Z wizytą w laboratorium produkującym paliwa dla F1

Shell ulokował w Hamburgu największe globalne centrum eksperckie. Zajmuje się badaniami i rozwojem w zakresie paliw, środków smarnych, a także technologii skrzyń biegów, pojazdów oraz technologii morskich. To także stamtąd pochodzą paliwa napędzające między innymi bolidy F1. Sprawdziliśmy, jak to wygląda od kuchni.

Centrum ulokowano przy porcie. Zajmuje powierzchnię kilkudziesięciu hektarów, a dostęp do niego wymaga wielu przepustek. Spacer po obiekcie możliwy jest tylko z przeszkolonym przewodnikiem, a robienie zdjęć w wielu miejscach zabronione. Nic dziwnego, bowiem właśnie tam ponad 300 osób z 15 różnych krajów opracowuje technologię i paliwa przyszłości. Wizytę zaczynamy od parku maszynowego.

Setki pojazdów testowych

By móc wdrażać do oferty udoskonalone produkty, naukowcy wykorzystują setki pojazdów testowych. To nie tylko najnowsze modele, lecz również leciwe samochody z przebiegami przekraczającymi 300 tysięcy kilometrów. We flocie znajdują się europejskie, azjatyckie, a także amerykańskie modele. Po pokonaniu określonego dystansu w różnych warunkach, eksperci rozbierają je na części pierwsze, by sprawdzić skuteczność działania paliw i środków smarnych. Do tego celu używają także wielu hamowni, które pozwalają weryfikować zużycie paliwa, moc wyjściową, emisję gazów spalinowych, jak również wytrzymałość w skrajnych warunkach. Testom poddawane są jednocylindrowe silniki motocyklowe, motory samochodowe oraz potężne agregaty z autobusów i statków. Tych ostatnich jednak nie mogliśmy zobaczyć.

Zobacz także: Co warto wozić w samochodzie zimą? Te rzeczy mogą być niezbędne

Z kamerą wśród cylindrów

Tempo wycieczki jest bardzo żwawe. Mało czasu na pytania i jeszcze mniej na odpowiedzi. Dłuższy postój robimy przy demonstracyjnym Volkswagenie Golfie 1.4 TSI z przebiegiem nieznacznie przekraczającym 10 tysięcy kilometrów. Po co inżynierowie badają nowy model? Otóż okazuje się, że zmniejszanie pojemności silników, podwyższanie ciśnienia paliwa dawkowanego przez wtryskiwacze i zwiększanie interwałów między kolejnymi wymianami oleju, wymaga stosowania coraz lepszego surowca energetycznego. Pracownik Shella zagląda kamerą do cylindrów niewielkiego silnika turbodoładowanego. Wtryskiwacze i zawory nie są w najlepszej kondycji. Sporo osadu nie wróży zbyt dobrze dla przyszłości niemieckiej konstrukcji. Jak temu zapobiec? Naukowcy mają odpowiedź w postaci formuły V-Power.

Drogie, ale skuteczne paliwo

Na polskich stacjach 100-oktanowy V-Power Racing jest droższy od zwykłej benzyny aż o złotówkę. Marketingowcy przekonują, że to najlepszy z możliwych wyborów. Tego samego zdania są pracownicy Shella w ośrodku w Hamburgu. Na przykładzie kolejnego samochodu udowadniają, że stosowanie tego paliwa ma sens. V-Power ma o 30 procent więcej dodatków czyszczących względem normalnego surowca. Chemiczne substancje pomagają oczyszczać układ paliwowy (dysze wtryskiwaczy, zawory wlotowe) i gwarantują lepszą dynamikę. Kolejnych dowodów na te sformułowania można szukać wśród firm współpracujących. Należy do nich Scuderia Ferrari, Hyundai Motorsport, BMW Motorsport, a także Ducati. Wysoce energetyczne paliwo i wydajne środki smarne trafiają też do pojazdów rajdowych. Zbierane latami doświadczenia przenoszone są później na codzienne warunki drogowe, aby statystyczny Kowalski też mógł ich skosztować.

Jak Shell widzi przyszłość?

Kolejny przystanek to spotkanie z jedną z najważniejszych osób w niemieckim ośrodku badawczo-wdrożeniowym. Doktor Wolfgang Warnecke (Główny Naukowiec Shell ds. Mobilności) uchyla rąbka tajemnicy dotyczącego przyszłości transportu. Podkreśla, że naukowcy analizują dziesiątki możliwych scenariuszy, by zagwarantować potężnemu koncernowi świetlaną przyszłość. Na czym ma się ona opierać?

Zasoby ropy naftowej są ograniczone, ale powinny wystarczyć na kolejnych kilkadziesiąt lat. Analitycy Shella w swoich wizjach ocierają się o rok 2100. Zakładają, że transport czeka odwrót od oleju napędowego i gazu. Ostrożnie podchodzą do silników elektrycznych, a koncepcję opierają na odnawialnych źródłach energii. Możemy się więc spodziewać rozwoju paliw syntetycznych, technologii wodorowej oraz CNG i LNG mających wyprzeć z rynku popularny w Polsce i w Turcji LPG. To jednak jest mocno uzależnione od polityki wielu wiodących na arenie gospodarczej krajów. Klucz w odważnych scenariuszach leży w budowie wytrzymałej infrastruktury. Rozpowszechnienie stacji szybkiego ładowania, bardziej wydajne baterie, a także zwiększone wydatki na marketing propagujący samochody bezemisyjne, może ukierunkować motoryzację w najbliższych dekadach.

Zobacz także: Tesla Semi - osiągi ciężarówki robią wrażenie. Znam już ceny!

Duży znak zapytania

Mimo wielu pytań, odpowiedzi jest wciąż niewiele i takim przeświadczeniem kończymy wycieczkę po centrum badawczym petrochemicznego giganta. Póki co, Shell pracuje nad udoskonalaniem klasycznego paliwa i środków smarnych. Naukowcy wdrażają rozwiązania pomagające ograniczyć emisję szkodliwych związków do atmosfery. Sztab tęgich umysłów zachodzi też w głowę, jak najniższym kosztem wyprodukować energię elektryczną i dostarczyć ją do odbiorcy. Mowa tutaj nie tylko o transporcie, lecz również budownictwie mieszkalnym oraz biurowym. Na prawdziwą rewolucję paliwową przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Więcej o:
Copyright © Agora SA