W Polsce od kilku lat działają sekundniki umieszczone przy sygnalizatorach świetlnych, a w USA pracują dużo bardziej zaawansowane rozwiązania. Jakiś czas temu w Waszyngtonie i Las Vegas uruchomiono sygnalizację, która komunikuje się z samochodami.
Jakiś czas temu testowano w Europie podobne rozwiązanie, ale na Starym Kontynencie brakowało jednolitych standardów danych oraz cyfrowej infrastruktury.
Skrzyżowania pracujące w technologii car-to-X to kolejny krok do wprowadzenia pełnej autonomii w samochodach osobowych.
Technologia Car-to-X to swoista platforma, która zbiera przeróżne informacje wysyłane przez nasz samochód, innych użytkowników dróg oraz urządzenia w otoczeniu. Dzięki tak obszernej bazie danych system może nas na bieżąco informować o sytuacji na drodze. Dowiemy się nie tylko o zielonym świetle, warunkach na jezdni, pogodzie, korkach, ale też o zagrożeniu, jakiego jeszcze nie możemy dostrzec. Przykładowo, piracie drogowym, który kilometr od nas jedzie pod prąd.
Samochody Audi (to one jako pierwsze testują ten system) potrafią komunikować się z sygnalizatorami za pomocą systemu Traffic Light Information, który wyświetla na desce rozdzielczej lub wyświetlaczu head-up sekundy pozostałe do zmiany świateł. Usługa nazywa się „time-to-green”. System jest sprzężony z nawigacją, dzięki temu trasa może być modyfikowana na bieżąco, żeby kierowca jak najszybciej dotarł do celu.
Chociaż rozwiązanie z powodzeniem działa za wielką wodą, to raczej nieprędko doczekamy się takich rozwiązań w Polsce.
Najnowsze modele Audi potrafią się ze sobą komunikować - wysyłają do chmury informacje o korkach, wypadkach i robotach drogowych. Dzięki temu inne modele z dostępem do sieci mogą pobrać te informacje. Podobne rozwiązania wprowadzają oczywiście także pozostali producenci obecni w Polsce. To nie tylko marki premium, jak Audi, BMW i Mercedes, ale coraz częściej także producenci dużo przystępniejszych cenowo aut.
Jednak na komunikację ze światłami nad Wisłą przyjdzie jeszcze poczekać. Wszystko przez przepisy prawne.