Ford Fiesta ST i Active - Ford zaprezentował dwie nowe, niszowe wersje miejskiego auta

Fiesta trwa. Pół roku po premierze siódmej generacji swojego przedstawiciela w klasie B, Ford uzupełnia gamę tego modelu o dwie nowe wersje. Żadna z nich nie będzie hitem sprzedaży, ale jedna jest wyjątkowo interesująca.

Ford Fiesta ST to świetne auto klasy GTI

Nowy Ford Fiesta ST jest następcą znakomitego modelu ST200 i z tego powodu spoczywa na nim duża odpowiedzialność. W dodatku dział samochodów sportowych Forda rzadko wypuszcza buble, więc moje oczekiwania były wielkie. Na szczęście nowy model ich nie zawiódł. Nawet po krótkich jazdach testowych jestem przekonany, że nowa Fiesta ST to jedno z najlepszych aut GTI na rynku i godny następca ST200. Może powinno się zmienić nazwę klasy na ST?

Ford nie zapomniał, że samochód sportowy musi budzić emocje

Niezbędne cechy auta kategorii GTI to: osiągi, praktyczność, przyjemność z jazdy i dostępność cenowa. W sprzedaży jest wiele szybkich i praktycznych aut kompaktowych, ale nie wszystkie wywołują wyjątkowe wrażenia.

W przypadku Fiesty ST jest odwrotnie - od pierwszych kilometrów za jej kierownicą adrenalina wylewa się kierowcy uszami w takich ilościach, że pozostałe elementy schodzą na drugi plan. Każdy zakręt cudownych dróg Prowansji, prowadzących przez górskie przełęcze, mały Ford pokonuje jak po sznurku. Prowadzi się bardzo agresywnie, ale jednocześnie precyzyjnie i przewidywalnie. Jazda sprawia tak dużą przyjemność, że dopiero po zatrzymaniu się i złapaniu kilku głębszych oddechów, można spróbować spojrzeć na niego obiektywnie.

Ford Fiesta STFord Fiesta ST fot. Ford

Fiesta należy do klasy B, ale ma wymiary auta kompaktowego sprzed dekady

Ford Fiesta ma wymiary i masę idealne dla samochodu kategorii hot hatch. Obecne samochody kompaktowe urosły tak bardzo w porównaniu z ich poprzednikami sprzed 10 lat, że prowadzą się nieco mniej zwinnie. Masa własna sportowej Fiesty jest utrzymana poniżej granicy 1300 kg, a długość wynosi 4 m.

Właśnie takie parametry miały hot hatche sprzed dekady. Między innymi dzięki temu sportowy Ford prowadzi się tak zwinnie. Jest za to mniej praktyczny od sportowych kompaktów, które pozwalają czteroosobowej rodzinie wybrać się nawet w dłuższą podróż. Fiestą ST podróżuje się komfortowo najwyżej w duecie, jest typowo miejskim samochodem.

Z punktu widzenia kierowcy wnętrze Fiesty ST jest bliskie ideału

Pozycja za kierownicą nowego Forda jest bardzo dobra, siedzi się nisko, łatwo wyregulować odległość i kąt koła kierownicy. Obawiam się jedynie, że kubełkowe fotele Recaro mogą ściskać potężniejsze osoby zbyt mocno, bo ich oparcia są wyjątkowo wąskie. Ja się w nich czułem idealnie, mniej pasowała mi kierownica o dość grubym wieńcu, na której umieszczono dużo przycisków. Co jakiś czas niechcący naciskałem któryś z nich, zwłaszcza na krętej drodze. Za to przełożenie układu kierowniczego jest świetnie dobrane, bardzo bezpośrednie, ale mimo to sportowy Ford nie prowadzi się nerwowo.

Ford Fiesta STFord Fiesta ST fot. Ford

Trzycylindrowy silnik EcoBoost sprawdza się znakomicie

W Fordzie Fiesta ST zastosowano zupełnie nową jednostkę napędową. Po raz pierwszy do sportowego hatchbacka trafił 3-cylindrowy silnik z rodziny EcoBoost. Ma 1,5 l pojemności, ale dzięki turbosprężarce o małej inercji rozwija moc 200 KM oraz moment obrotowy o wartości 290 Nm w bardzo szerokim zakresie obrotów.

Po raz kolejny początkowy sceptycyzm bardzo szybko zniknął - jednostka napędowa idealnie pasuje do sportowego samochodu. Fiesta ST przyspiesza dynamicznie niemal przy każdych obrotach silnika powyżej biegu jałowego, a reakcja na gaz jest szybka. Występuje oczywiście drobne opóźnienie, ale jest to niemal nieuniknione w silniku turbodoładowanym. Wkręcaniu się na wyższe prędkości obrotowe towarzyszy unikalny warkot, a ujmowaniu gazu rasowe strzelanie. Nowemu silnikowi można zarzucić drobny niedostatek dynamiki przy najwyższych obrotach, ale rekompensuje to świetną elastycznością. „Papierowe” osiągi nie przynoszą Fordowi ujmy, chociaż nie są na tym samym poziomie, co w przypadku najszybszych kompaktowych GTI. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmie jej co najmniej 6,5 s, a prędkość maksymalna wynosi 232 km/h.

Fiesta ST – tym razem nie zabrakło klasycznej „szpery”

Po raz pierwszy, zamiast rozwiązania elektronicznego, w modelu Fiesta użyto klasycznego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu. Dostawcą, tak samo jak w przypadku innych sportowych Fordów, jest firma Quaife i to rozwiązanie bardzo pozytywnie wpływa na własności jezdne i trakcyjne. Wrażenie jest takie jakby z każdego zakrętu Fiesta ST była wyciągana na niewidzialnej lince, niezależnie od tego jak ciasny jest wiraż. Sprawia to, że jazda po wirażach z mocno wciśniętym pedałem gazu uzależnia, zamiast frustrować, jak w wielu przednionapędowych autach.

Zawieszenie nie jest przesadnie twarde i bardzo dobrze wybiera nierówności pomagając układowi napędowemu i oponom Michelin Super Sport odnajdywać maksimum przyczepności. Manualna skrzynia biegów pracuje bardzo precyzyjnie i lekko, ale tak naprawdę nie trzeba do niej sięgać zbyt często, dzięki temu, że jej przełożenia są długie, a silnik bardzo elastyczny.

Model ST, tak jak pozostałe wersje Fiesty, ma kilka wad

Jeśli spojrzeć na nowe dzieło inżynierów Forda chłodnym okiem (co jest możliwe dopiero na postoju), można znaleźć w nim kilka minusów. Większość z nich ST odziedziczył po tańszych wersjach Fiesty. Tworzywa, których użyto do wykończenia wnętrza, mogłyby być wyższej jakości. Poza tym nie potrafię się przekonać, ani do sposobu wkomponowania ekranu dotykowego w konsolę środkową, ani do obsługi systemu telematycznego, która sprawia mi pewne kłopoty. Ale tak samo jak charyzmatycznej osobie łatwiej wybacza się wady, w Fieście o wszystkich problemach zapominam po uruchomieniu silnika.

Ford Fiesta STFord Fiesta ST fot. Ford

Fiesta ST, to hot hatch o klasycznej konstrukcji

Przy konstruowaniu Fiesty ST Ford postawił na klasyczne rozwiązania, które kiedyś stanowiły fundamenty klasy GTI. Napęd na przednie koła, ręczna skrzynia biegów, „szpera”, tylne zawieszenie z belką skrętną. Nawet w wyposażeniu dodatkowym nie znajdziemy popularnej dwusprzęgłowej przekładni, a układ stabilizacji jazdy ESC można przełączyć w tryb sportowy i wtedy niemal w ogóle nie koryguje toru jazdy. Poza nim ustawienia elektroniki ograniczają się do wyboru jednego z trzech trybów jazdy: normal, sport i race. Ten środkowy jest optymalny. Dzięki takiemu podejściu inżynierom Forda udało się osiągnąć dwa ważne cele: stosunkowo niską masę własną i w miarę atrakcyjną cenę.

Znamy ceny Fiesty ST

Ford Fiesta ST będzie kosztował 84 750 zł, a pakiet Performance (którego najważniejszym składnikiem jest wspomniana „szpera” Quaife) - 4100 zł. Dzięki temu można się cieszyć jednym z najlepszych aut GTI, jakie są w sprzedaży, wydając mniej niż 90 tys. zł. To wciąż dużo, ale za najlepsze samochody GTI klasy C, trzeba zapłacić niemal dwa razy więcej - co najmniej 140-160 tys. zł. A przyjemność z jazdy nimi wcale nie jest większa.

Ford Fiesta ST – powrót do korzeni

Samochody klasy GTI przez ostatnią dekadę urosły i bardzo spoważniały, stając się potworami, którym bliżej do pojazdów wyczynowych, niż aut mających sprawiać przede wszystkim przyjemność. Nowy Ford Fiesta ST jest inny, ale dzięki temu przywołuje bardzo miłe wspomnienia z czasów, które minęły.

Ford Fiesta STFord Fiesta ST fot. Ford

Ford Fiesta Active - prawie crossover

Znacznie mniej sensu widzę w drugiej nowej odmianie Fiesty. Active wypełnia niszę, której nie rozumiem. Jest samochodem wyglądem trochę przypominającym SUV-a, ale na tym koniec. Nie jest nawet crossoverem, czyli autem, które stoi na pograniczu różnych klas. To po prostu Fiesta o minimalnie zwiększonym prześwicie (18 mm) i kilku elementach stylizujących ją na auto terenowe.

Ford Fiesta ActiveFord Fiesta Active fot. Ford

Te zmiany nie wpłynęły w żadnym stopniu na jej właściwości terenowe. Dlaczego ktoś może chcieć zapłacić więcej, za wersję która jest brzydsza i gorzej się prowadzi - nie rozumiem. W porównaniu ze standardową Fiestą widzę same wady: wyżej położony środek ciężkości obniża poziom aktywnego bezpieczeństwa i sprawia, że auto prowadzi się gorzej. Stylizacja na SUV-a powoduje, że wygląda mniej zgrabnie, niż miejska wersja. Moim zdaniem Fiesta Active nie zdobędzie serc klientów, tym bardziej, że ma wewnętrzną konkurencję w postaci niedawno zaprezentowanego Forda EcoSporta, który jest o wiele ciekawszym samochodem. Przede wszystkim zapewnia minimum własności terenowych, dzięki którym można go nazwać prawdziwym crossoverem.

Ceny Fiesty Active to jedyna przewaga nad Fordem EcoSport

Sytuację ratuje tylko fakt, że każda Fiesta jest porządnym samochodem, więc te elementy które nie zostały zmienione, dalej są dobre. Mówię o praktycznym wnętrzu, wygodnej pozycji za kierownicą, wciąż dość dobrych własnościach jezdnych i dynamicznemu silnikowi 1.0 EcoBoost, przynajmniej dopóki mowa o najmocniejszej, 140-konnej wersji.

Do wyboru są cztery wersje silnikowe, ale tak naprawdę użyto dwóch jednostek napędowych w różnych wersjach. Wspomniany 1.0 EcoBoost w zależności od zasobności portfela i potrzeb może mieć 85 KM, 100 KM, 125 KM lub 140 KM. Poza tym jest dostępny turbodiesel TDCi o poj. 1,5 l i mocy 85 lub 120 KM. Jedyne, co można zarzucić silnikowi benzynowemu, to kultura pracy, która jest nieco niższa, niż w porównywalnych wolnossących silnikach czterocylindrowych, stosowanych dawniej w Fiestach (Duratec). Wszystkie pozostałe cechy rodziny EcoBoost przemawiają za nią, a zwłaszcza dynamika i elastyczność.

Ford Fiesta ActiveFord Fiesta Active fot. Ford

Cennik nowego modelu Fiesta Active rozpoczyna się od kwoty nieco przekraczającej 54 tys. zł. Tyle kosztuje odmiana z najsłabszym benzynowym 85-konnym silnikiem. Amatorzy szybszych wersji silnikowych będą musieli zapłacić nawet ponad 64 tys. zł.

Więcej o:
Copyright © Agora SA