Nowa Mazda 6 - opinie Moto.pl. Redukcja zmarszczek

Z zewnątrz zmiany są kosmetyczne, ale sporo nowych elementów pojawiło się wewnątrz. To kolejny i jednocześnie największy lifting Mazdy 6. Auto wkrótce trafi do polskich salonów. Sprawdziliśmy, jak spisuje się najbogatsza wersja z najmocniejszym dostępnym silnikiem wysokoprężnym.

Wymiary bez zmian

Mazda nie ma łatwego życia z uwagi na bardzo mocną konkurencję w segmencie D. Musi rywalizować między innymi z Volkswagenem Passatem, Fordem Mondeo, Oplem Insignią i Renault Talismanem. Mimo tego, polski importer notuje regularne wzrosty sprzedaży. Spora w tym zasługa miłej dla oka stylizacji. W związku z tym, projektanci zdecydowali się jedynie na kosmetyczne zmiany. Zmodernizowali kształt przednich i tylnym świateł LED-owych, a także uformowanie zderzaków. Wtajemniczeni muszą się dobrze przypatrzeć, by dostrzec modyfikację. Niemniej, gabaryty nadwozia pozostały na tym samym poziomie. Szóstka ma 487 centymetrów długości (480,5 kombi), 184 szerokości i 145 wysokości (147,5 kombi).

Nie dla downsizingu

Podczas, gdy większość producentów stara się zmniejszać pojemność skokową jednostek napędowych, dokładać turbosprężarki i tym samym obniżać emisję CO2, Mazda idzie pod prąd i dobrze na tym wychodzi. W ofercie szóstki znajdziemy znane z poprzedniego wcielenia silniki. Zyskały kosmetyczne modernizacje techniczne i zostały przystosowane do restrykcyjnych norm Euro 6b.

Zobacz wideo

Podstawowy, dwulitrowy, wolnossący silnik benzynowy generuje 145 lub 165 koni mechanicznych. Ma 213 Nm przekazywanych wyłącznie na przednią oś i może współpracować z manualną, 6-stopniową skrzynią mechaniczną lub 6-biegowym, hydrokinetycznym automatem produkcji Mazdy. Mocniejsza wersja przyspiesza do setki w 9,4 sekundy i rozpędza się do 216 km/h. W palecie znajdziemy jeszcze jeden motor, który trafia do 30% odbiorców. To 2,5-litrowy agregat pozbawiony doładowania – 194 KM i 258 Nm, będący jednocześnie najszybszym w palecie modelu. Gwarantuje sprint do setki w 8,1 sekundy i 223 km/h prędkości maksymalnej. Co ważne, przy okazji modernizacji, producent nie zdecydował się na montaż w żadnej z powyższych jednostek filtra cząstek stałych, co mogłoby wpłynąć na wyższe koszty serwisu.

Mazda 6 2018
Mazda 6 2018 fot. Piotr Mokwiński

Stary, nowy diesel

Diesle Mazdy uchodzą od lat za jedne z lepszych w swojej klasie. Japończycy postanowili je nieznacznie zmodyfikować, by zanotować korzyść pod względem dynamiki i zużycia paliwa. Parametry słabszego o mocy 150 koni mechanicznych pozostały właściwie bez zmian. 2,2-litrowy motor generuje 380 niutonów w zakresie 1800-2600 obr./min, współdziała z ręczną lub automatyczną, 6-stopniową skrzynią, a moment obrotowy przenosi na przednią oś. Osiągi ma akceptowalne. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 10 sekundach, a wskazówka prędkościomierza zapędza się do 211 km/h.

Mocniejszy ropniak otrzymał dwustopniowy układ doładowania z dwiema turbinami. Taki tandem pozwolił na nieznaczne zwiększenie mocy (ze 175 do 184 KM) i spłaszczanie krzywej momentu obrotowego. Udało się też podnieść wartość momentu obrotowego – z 420 do 445 Nm. Topowy wariant występuje w kilku konfiguracjach. W najdroższej został sprzężony z automatem i napędem na obie osie. Właśnie taką wersję zabraliśmy na trasę testową.

Mazda 6 2018
Mazda 6 2018 fot. Mazda

Ciszej i bardziej komfortowo

Przedstawiciele koncernu wiernie słuchają uwag klientów, a potem starają się wdrożyć je w życie. Zapewniają o tym na każdym kroku, ale efekty faktycznie widać. Użytkownicy poprzedniego wcielenia wytykali przeciętne wygłuszenie. Po liftingu sytuacja się wyraźnie poprawiła. Przy prędkościach rzędu 120-140 km/h słychać jedynie szum opon i powietrza. Hałas nieznacznie się wzmaga powyżej 150 km/h, ale pozostaje na akceptowalnym poziomie i nie zakłóca harmonii podróży.

Nie zmieniono natomiast charakterystyki układu jezdnego. Szóstka wciąż prowadzi się bardzo pewnie. Ma sprężyste zawieszenie i neutralnie zachowuje się w zakrętach. Całość uzupełnia precyzyjny układ kierowniczy. Mimo masy własnej na poziomie 1635 kilogramów, auto posłusznie wykonuje polecenia kierowcy. Nieźle też radzi sobie z nierównościami. 19-calowe koła z niskoprofilowymi oponami dzielnie znoszą ubytki w asfalcie, ale na poprzecznych nierównościach wkrada się lekka nerwowość. Najmocniejszy diesel połączony z napędem na obie osie nieco rozczarowuje wigorem. Mimo niezłych parametrów, nie zaskakuje dynamiką. Rozpędza się co prawda do setki w niecałe 10 sekund i przyspiesza do 212 km/h, ale zachęca raczej do spokojnej, majestatycznej jazdy, zużywając przy tym akceptowalne ilości paliwa. Niespieszna trasa owocuje konsumpcją na poziomie 5,5-6 litrów.

Odświeżone wnętrze

Najwięcej zmian zdecydowano się wprowadzić wewnątrz. Postawiono na bardziej obszerne fotele pokryte tkaniną lub skórą i wyposażone opcjonalnie w wentylację i podgrzewanie. Ich wyprofilowanie sugeruje komfortową eksploatację. Dla fanów mocniejszych wrażeń, przydałoby się lepsze wyprofilowanie oparcia. Skórzane poszycie oraz syntetyczny zamsz pojawiły się również na innych dekorach kokpitu. Całość ma budować ekskluzywny klimat i nawiązywać do marek premium. Cóż, dość prosty zabieg, a w tym przypadku skuteczny. Wisienkę na torcie stanowią panele wykonane z drewna sen wykorzystywanego w japońskiej tradycji do budowy instrumentów muzycznych oraz mebli. Wszystkie te dodatki znajdziecie w najbogatszej specyfikacji SkyDream.

Ponadto, na pokładzie pojawił się ulepszony, kolorowy wyświetlacz przezierny prezentujący najważniejsze parametry jazdy – dostępny w standardzie. Kolejna nowość to cyfrowy, 7-calowy ekran zastępujący analogowe wskaźniki. Cechuje się wysoką rozdzielczością i nasyceniem kolorów. Ma przejrzystą grafikę i dodaje wnętrzu nuty elegancji. Centralny wyświetlacz ma teraz 8 cali i nie odbiega przesadnie od tego, obecnego w poprzednim wcieleniu. Oferuje przeciętnej jakości nawigację, możliwość wpięcia zewnętrznych nośników pamięci i korzystania z kamery cofania, której obraz pozostawia wiele do życzenia. Do końca 2018 roku Mazdę będzie można wzbogacić o usługi Apple Car Play, a także Android Auto.

Mazda 6 2018
Mazda 6 2018 fot. Mazda

Bogate wyposażenie w standardzie

Na tle konkurentów, Mazda wyróżnia się bogatym wyposażeniem w standardzie. Najtańsza wersja oznacza 17-calowe felgi aluminiowe, skórzaną kierownicę i lewarek zmiany biegów, dwustrefową klimatyzację automatyczną, 8-calowy ekran zawiadujący multimediami i nawigacją, a także aktywny tempomat utrzymujący stałą prędkość względem poprzedzającego pojazdu. Taką specyfikację ze 145-konnym silnikiem benzynowym wyceniono na 98 900 złotych. Dopłata do 165-konne odmiany wynosi 6 tysięcy. Podstawowy, lepiej wyposażony diesel (150 KM) wiąże się z wydatkiem minimum 140 900 złotych. Automat wymaga dodatkowych 8 tysięcy. Najbogatsza konfiguracja ze 194-konnym dieslem, napędem na obie osie, szyberdachem i trójwarstwowym lakierem, uszczupli kieszeń nabywcy o okrągłe 200 tysięcy zł.

Nowa Mazda 6 - opinie Moto.pl. Podsumowanie

Kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą nowej Mazdy 6 pozwoliło na nowo przekonać się do japońskiego modelu. Mimo 6-letniego stażu rynkowego, konstruktorom udało się tchnąć w przedstawiciela segmentu D sporo świeżości. Nowe systemy bezpieczeństwa, wydajne reflektory matrycowe, dopieszczone i funkcjonalne wnętrze, a także stosunkowo oszczędny diesel, powinny podtrzymać bardzo dobre wyniki sprzedaży i zapewnić użytkownikom jeszcze więcej komfortu podczas codziennej eksploatacji.

Mazda 6 2.2 CDTi 4x4 kombi | Dane techniczne

Nadwozie: kombi, 5d
Moc: 184 KM przy 4000 obr./min
Moment obr.: 445 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Napęd: na cztery koła
Wymiary: 4805/1840/1475 mm
Rozstaw osi: 2750 mm
Poj. bagażnika: 522 / 1664 l
0-100 km/h: 9,7 s
Śr. zużycie paliwa: 6,1 l/100 km (dane testowe)
Prędkość maksymalna: 212 km/h
Cena: od 98 900 zł (za wersję 2.0 TSI 145 KM)

Więcej o: