Świat przesiadł się do SUV-ów. Dlaczego każdy chce jeździć udawaną terenówką?

Piotr Kozłowski
- SUV-y nas rozjadą. Dosłownie i w przenośni - pisał felietonista Daniel Passent. I jeśli myślał o europejskim rynku nowych samochodów, to miał rację. Co trzecie auto wyjeżdżające z salonu jest SUV-em.
Trwa boom na SUV-y. To segment, który cieszy się największym zainteresowaniem klientów w 24 z 27 krajów Europy. W 25 państwach w kwietniu 2018 roku zanotował dwucyfrowe wzrosty sprzedaży, a w Chorwacji było to 116 proc. W ciągu ostatnich trzech lat udział SUV-ów w europejskim rynku wzrósł z 21,4 proc. do 33,3 proc. - czytamy w raporcie firmy JATO, zajmującej się analizą rynku motoryzacyjnego.

Co trzeci samochód wyjeżdżający z europejskich salonów jest SUV-em. Sprzedają się lepiej niż kompakty, które od niepamiętnych czasów dominowały na rynku Starego Kontynentu i wydawało się, że nic tego nie zmieni. W Stanach Zjednoczonych udział SUV-ów w sprzedaży nowych samochodów przekracza już 40 proc. i stale rośnie. Według szacunków firmy JATO w tym roku co drugi wyprodukowany na świecie samochód osobowy będzie SUV-em. Co sprawia, że SUV-y są tak popularne? Czemu kierowcy przesiedli się do udawanych terenówek, skoro - jak wykazują wewnętrzne badania producentów aut - ponad 90 proc. z nich nigdy nie sprawdza terenowego potencjału swojego samochodu?

Volkswagen TiguanVolkswagen Tiguan fot. Volkswagen

Zastaw się, a postaw się

- W Warszawie, która nie jest położona w dżungli ani na pustyni, jest coraz więcej ogromnych samochodów terenowo-zakupowych, które przede wszystkim świadczą o tym, że ich właściciele mają dużo pieniędzy i nie zamierzają tego ukrywać. Na wąskich uliczkach starych dzielnic SUV-y zajmują połowę jezdni. Ponieważ nie mieszczą się do garaży, rozpychają się na chodnikach. Palą jak smoki, więc nie są ekologiczne ani ekonomiczne, ale co tam, najważniejsze to się pokazać - pisał kilka lat temu na swoim blogu Daniel Passent.

Fabio Cavallucci, włoski krytyk i znawca sztuki, były dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie, powiedział w rozmowie z NaTemat, że kultura jest zagrożona, na ulicach pojawiły się tysiące reklam i dużych samochodów SUV-ów, które reprezentują nadmiar pieniędzy, niedostatek kultury i chęć ukrycia się za wymówką pracy (że SUV potrzebny jest do pracy). Te SUV-y z kierowcami przyczepionymi do telefonów komórkowych zajmują dwa razy więcej miejsca na ulicach i parkingach. We Włoszech pojawienie się na ulicach SUV-ów było jedną z oznak rozleniwienia i absolutnego braku zainteresowania sztuką.

Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach naszego regionu samochód wciąż jest wyznacznikiem statusu. Im większy, im droższy i im głośniejszy - tym lepszy. Ale na Zachodzie SUV-y też są coraz popularniejsze. Może więc miłość do uterenowionych aut to nie tylko chęć poprawy wizerunku? Może to jednak nie jest oznaka nadchodzącego upadku kultury, jak prorokował Cavalucci?

Peugeot 3008 GTPeugeot 3008 GT fot. Peugeot

Szwajcarski scyzoryk

- Kompaktowy SUV to samochodowy odpowiednik szwajcarskiego scyzoryka - powiedział podczas premiery Skody Kodiaq w 2016 roku Lutz Fügener, profesor Wydziału Wzornictwa Transportowego Studium Zawodowego w Pforzheim. - Jeżdżąc nim, ma się wrażenie, że można zrobić wszystko, że jest się gotowym na wszystko - dodał.

Fügener uważa, że zainteresowanie SUV-ami w Europie przyszło wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, w następstwie którego kraje Bloku Wschodniego zwróciły się ku USA. Na początku lat 90. na postsowieckich rynkach szczególnym powodzeniem cieszyły się duże, amerykańskie SUV-y. Na trend ten złożyło się tam wiele czynników: zapotrzebowanie na podwyższony poziom bezpieczeństwa, słabe nawierzchnie dróg oraz ogólne postrzeganie dużych samochodów w społeczeństwie.

- SUV-em mogę pojechać na prestiżowe spotkanie biznesowe, na front walki i bezpiecznie zawieźć nim dzieci do szkoły - tak o fenomenie SUV-ów obrazowo opowiadał portalowi "Spiegel Online" niemiecki socjolog transportu, Christian Lasse Mevert. - Wydaje się jednak, że dzisiejsze SUV-y mogłyby być trochę lżejsze optycznie. Masywne kształty tych aut nie służą w miastach żadnemu celowi. Budujące wrażenie bezpieczeństwa kształty można zaprojektować w bardziej elegancki, kreatywny sposób. Nie zaszkodziłoby to w żaden sposób reputacji tego segmentu.

Większy może więcej. SUV-y są kupowane i dla prestiżu, i dla szpanu, i dla praktycznych rozwiązań, i dla poczucia bezpieczeństwa. Naszego - kierowców - bezpieczeństwa, bo z badań wynika, że pod kołami SUV-ów ginie więcej pieszych niż w wyniku zderzenia ze zwykłymi autami.

Czy twoim zdaniem SUV-y to chwilowa moda, czy ich popularność wciąż będzie rosła?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.