Koniec marca 2019, droga wojewódzka nr 296. Mgła, mokry asfalt. Dwa auta pędzą w stronę Lubania. Później świadkowie powiedzą policji, że kierowcy się ścigali. Jeden z nich wpadł w poślizg na łuku. Jego BMW dosłownie owinęło się wokół przydrożnego drzewa. Jakimś cudem 21-latek przeżył. Przyczyny wypadku: brawura i nadmierna prędkość.
Kilka dni później ulicą Puławską w Warszawie pędzą 21-, 22- i 25-latek. Uderzają w słup trakcji tramwajowej. Ich audi rozpada się na trzy części. Dwóch młodych mężczyzn ginie na miejscu, trzeci walczy o życie w szpitalu. Wkrótce umiera. Przyczyny wypadku: brawura i nadmierna prędkość.
Co trzeci wypadek powodowany przez kierowców w wieku od 18 do 24 lat to wynik zbyt szybkiej jazdy. Skutki tych wypadków są opłakane, bo młodzi dokładają do limitu prędkości więcej niż dojrzali kierowcy. W efekcie co drugi wypadek spowodowany przez jadącego zbyt szybko młodego kierowcę kończy się śmiercią - jego lub przypadkowej osoby. Pod kołami giną najczęściej ludzie w wieku powyżej sześćdziesięciu lat, których refleks nie pozwala w porę zareagować na pędzące w ich stronę auto. Ryzyko spowodowania wypadku przez kierowców w wieku do 24 lat jest nawet trzykrotnie większe niż w innych grupach wiekowych. Nie bez powodu ubezpieczyciele każą początkującym kierowcom płacić za OC średnio o 130 proc. więcej niż innym.
Do niedawna barierą nie do przeskoczenia dla części młodych kierowców był zakup samochodu, przez co za kółko wsiadali później. Ale w erze współdzielenia, w którą wchodzimy, ta przeszkoda już nie istnieje. Każdy, kto ma prawo jazdy, może wynająć samochód na minuty. Sęk w tym, że w systemach carsharingowych czas to pieniądz. Dosłownie. Im dłużej jeździsz, tym więcej płacisz. Dlatego nie brakuje takich, którzy w wybrane miejsce chcą dojechać jak najszybciej, płacąc jak najmniej. Zapytałem największych graczy branży carsharingowej w Warszawie, jak klienci korzystają z ich samochodów.
Zdarzają się akty wandalizmu, kolizje i wypadki. Zdarza się też, że nasi klienci parkują w miejscach niedozwolonych i przekraczają prędkość, ale nie częściej niż zwykli kierowcy
- usłyszałem w firmie Panek.
Innogy w odpowiedzi przesłało konkretne dane. Pięciu na stu kierowców korzystających z Innogy Go, czyli wypożyczających elektryczne BMW i3, ma 21 lub mniej lat. Ta niewielka grupa użytkowników odpowiada za każde sześć z dziesięciu szkód w autach Innogy. Innymi słowy pięciu młodych kierowców elektrycznych i3 dokonuje w nich więcej szkód niż dziewięćdziesięciu pięciu starszych.
W ubiegłym roku na polskich drogach w 30 tys. wypadków zginęło 2,2 tys. osób. Najczęściej do wypadków dochodzi w piątki po godzinie 16, gdy masowo pędzimy na weekendowy wypoczynek. Powód wypadków w Polsce? Najczęściej to nieustąpienie pierwszeństwa (więcej niż co piąty wypadek), ale największe żniwo zbiera nadmierna prędkość - co trzecia ofiara śmiertelna wypadków na polskich drogach ginie przez zbyt szybką jazdę. Jej dowcipni zwolennicy, wczytując się w statystyki wypadków, zwykli cytować słynnego Clarksona, który powiedział kiedyś:
Prędkość jeszcze nigdy nikogo nie zabiła. Nagłe zatrzymanie to jest to, co cię pozbawi życia.
Jakby te dwa zdania miały odczarować rzeczywistość. Młody kierowco, obyś nigdy nagle nie zatrzymał się na drzewie.
Koniecznie obejrzyjcie krótki film (zamieszczony poniżej), który w wymowny sposób pokazuje różnicę między statystyką a rzeczywistością.