1.0 TSI - koszty eksploatacji najmniejszego silnika w gamie VW

W dobie downsizingu, coraz częściej małolitrażowe jednostki wspomagane doładowaniem trafiają pod maski aut klasy kompaktowej, średniej czy vanów. Jednym z producentów stosujących wspomnianą technologię jest koncern VAG, oferujący między innymi benzynowy silnik 1.0 TSI spotykany w wielu modelach Volkswagena, Skody, Audi czy Seata.

Zaczęło się od 1.0 MPI

W 2011 roku w palecie VW Up! i reszty bliźniaków, zadebiutował wolnossący wariant 1.0 MPI dysponujący mocą od 60 do 75 KM i 95 Nm. W późniejszym czasie trafił również do oferty Skody Fabii, VW Polo i Seata Ibizy. Trzycylindrowa jednostka otrzymała blok i głowicę z aluminium. Dla redukcji masy i kosztów produkcji układ rozrządu napędza pasek (koszt wymiany co 80-90 tysięcy kilometrów to 600 złotych – producent zaleca wymianę co 200 tysięcy  kilometrów). Co ważne, w przeciwieństwie do większych jednostek benzynowych koncernu, zastosowano tutaj pośredni wtrysk paliwa – pozwala na montaż instalacji gazowej – i hydrauliczną regulację luzu zaworowego. Po kilku latach rynkowej obecności, wciąż nie pojawiły się typowe bolączki tego silnika. Regularne wymiany oleju i filtrów gwarantują spokojną eksploatację i tanią eksploatację. W jednostkowych przypadkach notowano zwiększone zużycie oleju silnikowego, co mogło wynikać ze sposobu użytkowania auta. Użytkownicy zgodnie narzekają jedynie na nieprzyjemne brzmienie trzycylindrowego motoru. Jednostka wciąż znajduje się w ofercie wielu modeli, a jej rozszerzenie stanowi 1.0 TSI.

Wzorce z 1.4 TSI

Wbrew pozorom, najmniejszy benzynowy silnik w aktualnej ofercie koncernu nie powstał w oparciu o znaną od kilku lat jednostkę o tej samej pojemności (1.0 MPI). To zupełnie nowa konstrukcja, oparta na technologii z większych silników rodziny TSI. Dla ograniczenia kosztów produkcji i zwiększenia unifikacji, zastosowano cylindry o jednakowej średnicy co w 1.4 TSI. To umożliwia zastosowanie jednakowego ustawienia dla wielu maszyn produkcyjnych w zakładach producenta. W obu jednostkach tożsame też są pierścienie. Upraszczając, silnik ten powstał po obcięciu jednego cylindra. Usunięto wariator faz zaworów wydechowych a także zintegrowano pokrywę zaworów z wałkiem rozrządu – w przyszłości ten zabieg może w znaczący sposób utrudnić wymianę łożysk.

1.0 TSI1.0 TSI fot. VW

Debiut w 2015 roku

Bezpośrednią wersją rozwojową 1.0 MPI jest wprowadzony do sprzedaży w 2015 roku 1.0 TSI. Oparto go na konstrukcji słabszej, wolnossącej jednostki, dodając szereg elementów zwiększającej jej efektywność. Jedną z najpoważniejszych modyfikacji jest zastąpienie prostego pośredniego wtrysku paliwa wrażliwym na jakość tankowanego paliwa wtryskiem bezpośrednim. O istotny wzrost mocy, a przede wszystkim elastyczności dba turbodoładowanie. Silnik ważący skromne 93 kg szybko trafił pod maski Skody Octavii, Fabii, Seata Ibizy, Leona i wielu innych modeli koncernu. Zależnie od wariantu, motor wytwarza 82, 86, 90, 95, 110 i 115 KM oraz moment obrotowy na poziomie 160-200 Nm. Co ciekawe, w codziennej eksploatacji nawet stosunkowo ciężka Octavia porusza się całkiem sprawnie z tym silnikiem. W ruchu miejskim nie odczujemy wielkich niedoborów mocy. Problem zaczyna się dopiero przy wyższych prędkościach. Na chwilę obecną specjaliści nie donoszą o nadmiernym zużyciu oleju silnikowego, wzorem większych jednostek rodziny TSI. Jednostkowe dolewki na poziomie 0,2-0,3 litra nie dają powodów do niepokoju.

Zobacz wideo

Spokojna eksploatacja

Większych zmartwień nie przysporzy nam także układ zasilania pracujący pod wysokim ciśnieniem – 200 barów. Ewentualna wymiana wtryskiwaczy na nowe nie nadszarpnie budżetu użytkownika – kosztują 200 złotych za sztukę. Obecnie nie wiadomo też zbyt wiele o wytrzymałości turbosprężarki o stałej geometrii łopat. Niemniej, można przypuszczać, że ogromny wpływ na jej żywot ma styl jazdy i regularne serwisowanie. Regeneracja zużytego elementu pochłonie w przyszłości około 750 złotych. Za nową trzeba zapłacić około 2 tysięcy złotych. Należy też nastawić się na wymianę poduszek pochłaniających wibracje – 300 zł za dobrej jakości zamienniki.

Poza typowymi dla silników trzycylindrowych wibracjami na biegu jałowym, musimy przyzwyczaić się też do twardej, donośnej pracy typowej dla rodziny silników TSI.

Od segmentu A do C

1.0 TSI błyskawicznie zyskał na popularności i zaczął trafiać do większości modeli koncernu. Nic dziwnego, bowiem oferuje niezłe parametry przy rozsądnym zapotrzebowaniu na paliwo. W Fabii potrafi konsumować około 6,5 litra w mieście i niecałych 5 w trasie. Jeszcze lepiej sytuacja przedstawia się w VW Up! Zapewnia też bardzo dobre osiągi. Polo ze 115-konnym TSI przyspiesza do setki w niewiele ponad 9 sekund i rozpędza się do przeszło 200 km/h. Nieco gorzej sytuacja przedstawia się w Golfie lub Karoqu, gdzie niedobory mocy odczuwalne są przy prędkościach autostradowych. Wzrasta też wtedy do około 8-9 litrów zużycie paliwa.

Doładowaną jednostkę znajdziemy w następujących modelach koncernu:

  • VW - Up!, Polo, Golf, T-Roc, T-Cross
  • Skoda – Fabia, Octavia, Karoq
  • Seat – Ibiza, Arona, Ateca
  • Audi – A1, A3, Q2

Skoda Octavia 1.0 TSISkoda Octavia 1.0 TSI fot. Skoda

Nie trzeba się obawiać najmniejszej jednostki TSI

Zakup i późniejsza eksploatacja nowoczesnego silnika benzynowego w dużej mierze zależy od pewnej historii serwisowej danego egzemplarza. Sumiennie serwisowany i rozsądnie użytkowany egzemplarz nie będzie sprawiał nadprogramowych problemów właścicielowi przez długi czas. Budżetowy charakter wolnossącej i turbodoładowanej wersji litrowego silnika, w pewnym stopniu przekłada się również na atrakcyjne ceny części zamiennych.

Ponadto, auta z rynku wtórnego z 1.0 TSI pod maską wciąż mają niewielkie przebiegi. Zdecydowana większość nie przekroczyła 100 tysięcy kilometrów. Producent bardzo ostrożnie określił resurs motoru na około 200 tysięcy. Biorąc pod uwagę, że starsze 1.0 MPI z powodzeniem dobijają do 300 tysięcy, nie trzeba obawiać się doładowanej jednostki Volkswagena.

Więcej o:
Copyright © Agora SA