VW Golf GTI nie nadaje się na tor - tak twierdzą ludzie z Hyundaia

W australijskich mediach motoryzacyjnych przetoczyła się ostra dyskusja na temat Golfa GTI oraz nowego hot-hatcha na rynku - Hyundaia i30 N.

Na początku tygodnia w australijskich mediach pojawiła się wypowiedź byłego szefa BMW M, a dzisiaj dyrektora sportowej dywizji N w marce Hyundai. Albert Biermann stwierdził, że Volkswagen Golf GTI nie radzi sobie ostrej na torze, a cała zabawa kończy się po zaledwie dwóch okrążeniach. Na pytanie, w których elementach samochodu pogarsza się wydajność odpowiedział – „we wszystkich”.

Na reakcję ze strony niemieckiego koncernu nie trzeba było długo czekać Michael Bartsch, dyrektor zarządzający australijskim oddziałem Volkswagena, był bardziej delikatny w doborze słów. Podkreślił przede wszystkim, że na temat samochodu wypowiada się rywal, który jeszcze nie dostarczył samochodów na tamten rynek.

Zobacz także: Hyundai i30 N Performance - test. Bezczelny debiut

Niewykluczone, że ta dyskusja eskaluje, a tymczasem warto się zastanowić, czy dobór Golfa GTI kontra i30 N jest słusznym wyborem. Koreański hot-hatch oferuje 250 lub 275 KM maksymalnej mocy i 352 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Tymczasem Golf GTI ma pod maską 220 lub 240 KM.

Więcej o: