Opinie Moto.pl: Mercedes Klasy B 200 d AMG Line - Minivan o wielu twarzach

Filip Trusz
Minivany to najnudniejsze samochody na rynku? Nowy Mercedes Klasy B stara się ze wszystkich sił udowodnić, że to nieprawda. I choć ma też swoją nudną, minivanową stronę, to potrafi zaskoczyć w sposób, którego byśmy się po nim nie spodziewali.

Wnętrze z przyszłości wymaga przyzwyczajenia

Początkowo nowy Mercedes Klasy B potrafi przytłoczyć.

Siadamy w fotelu kierowcy i z każdej strony jesteśmy atakowani rzeczami, których raczej nie spodziewamy się po nudnym minivanie. Czego tu nie ma... Dwa wielkie, 10,25-calowe ekrany, całe mnóstwo turbinowych nawiewów, świetne audio Burmaister, przyciski i głaskadełka na kierownicy, gładzik w tunelu centralnym, czerwone przeszycia, czy "karbonowe" panele. Po zjeździe do garażu albo zapadnięciu zmroku, kabina rozświetli się na jeden z 64 kolorów. Dojedziemy do jakiejś przeszkody? Wyświetlacz przezierny pokaże czujniki parkowania, a na ekranie zostanie wyświetlony imponująco ostry obraz z kamer 360.

Nawet nawigacja działa inaczej, niż byśmy się spodziewali. Przy manewrze na wyświetlaczu pojawia się to, co widzi przednia kamera, a system nanosi strzałki i pokazuje, gdzie dokładnie jechać. Rozszerzona rzeczywistość w samochodzie, którego średnia wieku kierowców do tej pory wynosiła nieco ponad 60 lat.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

Z Klasą B można też prowadzić rozmowy. System to oczywiście MBUX z szeroko promowanym asystentem głosowym, reagującym na komendę "Hey, Mercedes". Głosem możemy sterować nie tylko przeróżnymi funkcjami systemu, ale także spytać o pogodę albo poprosić o opowiedzenie żartu. Pani o Dziwnym Głosie ma jednak swoje humory i zdarza się, że nie chce z nami współpracować. Rzadko, bo rzadko, ale cyfrowa asystentka nie zawsze pomaga.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

Jeżeli już przywykniemy do ogromu funkcji i połapiemy się, jak co działa, to Klasa B przestaje przytłaczać, a my za kierownicą poczujemy się znacznie lepiej. Docenimy też materiały wysokiej jakości wykorzystane do wykończenia kabiny.

Jednak nie mogę nie wypomnieć Klasie B dwóch wad. Po pierwsze, jest tak nowoczesna, że zapomniała o zwykłych wejściach USB. Świetnie, że w wygodnych miejscach mam 3 USB, szkoda, że wszystkie typu C i telefon ładować mogłem tylko indukcyjną ładowarką (wciąż trudno od kogoś pożyczyć kabel z nową wtyczką). Po drugie, przy tych wszystkich przyciskach na kierownicy, nie mamy dwóch, którymi można by przełączać utwory. Żeby się dało to zrobić, to na jednym z ekranów trzeba wyświetlić odtwarzaną muzykę. Będziecie chcieli coś sprawdzić na mapie? Zapomnijcie o zmianie piosenki.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

Druga twarz Klasy B. Wygoda i przestrzeń - futurystyczne wnętrze nie wyklucza praktyczności

Nowy Mercedes Klasy B jest od poprzednika dłuższy o 26 mm, szerszy o 10 mm i niższy o 4 mm. Pozwoliło to wygospodarować nieco więcej miejsca we wnętrzu. Przestrzeń nad głowami z przodu zwiększyła się o 5 mm, a z tyłu o 8 mm. Jest też więcej miejsca na nogi z przodu (+4 mm). Dzięki temu w klasie B wygodnie mogą podróżować cztery dorosłe osoby (piątej będzie przeszkadzać tunel środkowy). Co ważne Mercedes zadbał też o odpowiedni komfort podróżowania. Działa tu specjalny system, zmieniający ustawienie fotela (podparcie lędźwiowe), aby podczas dłuższej podróży nie odczuwać bólu pleców.

Jak przystało na minivana, nowy Mercedes jest przede wszystkim praktyczny. Tylna kanapa może być dzielona na parę sposobów. Między innymi można złożyć tylko jej środkową część przez co przewożenie dłuższych przedmiotów nie stanowi żadnego problemu. Sam bagażnik ma 455 litrów objętość.

Jeżeli zależy wam na nowoczesnych systemach bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, to nowa Klasa B pod tym względem zachwyca. Jest tu praktycznie wszystko, co kiedykolwiek pojawiło się w autach o podobnych rozmiarach, a nawet półkę czy dwie wyżej.

Mercedes Klasy B 2019Mercedes Klasy B 2019 fot. Maciej Gis

Przyjemnie miękko w trybie Comfort, za to w Sporcie - z pazurem

Dawno nie jeździłem samochodem tych rozmiarów (Klasa B to jeden z najtańszych Mercedesów), w którym różnica między trybem Comfort a Sport byłaby tak duża. Mimo że testowałem wersję AMG Line na sporych felgach, to w Comforcie było zaskakująco wygodnie. Czasem tylko słyszymy, że zawieszenie walczy z ubytkami w drodze, ale wcale tego nie czujemy. Jak na klasę premium i niemieckie auto przystało, wzorowe jest także wyciszenie. Również przy prędkościach autostradowych.

B 200 d oznacza dwulitrowego diesla o mocy 150 KM i 320 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Współpracuje z 8-stopniowym automatem DCT. Osiągi? 8,3 s do setki i 219 km/h. Deklarowane zużycie to 4,2 l/100 km, ale to nierealna wartość przy normalnej jeździe. To nie zmienia jednak faktu, że, moim zdaniem, Klasa B 200 d to bardzo oszczędne auto. Komputer pokładowy podczas testu pokazywał wyniki z piątką z przodu.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

150-konny silnik nie pozwala na szaleństwa, ale Klasa B, zwłaszcza w trybie Sport, potrafi pokazać pazur. Prowadzi się dobrze i pewnie. Układ kierowniczy o zmiennej charakterystyce pracy pozwala dobrze wyczuć auto, zwłaszcza podczas szybszej jazdy. Do tego zawieszenie (z przodu kolumny MacPhersona z tyłu zawieszenie wielowahaczowe) nie jest takie jak przystało na typowego minivana – zbyt miękkie i „gumowate”. W Mercedesie jest komfortowo, ale sztywno. Auto nie wychyla się znacząco podczas szybciej pokonywanych łuków, dzięki czemu kierowca cały czas ma kontrolę nad tym co się dzieje, jak też poprawiają się znacząco odczucia podczas jazdy.

Co więcej, w Klasie B nie czuć, że jedziemy minivanem. Możliwość ustawienia fotela stosunkowo nisko, daje poczucie jakbyśmy jechali dużo większym autem.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

Opinie Moto.pl: Mercedes Klasy B 200 d AMG Line - podsumowanie

Nowy Mercedes Klasy B to bardzo ciekawy, świetnie wykonany (po prostu czuć, że siedzimy w aucie klasy premium), dopracowany, ale trochę stojący w rozkroku model.

Z jednej strony walorami praktycznymi, centymetrami nad głową i litrami bagażnika celuje w starszych, rozsądnych klientów. Z drugiej - futurystyczne wnętrze z masą nowinek technicznych chce przyciągnąć znacznie młodsze osoby. Tak samo nudna, obła sylwetka kontrowana jest odważnymi akcentami, jak grill i felgi. Z natury miękki i komfortowy minivan po przełączeniu w inny tryb niż domyślny, nagle zaskakuje ochotą do ostrzejszego pokonywania zakrętów.

Czas pokaże, czy trzecia generacja Klasy B będzie w stanie przyciągnąć nowych i młodszych klientów. To będzie też dobry test, czy w ogóle minivany mają jeszcze rację bytu, czy pozostaje nam jeszcze bardziej przyzwyczajać się do SUV-ów. Sam uważam nowego Mercedesa Klasy B za bardzo dobry samochód, choć do końca mnie do siebie nie przekonał.

Mercedes Klasy BMercedes Klasy B fot. Filip Trusz

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA