Prawidłowe odśnieżanie samochodu - zrób to skutecznie i bez mandatu

Parkowanie auta pod chmurką w okresie zimowym wiąże się z wieloma uciążliwościami. Kierowcy idą zazwyczaj na łatwiznę. Włączają silnik i zgarniają tyle śniegu, żeby umożliwić sobie obserwację części drogi. To duży błąd i narażanie się na grzywnę w wysokości nawet 5 tys. zł.

Niedokładne odśnieżanie to nie tylko kłopoty z policją. Warto się do niego przygotować i zarezerwować odrobinę więcej czasu, by poprawić własny komfort jazdy, bezpieczeństwo, a także nie narażać się na uszczuplenie domowego budżetu po zniszczeniu lakieru. Pośpiech jest o poranku złym doradcą.

Dobrze się przygotuj

Nie czekaj do pierwszego ataku śnieżycy z zakupem odpowiednich akcesoriów. Niezłej jakości skrobaczki i szczotki przyjazne dla lakieru kupisz w zestawie za 20-30 złotych. Jeśli masz duże auto, kup miotełkę teleskopową o zdecydowanie większym zasięgu (30-40 zł). Przyda się też odmrażacz do zamków (5-10 złotych), odmrażacz do szyb (7-8 zł), a także ciepłe rękawiczki i czapka. Przygotowanie auta do jazdy może potrwać nawet kilkanaście minut.

Zaczynamy odśnieżanie

W świetle obowiązujących przepisów, odśnieżania auta nie można robić z włączonym silnikiem. Jeśli policjant dopatrzy się uruchomionej jednostki napędowej w czasie przekraczającym minutę, kierowcy grozi mandat w wysokości 100 złotych. Kolejne 50 dostanie, jeśli oddali się od pojazdu. Dodatkowe 300 grozi w terenie zabudowanym za powodowanie uciążliwości związanych z nadmierną emisją spalin do środowiska lub hałasem. Wobec tego, lepiej po prostu zająć się zgarnianiem śniegu.

Zaczynamy od dachu, gdzie najlepiej sprawdzi się teleskopowa miotełka. Ma duży zasięg, a szeroka powierzchnia z włosiem pozwoli szybko pozbyć się zalegającego puchu. Kolejny krok dotyczy szyb. Jeśli zalega na nich lód, warto podeprzeć się odmrażaczem. Spryskujemy powierzchnię i chwilę czekamy, aż preparat zacznie działać. Następnie skrobaczką usuwamy roztapiającą się zmarzlinę. W tym miejscu należy przestrzec przed używaniem najtańszych produktów. Tani plastik łatwo porysuje powierzchnię. O ile w pierwszej chwili możecie nie zauważyć uszkodzeń, o tyle przy słonecznej pogodzie lub po zmroku, na szybach zaczną pojawiać się refleksy i utrudniać obserwację otoczenia.

Ponadto, trzeba włożyć sporo wysiłku, by przygotować przednią i tylną szybę. Poza zgarnięciem z nich śniegu i lodu, należy też zatroszczyć się o wycieraczki. Przede wszystkim oczyścić, by gumowe elementy bezpośrednio przylegały do szyby. Drobiny lodu mają działanie destrukcyjne. Nie dość, że niekorzystnie wpływają na efektywność mechanizmu, to mogą porysować szybę. Nie zapominajmy też o pozbyciu się śniegu znad piór. Jeśli temperatura otoczenia przekracza 0 stopni Celsjusza, biały puch staje się ciężki, co z kolei może wywołać awarię silnika wycieraczek. Naprawa to minimum kilkaset złotych.

Co warto wozić w samochodzie zimą? Te rzeczy mogą być niezbędne

Pamiętaj o reflektorach

Śnieg zalega nie tylko na karoserii, lecz również na reflektorach. Zwęża snop światła i lub całkowicie zasłania na przykład diody do jazdy dziennej. To samo tyczy się tablic rejestracyjnych. Muszą być widoczne i czytelne. W przeciwnym razie, policjant ma prawo wypisać mandat w wysokości 200 złotych i 3 punktów karnych. Jeżeli planujecie dłuższą podróż, sugerujemy robić postoje co 2-3 godziny. Jazda w śnieżycy oznacza zbieranie przez front pojazdu błota pośniegowego i płatków śniegu. Taka mieszanka zalegająca na samochodzie będzie dobrym pretekstem do kontroli i konieczności składania wyjaśnień. Na pouczenie nie ma co liczyć. Poza tym, to przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa Waszego, jak i pozostałych uczestników ruchu.

Kosztowne zaniedbania

Używanie najtańszych przedmiotów do odśnieżania, może skończyć się uszkodzeniem powłoki lakierniczej. Nie polecamy też korzystać z kart kredytowych do skrobania szyb i lusterek. Błyskawicznie rysują powierzchnię.

Jeśli nie poświęciliście odpowiednio dużo czasu na przygotowanie auta, jazda z zalegającym na dachu śniegiem będzie kosztowna. Spadający biały puch ogranicza widoczność wszystkim dookoła. Wobec tego, funkcjonariusz może zakwalifikować taką sytuację jako stwarzanie zagrożenia na drodze i wypisać blankiet nawet na 500 złotych.

Podstawą do równie wysokiej kary finansowej będzie brudna szyba. W razie stwierdzenia przez policjanta niesprawności silnika wycieraczek, wyeksploatowanych i nieefektywnych piór lub po prostu braku zimowego płynu, otrzymuje argumenty do ukarania kierowcy. Maksymalny mandat wynosi 500 złotych. Jeśli odmówicie przyjęcia, sprawa trafi do sądu, który może nałożyć grzywnę w wysokości nawet 5 tysięcy złotych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.