Wielka kłótnia w Sejmie. Chcą się pozbyć starych aut z polskich ulic

Kilka dni temu w Sejmie gorąco debatowano na temat reformy systemu badań technicznych. Cel jest bardzo poważny - rząd chce wyeliminować z dróg samochody stanowiące zagrożenie dla ruchu i środowiska. Jedno jest pewne - zadanie nie będzie łatwe.

Kilka dni temu w sejmie obyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy Prawo u ruchu drogowym. Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Infrastruktury mają wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym i ochronę środowiska. Przy okazji dostosują polskie przepisy do rozwiązań stosowanych w Unii Europejskiej.

Transportowy Dozór Techniczny przejmie kontrolę nad systemem badań technicznych, kontrolą pojazdów i szkoleniem diagnostów. Do tej pory pieczę nad tymi tematami trzymały starostwa powiatowe, ale kontrola NIK wykazała wiele nieprawidłowości. Do tego starostwa mogą być niezdolne do wykonywania niektórych zadań nakładanych na Polskę przez przepisy unijne.

Kolejnym ważnym punktem debaty była tematyka bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz bezpieczeństwa obrotu pojazdami na rynku wtórnym. Jednym z pomysłów rządu jest kontrola stanu licznika pojazdu w stacji kontroli pojazdów oraz aktualizowanie tych danych w systemie CEPiK 2.0.  W sieci pojawi się rejestr stacji kontroli pojazdów prowadzony przez TDT oraz rejestr uprawnionych diagnostów do wykonywania badań technicznych. Celem jest wzrost jakości i wiarygodności badań, a także wprowadzenie okresowej kalibracji i konserwacji wyposażenia kontrolno-pomiarowego oraz archiwizacja wyników badań.

Resort od dłuższego czasu zapowiada obniżenie lub zniesienie opłat ponoszonych przez przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów. Konkrety nie są jeszcze znane, ale stawki opłat pobieranych od kierowców mają pozostać niezmienione.

Tymczasem pojawiły się informacje, że wraz z wdrożeniem przepisów unijnych właściciele stacji kontroli pojazdów będą musieli ponosić tzw. opłatę jakościową, która będzie służyć poprawie funkcjonowania systemu badań technicznych pojazdów. Wysokość opłaty nie przekroczy 3,5 zł i będzie obowiązywać od 2020 roku. Wysokość opłaty jakościowej będzie uzależniona od wysokości przychodu osiągniętego z tytułu opłat za badania techniczne wykonane po terminie - chodzi o termin 45-dniowy. To właśnie ta kwestia była powodem najbardziej zagorzałej dyskusji. Krytycy pomysłu określają go jako "daninę publiczną", która będzie kosztować diagnostów w sumie ponad 155 mln zł.

Projekt ustawy trafił do dalszych prac w Komisji Infrastruktury.

Źródło: IBRM SAMAR

Test nowej Kii Ceed na polskich drogach. Czy to nowy wzór segmentu C?

Więcej o:
Copyright © Agora SA