Ministerstwo Infrastruktury wycofało się z planowanej wcześniej podwyżki kwot za badania techniczne. Ceny pozostają niezmienione, o ile właściciel pojawi się na przeglądzie w wyznaczonym czasie. Jeśli przyjedzie na przegląd o 30 dni lub więcej za późno, zapłaci podwójną stawkę - 196 zł. Kwoty za przeglądy nie będą co roku waloryzowane.
Zobacz także: Uwaga, kierowcy. Już od maja wzrasta opłata za przegląd techniczny samochodu
Zrezygnowano z innego utrudnienia dla spóźnialskich. Nie trzeba będzie się zgłaszać do jednej z 16 stacji kontroli współpracujących z Transportowym Dozorem Technicznym. W projekcie pojawił się zapis, że spóźniony przegląd będzie można wykonać na każdej stacji.
Przy okazji wprowadzono małe ułatwienie dla kierowców, którzy będą chcieli zrobić przegląd szybciej niż w dniu upływu jego ważności. Jeżeli kierowca pojawi się z samochodem do 30 dni przed końcem ważności przeglądu, badanie będzie zaliczone tak, jakby zostało przeprowadzone w dniu zakończenia ważności poprzedniego badania.
Jeśli skończy się miejsce na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym, nie trzeba będzie go wymieniać. Kierowcy będą mogli korzystać z dotychczasowego dokumentu i zaświadczenia o pozytywnym przejściu przeglądu.
Wraz z wejściem w życie nowych przepisów, zmieni się organ prowadzący nadzór nad stacjami kontroli pojazdów. Zamiast starostw pojawi się Transportowy Dozór Techniczny. To efekt zeszłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Nowelizacja przepisów powinna wejść w życie zgodnie z wytycznymi unijnymi - 20 maja 2018 roku. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że projekt ustawy jest na etapy rozpatrywania przez Komisję Prawniczą. Przepisy wejdą w życie dopiero w 3 miesiące od daty ogłoszenia. Należy się spodziewać, że będzie to raczej druga połowa 2018 roku.