Wyczynowe amortyzatory Fox i opony BF Goodrich All-Terrain zrobiły ze zwykłego Rangera wyczynową terenówkę, której niestraszne są piach, kamienie, błoto i... asfalt. Specjaliści z Ford Performance poszerzyli go o 17 cm i zwiększyli prześwit o 5 cm (do 28 cm). Kąt natarcia wzrósł o 3 stopnie (do 32 stopni). Raptor imponuje w trudnym terenie, ale też zaskakuje na zwykłych drogach.
Pod maską Raptora pracuje dwulitrowy, wyposażony w dwie turbiny diesel o mocy 213 KM i maksymalnym momencie obrotowym równym 500 Nm. Ten sam, którego można zamówić do wersji Limited czy Wildtrak. Fani serii Raptor mogą nieco narzekać, że Ford nie zdecydował się na choćby symboliczne wzmocnienie silnika, ale uwierz - nie ma takiej potrzeby.
500 Nm rozwijane w zakresie 1750-2000 obr./min. w zupełności wystarcza do dynamicznego sprintu spod świateł. Raptor waży 2,5 tony, ma terenowe opony, a mimo to jazda po asfalcie jest relaksująca. Wnętrze jest bardzo dobrze wyciszone - nawet przy autostradowych prędkościach do uszu nie dobiega męczący dźwięk toczących się opon. Można zapomnieć, że prowadzi się pickupa, choć masa daje się we znaki w zakrętach. Trzeba jednak pamiętać, że asfalt nie jest naturalnym środowiskiem Raptora. Prawdziwą naturę przejawia, gdy opony wyczują piach.
Raptor wygląda na twardziela. Każdy egzemplarz standardowo wyposażany jest w 17-calowe obręcze obute oponami All Terrain, czarny, masywny grill z wielkim napisem Ford, poszerzone, czarne nadkola i wzmocnione aluminiowe stopnie boczne. Dodatkowo podwozie i silnik chronione są stalowymi osłonami, a o skrócenie drogi hamowania dbają wentylowane tarcze z przodu (z dwutłoczkowymi zaciskami) i z tyłu. Jednak to wszystko byłoby niczym, gdyby nie stworzone specjalnie dla tego samochodu amortyzatory Fox Pro ze zmienną charakterystyką tłumienia. To one, wraz ze świetnymi oponami BF Goodrich All-Terrain, zasługują na niezliczone pochwały.
Raptor ma sześć trybów jazdy (Baja, Normal, Sport, Grass/Gravel/Snow, Mud/Sand oraz Rock). Dodatkowo kierowca ma do dyspozycji elektronicznie sterowaną skrzynię rozdzielczą napędu 4x4:
Tak szeroki wybór sposobu pracy zespołu napędowego daje wręcz nieograniczone możliwości terenowe, o czym przekonałem się na własnej skórze, przemierzając Raptorem wymagające marokańskie wybrzeże. Piaszczyste wydmy czy wyściełane kamieniami drogi nie są dla najbardziej terenowego Rengera żadną przeszkodą. Samochody wytrzymały wielogodzinne próby nie wykazując żadnych oznak zmęczenia. A łatwo nie było, bo na szybko pokonywanych wzniesieniach koła nieraz odrywały się od nawierzchni, by po chwili uderzyć w nią z impetem. Zawieszenie ani razu nie wydało z siebie dźwięku "dobicia", a długość skoku amortyzatora po wybraniu trybu Baja (tryb przeznaczony do szybkiej jazdy w terenie) dawało ku temu okazje.
Ford Ranger Raptor kosztuje 199 tys. zł. W standardzie jest właściwie wszystko. Dopłaty wymaga jedynie stworzony specjalnie dla tej wersji Rangera lakier Performance Blue (2180 zł). System nawigacji SYNC3 z modemem FordPass Connect, deska rozdzielcza i kierownica pokryte skórą, sportowe fotele pokryte skórą z wyszytym logo Raptor, zewnętrzny pakiet stylistyczny, kamera cofania i czujniki parkowania z tyłu, 10-biegowa skrzynia automatyczna, czujnik deszczu, automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, tempomat, kontrola pasa ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych, Pre Collission Assist i ksenonowe reflektory - żadna z tych rzeczy nie wymaga dopłaty.
Raptor nie ma na rynku bezpośrednich rywali, bo inne pickupy albo nie oferują silników o zbliżonej mocy (Toyota Hilux i Mitsubishi L200), albo nie mogą pochwalić się tak bezkompromisowym terenowym charakterem (Volkswagen Amarok z 3-litrowym dieslem V6 o mocy 204 KM i 8-biegowym automatem kosztuje 193 tys. zł). Raptor to - jak na europejskie realia - unikatowa i bezkompromisowa propozycja. Ford pokazał, jak powinno się budować pickupy.