Niewielka kostka z logo PZU łączy się ze smartfonem, ale służy do mierzenia prędkości i przeciążenia, a gdy dojdzie do wypadku – poinformuje ubezpieczyciela. W razie braku reakcji ze strony kierowcy wezwie pomoc. Do oferty ubezpieczeniowej PZU dołącza PZU GO, z którego będą mogli skorzystać kierowcy z wykupioną polisą AC. Niedługo potem usługa będzie dostępna również dla tych, którzy wykupili tylko OC.
Na początek wystarczy umieścić biało-niebieską kostkę w aucie i połączyć się z aplikacją w telefonie. Ten niewielki, samowystarczalny „beacon” pozwoli nieustannie analizować sytuację, w jakiej znajdzie się nasz samochód. Największym plusem tego rozwiązania ma być mniejsza składka za OC. Pod warunkiem, że ubezpieczyciel oceni naszą jazdę jako bezpieczną.
Zobacz także: Kiedy ubezpieczenie OC nie pokryje szkody? Gdy kierowca był pijany, ale nie tylko w takim przypadku
Nie jest to pierwsza próba monitorowania kierowców w zamian za niższe OC. Od jakiegoś czasu można korzystać z aplikacji Yanosik, która do tej pory ostrzegała przed kontrolami prędkości i fotoradarami, a teraz pozwala uzyskać tańsze ubezpieczenie.
Moduł automatycznie kontaktujący się ze służbami ratowniczymi nie jest z kolei niczym nowym. Taka usługa pojawiła się do tej pory u wybranych producentów, a od 2018 roku każdy nowy samochód homologowany w Europie będzie wyposażony w takie rozwiązanie. Podczas stłuczki lub wypadku informacja na temat samochodu, jego położeniu, liczby pasażerów na pokładzie i uszkodzeniach trafi do dyspozytorów. Specjaliści oceniają, że takie rozwiązanie pozwala dotrzeć do ofiar o 60 proc. szybciej.
Zobacz także: Masz auto z LPG? To zapłacisz sporo droższe OC