanie bezusterkowo przepalić wspomnianej domieszki złego paliwa. Jeśli o pomyłce zorientujemy się pod dystrybutorem, to pod żadnym pozorem nie uruchamiajmy silnika. W takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak odstawić auto do mechanika, gdzie bak zostanie opróżniony i przepłukany. Dla bezpieczeństwa powinniśmy także oczyścić przewody paliwowe i wymienić filtr paliwa.

Ewentualna regeneracja wtrysków po uruchomieniu silnika pochłonie przynajmniej 3 tysiące złotych. Jeśli mamy w silniku nieregenerowalny element chociażby marki Denso, wymiana w niezależnym warsztacie będzie kosztować 6-8 tysięcy złotych, a w ASO nawet 14 tys. zł.

Olej napędowy a stary silnik benzynowy. Jeśli upartemu kierowcy uda się dolać do baku olej napędowy, warto być świadomym ewentualnych konsekwencji. Tutaj sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku silników Diesla. Starsze jednostki zasilane etyliną bez problemu przepalą dwudziestoprocentową domieszkę oleju napędowego. Efektem ubocznym może być odczuwalny spadek mocy i nieznaczne dymienie. W razie zauważenia pomyłki, należy czym prędzej resztę baku uzupełnić właściwym paliwem, ułatwiając silnikowi pracę. A w przypadku, gdy nalaliśmy cały bak niewłaściwym paliwem, czym prędzej je stamtąd usunąć.

Olej napędowy w nowoczesnym silniku benzynowym. O wiele więcej zachodu czeka kierowców, którzy dolali olej napędowy do baku auta wyposażonego w nowoczesny silnik benzynowy lub turbodoładowany. W takim przypadku uruchomienie jednostki może doprowadzić do uszkodzenia układu wtryskowego, a także nadtopienia tłoków w wyniku spalania stukowego. W tej sytuacji nie pozostaje kierowcy nic innego jak odholować auto do serwisu i zlecić czyszczenie zbiornika, układu paliwowego i wymianę filtra paliwa. W każdym przypadku taka operacja kosztować nas będzie kilkaset złotych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.