Poradnik | Używane limuzyny klasy średniej - Ford Mondeo IV vs. Opel Insignia

Na rynku wtórnym to właśnie auta klasy średniej utożsamiane są z prestiżem, komfortem codziennego użytkowania, przestronnym i funkcjonalnym wnętrzem oraz bogatym wyborem silników. Obok Volkswagena Passata rekordy popularności bije Opel Insignia i Ford Mondeo IV. Oba modele uchodzą za stosunkowo trwałe konstrukcje. Który okazuje się lepszy po dekadzie od debiutu?

Opel zadebiutował w 2008

Rynkowa kariera Opla Insigni pierwszej generacji rozpoczęła się w 2008 roku na londyńskim salonie motoryzacyjnym. Rok później ofertę wzbogacono najmocniejszą w gamie wersją OPC. Produkcja ulubieńca klientów flotowych trwała w niemieckich fabrykach koncernu do 2017 roku. W myśl inżynierów Opla, Insignia miała zastąpić wysłużoną Vectrę i plasujący się klasę wyżej model Signum. Do cenników trafił klasyczny czterodrzwiowy sedan, liftback oraz funkcjonalne kombi. Obłe kształty nawet po dziesięciu latach nie zdradzają wieku konstrukcji. Co istotne, drastycznej poprawie uległa jakość elementów blacharskich – tym razem flagowy model nie boryka się z rdzawym problemem. Korozja pojawić może się tylko w egzemplarzach powypadkowych, a także w miejscu uderzeń kamieni – uszkodzeń powłoki lakierniczej.

Opel InsigniaOpel Insignia fot. Opel

Dość ciasno w drugim rzędzie

Wnętrze Insigni wykonano z przyzwoitych materiałów wykończeniowych, choć te w centralnej części kokpitu są bardzo przeciętne i bardziej pasują do Corsy, niż limuzyny segmentu D. Użytkowników przytłacza też ogromna liczba przycisków obsługujących liczne funkcje znajdujące się na liście opcji. Zarówno tekstylna tapicerka jak i skóra wymagająca dopłaty, dzielnie znoszą intensywną eksploatację. Na wyjątkowa pochwałę zasługują opcjonalne, przednie fotele z wielozakresową regulacją – z certyfikatem niemieckiego towarzystwa ortopedycznego. Gwarantują wysoki komfort podróżowania i dobre podparcie ciała w czasie dynamicznej jazdy. Niestety, największą wadą jaką zgłaszają właściciele jest przestronność kabiny. Na kanapie miejsca brakuje zwłaszcza na nogi i głowę – z wyjątkiem kombi. Pojemnością bagażnika nie grzeszy żadna z odmian. Kombi w konfiguracji 5-osobowej mieści 540 litrów, a po złożeniu drugiego rzędu 1530. Wspomniane braki Insignia nadrabia dosyć bogatym wyposażeniem większości dostępnych egzemplarzy. Co ciekawe, z łatwością znajdziemy modele pochodzące z krajowej sieci dystrybucji. Lwią część stanowią auto poflotowe.

Od 140 do 325 koni mechanicznych

W kwestii jednostek napędowych specjaliści polecają benzynowe 1.8, 1.4 Turbo, 2.0 Turbo i 2.8 V6 Turbo generujące odpowiednio 140, 140, 220-250, 260-325 KM. Są to dopracowane silniki napędowe nie sprawiające większych trudności. Amatorzy budżetowej jazdy powinni skłonić się ku wolnossącemu 1.8 idealnie współgrającego z instalacją gazową. Pozostałe motory również można przystosować do zasilania gazem LPG. W wersjach turbodoładowanych musimy liczyć się z ewentualną regeneracją turbiny za 900-2500 złotych oraz wymianą dwumasowego koła zamachowego kosztem 2000 złotych.

Zobacz wideo

Diesel z włoskich magazynów

Paleta wysokoprężnych propozycji opiera się na opracowanym przez inżynierów Fiata silniku 2.0 CDTI rozwijającym 110-160 KM i topowym wariancie 2.0 CDTI BiTurbo o mocy 195 KM. Mechanicy polecają każdy wariant poza najmocniejszym z uwagi na skomplikowaną konstrukcję i duże wysilenie sprzyjające usterkom. Niestety, ogromną wadą każdej Insigni z manualną skrzynią biegów są szybko zużywające się łożyska wyższych biegów – kompleksowa naprawa przykładni kosztuje około 4-5 tysięcy złotych, specjaliści wymieniają całe skrzynie redukując koszty. Z tego powodu bezpieczniejszym wyborem okazują się odmiany wyposażone w klasyczną, sześciobiegową przekładnię automatyczną. Bez trudu wytrzymuje przebiegi rzędu 300-400 tysięcy kilometrów. Na liście opcji znajdziemy również bezproblemowy napęd 4x4.

Opel InsigniaOpel Insignia fot. Opel

Typowe usterki

Na forach z łatwością znajdziemy listę typowych usterek Opla. Do najczęstszych należą parujące przednie światła i awarie elektrycznego hamulca pomocniczego. Zdarzają się też rozszczelnione przewody wspomagania kierownicy – 800-1000 zł, a także szybko deformujące się tarcze hamulcowe (300-600 zł), co wynika z wysokiej masy pojazdu. Niska bywa też skuteczność uszczelki w pompie oleju w 2.0 CDTi. Usunięcie nieszczelności to wydatek w wysokości przynajmniej kilkuset złotych.

Czwarta generacja Forda pokrewna z Volvo

Równie dużą popularnością wśród kierowców cieszy się Ford Mondeo IV produkowany od 2007 do 2014 roku, między innymi w belgijskiej fabryce koncernu. Czwarte wcielenie średniaka powstało na płycie podłogowej wspólnej z Volvo S80 i V70 II – w tamtym okresie Ford był właścicielem szwedzkiej marki. Wraz z wprowadzeniem nowego designu, Mondeo nareszcie otrzymało należyte zabezpieczenie antykorozyjne nadwozia – rdza pojawia się wyłącznie na powypadkowych egzemplarzach. Korodować mogą też elementy zawieszenia.

Mondeo dostępny był w trzech wariantach nadwoziowych: sedan, liftback i kombi. Znalezienie egzemplarza pochodzącego z polskiej sieci sprzedaży nie będzie skomplikowanym zadaniem. Ogromną część aut z rynku wtórnego stanowią pojazdy poflotowe z pełną historią serwisową. W ogłoszeniach dominuje kombi i liftback.

Ford MondeoFord Mondeo fot. Ford

Przestronna kabina

Kabina pasażerska Mondeo IV już na wstępie pokonuje niemieckiego konkurenta ilością miejsca. Kierowca jak i pasażerowie tylnej kanapy mają do dyspozycji znacznie więcej przestrzeni – także w bagażniku -549/1740 litrów. W kwestii wyposażenia dodatkowego, Ford prezentuje podobny poziom. Przy odrobinie szczęścia znajdziemy egzemplarz ze skórzaną tapicerką, rozbudowaną nawigacją, szyberdachem, tempomatem, ksenonowym oświetleniem, czy elektrycznie sterowanymi fotelami. Materiały wykończeniowe są nieco lepszej jakości względem rywala zza miedzy.

Niektóre silniki bywają kapryśne

Dostępne silniki benzynowe to autorska konstrukcja Forda, za wyjątkiem topowej pięciocylindrowej jednostki pochodzącej Volvo. Mechanicy polecają wszystkie benzyniaki – 2.0, 2.0 EcoBoost 145, 203-240 KM pod warunkiem braku taniej instalacji gazowej opartej na mizernych jakościowo komponentach. Szwedzki silnik 2.5 Turbo generuje 220 KM. Sprawia najmniej problemów z całej gamy, ale zużywa najwięcej paliwa – 12-15 litrów w mieście i 8-10 w trasie.

W przypadku silników wysokoprężnych, Ford postanowił skorzystać z doświadczenia francuskiego koncernu PSA zapożyczając silniki 1.6 TDCI, 2.0 TDCI i 2.2 TDCI generujące 115, 130-160, 175-200 KM. Regularnie serwisowane czterocylindrowe diesle nie sprawiają większych trudności. Po przebiegu 200-250 tysięcy kilometrów może pojawić się potrzeba regeneracji wtryskiwaczy (600 złotych sztuka), turbosprężarki (około 1800 złotych) oraz wymiana dwumasowego koła zamachowego za 1800-2200 zł. Unikać należy natomiast kłopotliwego 1.8 TDCi, gdzie dość szybko poddaje się dwumasa, układ wtryskowy i zaciera turbosprężarka. Oferowane przez Forda manualne przekładnie są trwałe i bezobsługowe.

Typowe usterki

Wśród typowych usterek zgłaszanych przez użytkowników, warto wspomnieć o śniedziejących połączeniach elektrycznych pod maską i uszkodzeniach koła pasowego w dwulitrowym dieslu PSA. Dość często dochodzi też do awarii zamka i amortyzatorów pokrywy bagażnika. Problem przysparza również odklejająca się przednia szyba. Rozszczelnienie powoduje przedostawanie się wody do wnętrza i nieustanne parowanie szyb.

Ford MondeoFord Mondeo fot. Ford

Komfortowe i rozsądne cenowo

Zarówno Opel Insignia jak i Ford Mondeo IV, doskonale sprawdzą się w roli codziennego środka transportu. Pokonywanie dalekich tras każdym z wymienionych należy do przyjemności. Ford kusi przestronnym wnętrzem i dopracowanym układem jezdnym. Ma niezłe wersje benzynowe i dwusprzęgłowe skrzynie biegów w mocniejszych odmianach. Za egzemplarze z początku produkcji trzeba zapłacić około 15 tysięcy złotych. Te mogą jednak wymagać sporych nakładów finansowych. 25 tysięcy wystarczy na samochód z 2009 roku w niezłej konfiguracji wyposażeniowej.

Insignia oferuje nieco większy komfort na nierównościach, ale mniej precyzyjny układ kierowniczy. Ma też ciaśniejsze wnętrze i trochę mniejszy bagażnik. Dobre opinie zbiera natomiast włoski diesel. Jest dynamiczny i wykazuje się niewielkim zapotrzebowaniem na olej napędowy. W porównaniu do Mondeo, za Opla trzeba zapłacić więcej. Egzemplarze z lat 2008-2009 to wydatek na poziomie 25-27 tysięcy złotych. Za zadbanego diesla z 2011 trzeba zapłacić 33-35 tysięcy.

Które używane byś wybrał/-a?
Więcej o:
Copyright © Agora SA