Wchodzi nowa norma Euro. Producenci mają spory problem

Już we wrześniu wchodzi w życie zaostrzona norma emisji spalin Euro 6.2, co sprawi, że niektóre jednostki benzynowe i Diesla mogą podrożeć lub zniknąć z oferty. Producenci oferują spore rabaty.

Od kilku lat było wiadomo, że stary test pomiaru zużycia paliwa i emisji CO2 (NEDC) zostanie zastąpiony nową procedurą opracowaną przez Komisję Europejską. Worldwide Harmonised Light Vehicles Test Procedure (Światowa Zharmonizowana Procedura Testów Pojazdów Lekkich), czyli w skrócie WLTP, obowiązuje tak naprawdę od września 2017 roku. Wszystkie nowe modele samochodów musiały być poddane testom według nowych i bardziej precyzyjnych procedur. Z kolei od września 2018 roku badaniom WLTP będą poddane wszystkie modele będące aktualnie w ofercie danego producenta.

Jeśli samochód przejdzie nową procedurę testową to uzyska zgodność z nową normą emisji spalin Euro 6d-Temp, która również wchodzi w życie 1 września tego roku. To powoduje, że niektóre dostępne teraz modele nie będą mogły być zarejestrowane po 1 września.

Jak donosi Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, z oferty Opla znika Astra sedan silnikiem benzynowym 1.6 (115KM), w ofercie zabraknie Astry z fabryczną instalacją LPG (1.4 Turbo 140KM) czy Mokki X z silnikiem benzynowym 1.6 115KM. Kia wycofuje model Venga z silnikiem benzynowym 1.4 i wysokoprężnym 1.4, a także Rio z silnikiem Diesla 1.4 litra. Toyota rezygnuje z silników Diesla w Avensisie. Wielu dealerów w ostatnich tygodniach organizuje akcje promocyjne pod hasłem letnich wyprzedaży.

Co z samochodami, których nie uda się sprzedać? Wielu dealerów ma na tzw. stocku tak dużą liczbę aut, które z pewnością nie znajdą nabywców do początku września. Unijne prawo przewiduje możliwość sprzedaży samochodów z tzw. końcowej partii produkcji, która odpowiada 10 proc. sprzedaży danej marki na rynku krajowym. Te samochody będą oferowane przez następne 12 miesięcy, a każdy wydział komunikacji bez problemy zarejestruje taki pojazd.

Niektórzy dealerzy znaleźli na to sposób i rejestrują samochody na siebie. W takiej sytuacji samochód będzie można sprzedać po wyznaczonym terminie, ale po pół roku przestanie być traktowane przez unijne przepisy jako nowe. A to oznacza konieczność kolejnej obniżki ceny.

Prezentacja modelu Skody w wersji L&K

Jak podaje SAMAR, tylko w lipcu polscy dealerzy zarejestrowali na siebie 7008 samochodów osobowych. To o 55,6 proc. więcej niż w lipcu 2017 roku. Udział rejestracji przez dealerów w ogólnej liczbie rejestracji wynosi 15,1 proc – w ubiegłym roku było to 12,2 proc. Według szacunków IBRM SAMAR w sierpniu krajowe wydziały komunikacji mogą zarejestrować nawet 50 tys. nowych samochodów – to byłby miesięczny rekord w tym stuleciu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA