Trwają prace nad autonomicznymi ciężarówkami. Na jakim są etapie?

Rozwiązania związane z autonomicznością pojazdów mają przede wszystkim służyć poprawie bezpieczeństwa oraz wyłączeniu najsłabszego ogniwa z całego łańcucha -człowieka.

Już w tym momencie trwają intensywne prace nad rozwojem technologii, która umożliwi bezobsługową jazdę samochodów np. w konwoju. Tym samym powoli wchodzimy w nową erę jak z filmów Science Fiction.

Transport drogowy, w szczególności przy wykorzystaniu pojazdów ciężkich jest jednym z ważniejszych filarów naszej gospodarki. Jesteśmy liderami Europy pod względem liczebności floty tego typu samochodów, jak też jednym z ważniejszych graczy, jeżeli chodzi o przewóz towarów.

Zobacz poniższe wideo i dowiedz się, dlaczego VW zapowiada od września nową erę w motoryzacji:

Zobacz wideo

Potwierdzeniem tego są dane przekazane przez Komisję Europejską, które zostały zawarte w raporcie Dekry „Road safety report 2018”. Według nich transport towarów wzrósł na Starym Kontynencie z 1,3 do ponad 1,7 miliarda ton kilometrów (okres od 1995 do 2015 roku). Jest to wzrost o 33 proc. W porównaniu np. do transportu towarów za pośrednictwem kolei i innych środków przewozu, transport drogowy stanowi ponad 75 proc.

Wraz ze wzrostem liczby pojazdów oraz udziału transportu drogowego w przewozie towarów, zwiększa się ryzyko wypadków. Okazuje się jednak, że na przestrzeni prawie 10 lat (2006–2015) ich liczba spadła o około 47 proc.

W co wyposażone są nowoczesne ciągniki siodłowe?

Rozwiązaniem wielu problemów w transporcie ciężkim mogą być nowe technologie oraz autonomiczność.

Wielu osobom ciągnik siodłowy kojarzy się z surowym wnętrzem i niskim komfortem jazdy. Tak było kiedyś. Obecnie, pojazdy ciężkie prowadzi się praktycznie tak samo łatwo jak samochody osobowe. Różnica polega na pozycji za kierownicą oraz tkwi w rozmiarach samego auta.

Współczesne "ciężarówki" wyposażone są m.in.: w system automatycznego hamowania przed przeszkodą, układ monitorujący martwą strefę, aktywny tempomat np. o trzech trybach pracy, system ostrzegający przed kolizją, monitor zmęczenia kierowcy oraz wiele innych rozwiązań, które znamy z aut osobowych. Tym samym jest to tak samo bezpieczny środek transportu, jak inne nowe samochody.

Zaczyna brakować kierowców ciężarówek

Według szacunków Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) w Polsce zatrudnionych jest około 700 tys. kierowców posiadających uprawnienia do prowadzenia pojazdów w ramach kategorii C, C+E oraz D. Tym samym, są to osoby jeżdżące samochodami o DMC powyżej 7,5 tony. Około 50 tys. kierowców z tej grupy to osoby z zagranicy, głównie z Ukrainy i Białorusi, ale też z Filipin czy Indii.

ZMPD zwraca również uwagę na wiek kierowców. Większość z nich ma powyżej 40 lat. Spora część z nich niedługo będzie wybierać się na emerytury. Jest to duży problem, ponieważ zawód kierowcy stał się niszowy i decyduje się na niego coraz mniej osób, mimo stosunkowo dobrych stawek.

Czy autonomiczność ciężarówek to pieśń przyszłości?

Brak rąk do pracy stawia rynek transportu ciężkiego podatnym na nowe technologie. Dlatego też pojazdy autonomiczne mają szanse w pierwszej kolejności – na szerszą skalę – zostać wprowadzone właśnie do sektora transportu ciężkiego.

W opracowaniu tej technologii toczy się otwarta walka o miano lidera. W tym wyścigu startują giganci rynku. Wśród nich można wymienić Daimlera, Volvo, Teslę, czy Grupę Volkswagena. Ten ostatni jakiś czas temu ogłosił połączenie sił z Toyotą w celu rozwoju elektrycznych i samojezdnych pojazdów ciężarowych.

Na autonomiczność pojazdów ciężkich jest obecnie kładziona bardzo duża presja. Według firmy consultingowej McKinsey&Company w 2025 roku 1/3 produkowanych pojazdów ciężarowych będzie w wysokim stopniu autonomiczna.

Autonomiczne konwoje mają być możliwe dzięki bezprzewodowemu połączeniu samochodów i synchronizacji hamowania. Tym samym, aby było to możliwe, konieczny jest rozwój nie tylko samych pojazdów, ale też sektora komunikacyjnego. Rozwiązaniem ma być wprowadzenie sieci 5G, która we współpracy z WiFi ma być kluczem do tworzenia kolumn pojazdów ciężkich np. na autostradach.

Jednak według przedstawicieli TuSimple pierwszym miejscem, gdzie tak naprawdę zostaną dobrze przetestowane autonomiczne ciężarówki będą portowe terminale kontenerowe.

Co więcej, firma ta zaprezentowała możliwości takich aut w tym środowisku i się sprawdziły. Nawet kierowcy z wieloletnim doświadczeniem przyznają, że zaimplementowane systemy wykonują manewry lepiej i sprawniej od nich.

Innym przykładem są testy techniczne „Hamburg TruckPilot”, które zostały zapoczątkowane dzięki projektowi badawczo-testowemu firm MAN Truck&Bus oraz Hamburger Hafen und Logistik AG (HHLA). Celem projektu jest rozwój rozwiązań w zakresie automatyzacji transportu drogowego.

Do 2021 roku, zaplanowane są intensywne badania tej technologii na terenie terminala kontenerowego HHLA Container Terminal Altenweder (CTA) oraz odcinku niemieckiej autostrady A7 (ok. 70 km). Początkowo projekt przewiduje wykorzystanie dwóch prototypowych pojazdów wyposażonych w odpowiednie systemy automatyzacji.

Również w Szwecji, a dokładniej w mieście Jönköping, trwają testy autonomicznej ciężarówki. Ważący 26 ton pojazd wyprodukowany został przez szwedzką firmę Einride, która zajmuje się produkcją autonomicznych samochodów.

Dzięki zgodzie Szwedzkiej Agencji Transportu, model T-pod rozpoczął codzienne kursy z towarami. Auto będzie poruszać się po ściśle określonej trasie pomiędzy dwoma obiektami przemysłowymi – magazynem oraz terminalem przeładunkowym niemieckiej firmy logistycznej DB Schenker. Próby drogowe w trybie autonomicznym nie będą jednak odbywać się na całej trasie, tylko na odcinku 300 metrów przy prędkości pojazdu 5 km/h.

Problemy związane z jazdą autonomiczną

Wraz z rozwojem autonomiczności zaczynają się pojawiać również kolejne problemy. Takim przykładem jest choćby tzw. adversarial examples, czyli przykłady mylące.

Chodzi dokładniej o decyzję systemu w sytuacji bez wyjścia. Jest to moment, w którym w algorytm wkrada się błąd, a kontrolę powinien natychmiast przejąć kierowca. Kolejną kwestią jest decyzyjność, kiedy wiadomo, że dojdzie do kolizji, ale należy wybrać z czym lub z kim. Jak nauczyć maszynę wyboru mniejszego zła?

Jest to problem, nad którym cały czas trwają prace. Kolejna zagwozdką są kwestie legislacyjne. Cały czas prawnie nie zostało rozwiązane, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek spowodowany przez pojazd jadący w trybie autonomicznym. Jest to znaczący problem, który może przyhamować rozwój tej technologii.

Na niepewności i moralności Zachodu mogą skorzystać Chiny. Państwo Środka nieledwie z otwartymi ramionami otwiera się na autonomiczne pojazdy. Dobrym tego przykładem jest startup Fabu Technology.

W czerwcu frima pochwaliła się, że jej ciężarówki przeszły pomyślnie testy na drogach publicznych i niedługo planowane jest przedstawienie oferty transportu międzymiastowego. W pierwszej fazie pojazdy miałby się poruszać pomiędzy magazynami, z maksymalną prędkością 70 km/h, w stosunkowo prostych warunkach drogowych. Jeżeli ten plan wypali to Chiny staną się liderem w innowacyjnej technologii.

Wizja przyszłości

Wprowadzenie na drogi publiczne pojazdów w pełni autonomicznych, w szczególności tych ciężarowych jest z pewnością wyzwaniem nie tylko dla firm je budujących, ale też innych użytkowników dróg, którzy muszą przestawić swoje myślenie i wejść w nową rzeczywistość, gdzie nie będzie z kim się pokłócić za zajechanie drogi. A może nikt już nikomu drogi zajeżdżał nie będzie?

Więcej o: