Komfort, wygoda i przestronność - to wciąż największe zalety Opla Insignii Sports Tourer. Nawet w wydaniu GSi. Wiele osób spodziewało się, że GSi będzie czymś na kształt OPC, a więc autem bezkompromisowym, twardym, z prawdziwym sportowym zacięciem. Insignia GSi to jednak auto inne.
Bardziej kulturalne i znacznie spokojniejsze.
Nie oznacza to, że brakuje mu sportowego pazura. Pod maską naszego testowego egzemplarza pracował 210-konny diesel o pojemności 2.0 l (480 Nm). Insignia GSi dostępna jest z dwoma topowymi jednostkami - testowanym dieslem i jeszcze mocniejszą benzyną. W obydwu wersjach standardem jest 8-stopniowy automat i napęd 4x4. Osiągi wysokoprężnej Insignii GSi?
Każdy, kto interesuje się najmocniejszymi propozycjami marek popularnych w klasie średniej od razu zauważy, że te liczby wypadają trochę blado. Podobnie wycenione bliźniaki z koncernu VAG, Passat i Superb, z najmocniejszymi silnikami są wyraźnie szybsze od GSi. I to niezależnie, czy weźmiemy pod uwagę wersję benzynową czy tę z dieslem. Dla porównania, VW Passat z TDI 240 KM osiąga 100 km/h w 6,3 s.
Skąd bierze się spora strata do konkurentów? Insignia nowej generacji, mimo drastycznej kuracji odchudzającej, wciąż jest autem ciężkim. Poza tym, automat, nawet w trybach sportowych, nie radzi sobie tak dobrze, jak przekładnia Volkswagena.
Insignia GSi jednak nie zamierza się ścigać z rywalami na suche liczny i ma kilka pomysłów, jak przyciągnąć klientów. Nie tylko ostrzejszym pakietem stylistycznym i sportowymi akcentami w kabinie.
Z technicznych, sportowych nowości, jakie przynoszą trzy litery GSi trzeba wymienić:
Osobny akapit warto poświecić fotelom, bo są naprawdę znakomite.
Opel chwali się, że przy projekcie inspirował się kobrą królewską, a fotel z całą elektryką (szeroka regulacja i masaż) waży tylko 26 kg. Dla porównania, manualnie regulowane fotele Recaro w Corsie OPC są o 2 kg cięższe. Dla kierowcy jednak najważniejsze jest to, że nowe fotele w GSi są wygodne i zapewniają znakomite trzymanie (boczki można regulować). To ogromny plus GSi.
Opel określa GSi jako "mistrza przyczepności" i wcale nie kłamie. Usportowioną Insignię można krytykować za słabsze niż u konkurentów osiągi, ale prowadzenie to zdecydowana czołówka segmentu. To właśnie chciał Opel osiągnąć i to osiągnął. Insignia GSi trzyma się drogi, jak przyklejona, a wejście w zakręt z naprawdę dużą prędkością nie robi na niej żadnego wrażenia. Dzięki naprawdę precyzyjnemu układowi kierowniczemu, nowemu zawieszeniu i oponom Michelin auto dostarcza sporo frajdy z jazdy, a przy tym zapewnia zaskakującą pewność.
Jeżeli lubicie skręcać, to Insignia GSi to auto dla was.
Znakomite prowadzenie, przyczepność, zadziorny wygląd, przestronne wnętrze, ponadprzeciętny komfort jazdy i przestronność - to wszystko zapisałbym jako zalety Insignii GSi. Po stronie minusów trzeba jednak dopisać słabe przyspieszenie i automat, który wydaje się być znacznie spokojniejszy niż u konkurencji. Podsumowując, to bardzo ciekawe auto, ale nie dla kogoś kto w tej klasie patrzy tylko na liczby w rubryce osiągi. Taki kierowca powinien udać się do konkurencji.
Po Insignię GSi sięgną za to klienci, którzy szukają rodzinnego i bardzo komfortowego auta. I choć będą je zabierać głównie w trasę, to przyciśnięte będzie potrafiło pokazać pazur i udowodni, że świetnie czuje się nie tylko na długich autostradowych odcinkach, ale także w ostrych zakrętach.