"Bo miałem niedaleko" - tak kierowcy najczęściej tłumaczą jazdę po alkoholu. Czym jeszcze zagłuszają swoje sumienie?

Piotr Kozłowski
Co trzeci polski kierowca przyznaje, że mógł kiedyś prowadzić samochód, będąc pod wpływem alkoholu. Biorąc pod uwagę to, jak się z tego tłumaczył, raczej nie miał z tym problemu.

Badanie SW Research dla AlcoSense Laboratories przeprowadzono na reprezentatywnej grupie prawie 1300 kierowców - to rzetelna reprezentacja wszystkich polskich kierowców. Zerkając na wyniki badań chciałoby się znaleźć błędy w metodzie badawczej. Ale nic z tego. Co trzeci polski kierowca przyznaje, że mógł prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Jak to tłumaczył?

Pięć najczęstszych wymówek

  • 27 proc. kierowców tłumaczyło, że zaryzykowało prowadzenie pod możliwym wpływem alkoholu, bo prowadziło na krótkim dystansie.
  • Tyle samo (27 proc.) nie miało innego kierowcy, który mógłby ich odwieźć.
  • 23 proc. nie było wówczas świadomymi, że stężenie alkoholu w ich krwi może przekraczać dozwolony limit.
  • Dla 16 proc. wystarczającą wymówką był fakt, że prowadzili tylko na terenach wiejskich.
  • 15 proc. zaakceptowało to, że jest pod wpływem alkoholu, bo prawdopodobnie tylko nieznacznie przekraczali dozwolony limit.

Szokująca jest postawa kierowców o stażu krótszym niż dwa lata. Najczęściej tłumaczyli, że „nie przejęli się” swoją potencjalną nietrzeźwością, wsiadając za kierownicę.

Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka: przyzwolenie otoczenia na spożywanie przez kierowców alkoholu, poczucie niskiego ryzyka kontroli policyjnej i nieświadomość zagrożenie, jakie sprawia kierowca będący pod wpływem alkoholu.

- Alkohol upośledza nie tylko nasze zdolności ruchowe, ale przede wszystkim zdolność oceny sytuacji i ryzyka. Dotyczy to także tych bardziej świadomych kierowców. Wsiadanie za kierownicę pod potencjalnym wpływem alkoholu i tłumaczenie tego prowadzeniem na krótkim dystansie czy też brakiem trzeźwego kierowcy u boku należy uznać za wyjątkowo absurdalne. Odpowiedzialność za swoje decyzje jest warunkiem zarówno bezpiecznej jazdy samochodem, jak i udanej zabawy przy alkoholu - komentuje Jakub Bielak, współzałożyciel Akademii Bezpiecznej Jazdy.

Powszechność prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu jest w Polsce przerażająca. Odmianie tego stanu rzeczy nie pomaga wymiar sprawiedliwości. Liczba pijanych kierowców skazanych na więzienie przypomina w Polsce błąd statystyczny. Większość z nich, stając przed sędzią, słyszy: Grzywna. I wraca do domu z kontem uszczuplonym o tysiąc złotych. Szeroko opisaliśmy ten problem w poniższym materiale.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.