Przygotuj auto do sprzedaży. Szybciej znajdziesz klienta

Sprzedaż używanego samochodu to trudna sprawa. Na finalną cenę auta mają wpływ nie tylko rynkowe trendy, lecz również stan techniczny, prezencja oraz rozsądnie skalkulowana cena. Warto zatem poświęcić parę chwil, by przygotować auto do sprzedaży.

To prawda, że większość z nas kupuje oczami. Pierwsze wrażenie rzutuje na dalsze postrzeganie samochodu i ewentualne przymykanie oka na niewielkie defekty.

W związku z tym, przygotowanie auta do sprzedaży warto zacząć od karoserii oraz ozdobnych elementów plastikowych i chromowanych. O ile, lat zaniedbań w postaci zaawansowanej korozji nadwozia (progów, nadkoli i drzwi) nie pozbędziemy się w krótkim czasie bez ingerencji specjalisty, o tyle stosunkowo prosto przywrócimy blask powierzchniom lakierowanym.

Mycie nadwozia

Cały proces zacznijmy od dokładnego umycia nadwozia. Wstępne spłukanie wodą pod wysokim ciśnieniem pozwoli usunąć luźne zanieczyszczenia – kurz i piasek.

Szamponem bez żadnych nabłyszczających dodatków dokładnie myjemy całą karoserię – trudne zanieczyszczenia usuwać możemy dostępnymi w sklepach glinkami detailingowymi.

Następnie, miękką szmatką (kosztuje około 15-20 złotych) wycierami lakier do sucha. W ten sposób na jego powierzchni nie pozostaną żadne zacieki.

W autach z dobrze zachowanym lakierem do osiągnięcia zapierającego dech rezultatu wystarczy zastosowanie odpowiednich kosmetyków samochodowych.

Pastę, mleczko nabłyszczające lub podstawowy wosk (ceny produktów przyzwoitej jakości oscylują wokół 40-100 złotych) aplikujemy na lakier z pomocą delikatnego materiału – chociażby flanelowej pieluchy, wykonując zdecydowane koliste ruchy.

Zależnie od wybranego produktu, producent zaleca pozostawienie preparatu na pewien czas, lub natychmiastowe polerowanie nadwozia. W rezultacie otrzymujemy głębszy i bardziej błyszczący kolor nadwozia.

W przypadku aut z mocno zniszczoną powłoką, sytuację uratuje dopiero polerowanie nadwozia – koszt około 300-600 złotych. Specjalista z pomocą maszyny polerskiej usuwa zniszczoną, wierzchnią warstwę lakieru.

Elementy dekoracyjno-ochronne

Bardzo szybko uporamy się z odświeżeniem czarnych, plastikowych elementów – zderzaków, listew czy lusterek. Za kilkanaście złotych dostępne są preparaty w formie sprayu lub oleju, przeznaczone do nabłyszczania plastików. W kilkanaście minut po aplikacji zyskują one ponownie czarny kolor. Zależnie od jakości zastosowanego preparatu, efekt utrzymuje się od kilku tygodniu do nawet roku.

Zadbajmy o felgi

Istotnym elementem finalnej prezencji każdego auta są felgi. W autach z budżetowymi, stalowymi felgami wystarczy zakup niepołamanych kołpaków dopełniających całości – dostępne w markecie za 30-40 złotych.

Znacznie więcej pracy czeka nas przy felgach aluminiowych. Kilkuletnich zaniedbań niestety nie usuniemy przy okazji jednego czyszczenia – wżarty brud czy głębokie rysy często kwalifikują felgi wyłącznie do regeneracji (koszt 200-500 złotych za sztukę).

Jeśli regularnie dbaliśmy o czystość całego auta, znacznie łatwiej doprowadzimy felgi do lepszego stanu niż obecnie. W pierwszej kolejności znów musimy zacząć od dokładnego opłukania obręczy z luźnych zanieczyszczeń.

Kosztujące 10-30 złotych penetrujące preparaty usuną delikatne wżery i chemiczne ślady. Dedykowanym środkiem myjącym pozbędziemy się czarnego nalotu z klocków hamulcowych.

Pachnące wnętrze

Zaniedbane wnętrze odrzuca większość potencjalnych kupujących, zwłaszcza intensywne zapachy dymu papierosowego czy wilgoci. Walkę zanieczyszczeniami zacznijmy od sumiennego odkurzenia przedziału pasażerskiego – foteli, wykładzin, przestrzeni pod fotelami, bagażnika i schowków.

Konserwację foteli i boczków możemy zlecić profesjonalnej firmie (koszt od 150 do 400 złotych), bądź pokusić się o kupno środków piorących i konserwujących. Procedura czyszczenia i konserwacji przebiega bardzo prosto, jeśli mamy do czynienia ze skórzaną, niepopękaną tapicerką.

W takim przypadku w zupełności wystarczy preparat w formie mleczka. Po dokładnym rozprowadzeniu i wtarciu cienkiej warstwy, materiał pozostawiamy do wyschnięcia. Tekstylną tapicerkę wyczyścić możemy specjalnymi piankami.

Po nałożeniu i wstępnym wtarciu w materiał usuwamy czystą szmatką lub odkurzaczem. Ceny preparatów oscylują wokół 20-200 złotych. W ten sam sposób możemy wyczyścić wykładzinę. Elementy plastikowe we wnętrzu wraz z deską rozdzielczą w kilka chwili wyczyścimy sprayem nabłyszczającym – po aplikacji szmatką wystarczy rozprowadzić środek po elemencie.

Usuwamy stuki w zawieszeniu

Inwestując kilkadziesiąt złotych w usunięcie drobnych usterek mechanicznych, mocno zyskamy w oczach kupującego. Nowe elementy metalowo-gumowe zawieszenia zapewnią gładką pracę na nierównościach w czasie jazdy testowej. Wymiana zużytych klocków hamulcowych za kolejne 30-60 złotych również zostanie zauważona podczas oględzin na stacji diagnostycznej i potwierdzi dbałość właściciela o odpowiedni serwis.

Przeczytaj także: Samochodowa instrukcja obsługi, czyli co wypada, a co nie za kierownicą

Zdjęcia i wycena pojazdu

Gdy już przygotujecie samochód, warto zadbać o odpowiednie zdjęcia. Nowoczesne smartfony w zupełności poradzą sobie z tym zadaniem. Należy wybrać miejsce z neutralnym tłem, by nie rozpraszało oglądających i wykonać kilka fotografii na wysokości kolan, by odpowiednio wyeksponować pojazd w kilku ustawieniach.

Warto je robić przy dobrym nasłonecznieniu ukazującym auto w pełnym blasku. Późniejsza komputerowa obróbka mająca na celu zatuszowanie niedoskonałości lakierniczych nie ma sensu, bo przy oględzinach i tak wszystko wyjdzie na jaw. Do tego postawi sprzedającego w niekorzystnym świetle.

Przed wystawieniem ogłoszenia należy przeanalizować sytuację rynkową danego modelu. Zbyt wysoka cena odstraszy potencjalnych nabywców i sprawi, że telefon długo się nie będzie odzywał.

W przypadku zadbanych samochodów, warto do średniej rynkowej doliczyć kilkanaście procent. Argumenty w postaci udokumentowanego, niezbyt dużego przebiegu, polskiego pochodzenia, bogatej specyfikacji wyposażeniowej i bezwypadkowej przeszłości będą orężem, który trudno sprzedającemu wytrącić z ręki.

Nie bagatelizuj sprawy

Pierwszym wabikiem są zdjęcia w ogłoszeniu i zwięzły opis. Kolejny to faktyczny stan auta podczas oględzin. Zaniedbane i zmęczone samochody nie przyciągną tłumów. Warto zatem poświęcić kilka godzin i kilkadziesiąt złotych na profesjonalne podejście do tematu. To znacznie przyspieszy znalezienie zdecydowanego i konkretnego klienta.

Więcej o:
Copyright © Agora SA