Lexus LC 500 - opinie Moto.pl. Połączyć wodę z ogniem

Piotr Kozłowski
Prowadzenie, wygląd, wnętrze i silnik ocierają się o perfekcję. Podczas tygodniowego sprawdzianu znalazłem tylko jeden minus Lexusa LC 500.

- Pewnie kosztował z milion - słyszę zza pleców, gdy pakuję zakupy do niespełna 200-litrowego bagażnika. Tymczasem to przypominające jeżdżący koncept auto można mieć za połowę tej kwoty. Do jego futurystycznego wyglądu jak ulał pasuje nowoczesny napęd hybrydowy wersji 500h, ale to nie jest dobry wybór, bo 5-litrowe V8 jest najbardziej ekscytującym elementem Lexusa LC. I to pomimo tego, że cały samochód zaprojektowano z pasją i dbałością o detale.

Silnik, jakich już nie ma

5-litrowe V8 ma 477 KM mocy. Jego pracy nie wspierają turbiny. To dziś już rzadkość. Za kilka lat wolnossące motory mogą odejść do lamusa. A żadne inne silniki nie rozwijają mocy w tak harmonijny sposób. W LC 500 to uczucie potęgowane jest błyskawiczną pracą 10-biegowej, automatycznej skrzyni biegów. Dzięki niej przy spokojnej jeździe silnik utrzymywany jest na niskich obrotach, co wyraźnie redukuje zużycie paliwa. 12 l/100 km w mieście przy mieszanym stylu jazdy to bardzo dobry wynik. Ale to nie relatywna oszczędność jest największą zaletą V-ósemki.

Lexus LC 500
Lexus LC 500 Fot. Jan Zomer

Kabina LC 500 jest doskonale wyciszona - kierowca i pasażer (Lexus LC tylko teoretycznie jest czteroosobowy) są zamknięci w luksusowej kapsule. Zaprojektowanej z pasją, wykończonej wysokiej jakości skórą i alcantarą. I póki nie zaczną przedzierać się przez koszmarny system multimedialny, nic nie zakłóca ich spokoju. Chyba że kierowca postanowi głębiej docisnąć prawy pedał. Stopniowo wkręcający się na obroty pięciolitrowy silnik brzmi oszałamiająco. To zasługa nie tylko widlastego układu cylindrów i pięciu litrów pojemności, ale też dopracowanego układu wydechowego - inżynierom zależało właśnie na takim dźwięku.

RC F ma pod maską dokładnie ten sam silnik, a brzmi zupełnie inaczej - brutalnie, barbarzyńsko. To dobitnie uzmysławia różnicę charakterów pomiędzy tymi samochodami. LC 500 to arystokrata, choć pod pięknym płaszczem fantazyjnie powyginanej karoserii skrywa broń wielkiego kalibru.

Gran Turismo do potęgi

LC 500 to klasyczne Gran Turismo w najlepszym wydaniu. Luksusowe, z dużym, mocnym silnikiem, sportowe, ale jednocześnie nadające się w długie trasy. Jego zawieszenie to majstersztyk - pomimo 20-calowych felg doskonale radzi sobie z wybieraniem wszelkiego typu nierówności. Jednocześnie w zakrętach nie pozwala na zbytnie przechyły karoserii. Zapewnia maksimum komfortu, przy jednoczesnym delikatnie sportowym charakterze. Sprawdza się i na torze, i w długich trasach.

Lexus LC 500
Lexus LC 500 Fot. Jan Zomer

Lexus LC 500 łączy wodę z ogniem - staromodny, wolnossący, na wysokich obrotach dziki silnik z piękną karoserią, "bulwarowym" zawieszeniem, z pietyzmem wykonanym wnętrzem i jednak bardziej komfortowym niż sportowym charakterem. To piękna mieszanka, w której odnajdą się fani szybkiej jazdy i powolnego przemykania przez najbardziej reprezentacyjne miejsca światowych metropolii.

Jakieś minusy? Jeden

LC 500 wzbudza zainteresowanie, często zachwyt. Wygląda na auto znacznie droższe niż jest w rzeczywistości. Jego największym minusem wcale nie jest ograniczona pojemność bagażnika, bo jego niedostatki skutecznie wypełnia drugi rząd siedzeń, w którym nikt o zdrowych zmysłach nawet nie spróbuje zająć miejsca. Największą skazą jest skomplikowany, nieintuicyjny i obsługiwany za pomocą przestarzałego panelu dotykowego system multimedialny. By połączyć telefon z autem, nie klikasz ikony telefonu. Musisz wejść w ustawienia i przebrnąć przez ogrom opcji. Multimedia to jedyna rzecz, której Japończycy nie potrafią robić. To jedyny minus Lexusa LC 500.

Więcej o: