Jak Suzuki Jimny, auto na punkcie którego oszalała cała Europa, sprawuje się na co dzień?

Filip Trusz
Suzuki Jimny zamęczy cię w trasie i niemiłosiernie wytrzęsie w mieście. Ale i tak będziesz je chciał. No chyba, że jeździsz tylko na trasie dom-praca-sklep, wtedy mała terenówka cię rozczaruje. Nie jest crossoverem, jak się wielu wydaje.

Suzuki Jimny nie ma w salonach, a po swój egzemplarz trzeba czekać w kolejce

Suzuki Jimny wywołało niemałe poruszenie w świecie motoryzacji. Dawno żaden samochód nie cieszył się takim zainteresowaniem. I to nie tylko w Internecie, ale także w salonach sprzedaży. Ze względu na ograniczoną produkcję i długi czas transportu z fabryki w Japonii, w Polsce na swoje Jimny trzeba czekać już ponad rok. To jednak nikogo nie odstrasza, a kolejka staje się coraz dłuższa.

Czy warto na Jimny'ego tyle czekać? To zależy.

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Filip Trusz

Suzuki Jimny to nie SUV ani crossover, to terenówka

Wiele osób traktuje Jimny'ego jak małego SUV-a. I trzeba przyznać, że, zwłaszcza w jednym z jaskrawych kolorów, autko tak wygląda. To jednak nie Jeep Renegade, crossover o bardzo dobrych właściwościach terenowych. Nie. Suzuki Jimny to terenówka. Zbudowana na ramie, z profesjonalnym napędem na cztery koła i reduktorem. W Jimnym wszystko podyktowane jest jazdą w terenie - od kanciastych kształtów nadwozia, pionowej szyby, wycięcia w linii okien, kolorów, wielkości pokręteł, aż po materiały użyte we wnętrzu.

To bardziej narzędzie niż osobówka. Auto dla profesjonalistów. I pod tym kątem opisałem je w relacji z pierwszych jazd. Dzisiaj odpowiemy na pytanie, czy ma sens poza bezdrożami.

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Filip Trusz

Suzuki Jimny w trasie - powoli albo bardzo głośno i nerwowo. Wybór należy do ciebie

Z prezentacji w Górach Sowich wracałem Jimnym do Warszawy. Ponad 400 km ekspresówkami i autostradami. I była to podróż męcząca, bo na każdym kroku czuć, że Jimny nie został stworzony do długich tras. Prędkość maksymalna to niby 140 km/h z automatem lub 145 km/h z ręczną skrzynią, ale już po przekroczeniu 110 km/h w środku robi się głośno. Pudełkowate Jimny nie przepada też za podmuchami wiatru i potrafi zachować się nerwowo przy wyprzedzaniu TIR-a.

Z drugiej strony, jeżeli będziecie jeździć po drogach krajowych, a na ekspresowych pokonywać tylko krótkie odcinki, to mała terenówka będzie bardzo dzielna. Do 110 km/h zaskakuje kulturą jazdy i może być wyposażona w asystenta utrzymania pasa. W trasie, to przydatna opcja.

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Filip Trusz

Mała terenówka w wielkim mieście - Jimny da się lubić, ale trzeba być gotowym na kompromisy

Nowe Suzuki Jimny nie jest również prymusem w miejskiej dżungli.

Owszem, zaskakuje to, jak kulturalnym i przyjaznym samochodem stało się wraz z nową generacją. Naprawdę da się polubić w normalnej, nieterenowej jeździe. Prowadzi się dobrze - może nie słucha kierowcy tak posłusznie jak klasyczne osobówki, ale też nie ma na co narzekać. Łuki i zakręty nie sprawiają problemu. Jest też wystarczająco komfortowe, żeby nie przeklinać za kierownicą. Pochwalić muszę też ręczną skrzynię biegów, mimo długiego lewarka jest nadspodziewanie precyzyjna. 4-biegowy automat przy spokojnej jeździe także nie daje powodów do marudzenia.

Mamy tu też sporo systemów wsparcia, a w wyższej wersji wyposażenia nawet ekran dotykowy z Apple CarPlay i Android Auto.

Jednak z oczywistych względów nie jest to auto, które mogłoby zastąpić modnego crossovera w codziennym jeżdżeniu po mieście. Nie jest tak zwrotne i komfortowe, jak osobówki. Mało miejski charakter modelu odczujemy zwłaszcza na progach zwalniających. Jeżeli chcemy jeździć nim po mieście, to trzeba Suzuki wiele wybaczyć.

Suzuki Jimny 2018Suzuki Jimny 2018 fot. Suzuki

W codziennym życiu Suzuki Jimny ma sporo wad, ale i tak będziesz je chciał

Jeżeli będziesz jeździć tylko po mieście, to nie jest to samochód dla ciebie. Długie trasy? Zapomnij. To nie jest auto dla ciebie. W obu przypadkach dałeś się nabrać wyglądowi małego, modnego SUV-a.

A więc czy jest sens zainteresować się Jimnym, jeżeli nie jesteśmy leśnikiem, budowlańcem albo nie mieszkamy w niedostępnym terenie? Zdecydowanie tak. Suzuki Jimny to samochód, który ma w sobie to magiczne coś. To mechaniczne auto w świecie elektroniki. Jazda nim daje czystą frajdę i poczucie obcowania z maszyną.

To samochód, którym od poniedziałku do piątku można jeździć do pracy. Czasem na zakupy. Wtedy liczymy się z kompromisami i ograniczonym komfortem. Ale na sobotę i niedzielę można Jimny'ego zabrać do lasu, na bezdroża, w trudny teren, żwir, kamienie, błoto czy kałuże. I po prostu się nim pobawić. W weekend wybraliśmy się w umiarkowanie trudny teren nim oraz VW Amarokiem V6, a małe Suzuki wcale nie odstawało od większego kompana. Lubicie czasem pojeździć po terenie? Nowe Jimny to auto dla was.

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Filip Trusz | Na zdjęciu dwa samochody w lesie. Pamiętajcie, że żeby wjechać na leśny dukt, to musicie się upewnić, że jest przeznaczony dla samochodów. Szukajcie znaków!

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Suzuki

Suzuki JimnySuzuki Jimny fot. Filip Trusz

W trasie Suzuki Jimny chciało mnie zamęczyć, a w mieście postanowiło niemiłosiernie wytrząść. A i tak chciałbym je mieć. Dawno żadnego samochodu w pracy nie polubiłem tak bardzo.

Mimo oczywistych wad, które ujawniają się poza trudnym terenem.

Zobacz wideo
Czy podoba Ci się nowe Suzuki Jimny?
Więcej o:
Copyright © Agora SA