Okazało się, że tym wyczynem właściciel samochody pobił swój niedawny rekordowy przejazd, a przy okazji prawie udało się poprawić niedawny rekord ustanowiony przez Włochów, ale w Tesli Model S 100D (1070 km na jednym ładowaniu). Nowy wyczyn bez problemu mógłby się zakwalifikować do Wielkiej Księgi Rekordów Guinessa.
Próba bicia rekordu rozpoczęła się w piątek 25 maja. Podczas jazdy kilka razy zatrzymywali się, żeby skorzystać z toalety, ale jedzenie i picie było dostarczane do samochodu za pomocą siatki rybackiej. W końcu cała próba trwała ponad 32 godziny, a na liczniku dystansu pojawił się wynik 976 km.
Co ciekawe, licznik zużycia energii z akumulatora pokazywał 66 kWh zamiast 75 kWh. Po rozładowaniu akumulatora do pełna właściciel miał problem z naładowaniem Tesli.