Polska króluje w statystykach śmierci na drogach. Przeliczając na milion mieszkańców ginie u nas najwięcej osób w Europie.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele i nie można ich ograniczać do wciąż niedoskonałej infrastruktury, czy nadmiernej prędkości.
Jesteśmy słabo wyszkoleni, bo często naszymi nauczycielami są kiepscy kierowcy. Można uznać, że system szkolenia skupia się na znajomości przepisów i nauce płynnego ruszania i zmiany biegów, a w powszechnym odbiorze wciąż najlepszym kierowcą jest ten, który nie boi się „wciskać gazu do dechy”, a nie ten, który potrafi prowadzić samochód w ruchu drogowym. A to jest duża różnica.
Głośny wypadek polskich kierowców w Słowacji dobitnie skłania do refleksji na ten temat.
Więcej o tym, co zrobić żebyśmy jeździli lepiej i czuli się na polskich drogach bezpieczniej, w załączonej rozmowie wideo.