Niska temperatura powietrza skutecznie obniża efektywność działania akumulatora. Dzieje się tak dlatego, że reakcje chemiczne w nim zachodzące są przy niskiej temperaturze mniej intensywne, co prowadzi do gorszej przewodności elektrolitu.
Dodatkowo, współczesne baterie są mniej wytrzymałe od stosowanych jeszcze dekadę lub dwie temu. Nie dość, że obecne wytrzymują zaledwie kilka lat, to pracują pod znacznie większym obciążeniem. Nowoczesne samochody mają zdecydowanie więcej rozmaitych odbiorników prądu i bardziej zaawansowanych układów elektrycznych.
Regularnie użytkowany akumulator nie rozładowuje się natychmiast. Jego agonia trwa wiele miesięcy, a objawy można wychwycić kilka tygodni przed jego ostateczną „śmiercią”.
Typowym symptomem świadczącym o tym, że żywot akumulatora dobiega końca jest dłużej niż zazwyczaj kręcący się rozrusznik podczas uruchamiania silnika. Zjawisku temu towarzyszy zazwyczaj przygasanie kontrolek.
Zobacz także: Policja nie zabierze Ci prawa jazdy, gdy przekroczysz prędkość o 50 km/h. Pod jednym warunkiem
Jeśli napięcie w akumulatorze spadnie do poziomu które jest niewystarczające do uruchomienia jednostki napędowej, ratunkiem będzie uruchomienie silnika przy pomocy kabli rozruchowych, poprzez które pożyczymy prąd z innej baterii.
To właśnie jakość wspomnianych kabli ma kluczowe znaczenie dla powodzenia operacji awaryjnego rozruchu pojazdu.
Dlatego, przy wyborze kabli rozruchowych, nie należy kierować się tylko ceną. Ważna jest grubość i materiał, z jakiego zostały wykonane. Zbyt mały przekrój ma wpływ na ilość przewodzonego prądu, który w efekcie może okazać się niewystarczający do uruchomienia silnika.
Wysokiej jakości przewód powinien przewodzić od 400 do 600 A i nie być za krótki. Producenci samochodów instalują akumulatory w różnych miejscach. Na przykład, w niektórych modelach BMW umieszczono go w bagażniku. Wobec tego, długość kabli powinna być nie mniejsza, niż 2-2,5 metra. Przyzwoitej jakości przewody kosztują około 100 złotych. Za te z górnej półki trzeba zapłacić nawet 500 złotych.
Zobacz także: Omijaj je szerokim łukiem | Nieudane silniki
Operację podpinania kabli rozruchowych należy zacząć od wpięcia się plusowym kablem w klemę akumulatora dawcy (czerwony kolor). Drugi koniec wędruje do baterii biorcy.
Warto uważać, by w tym czasie któraś z końcówek nie zetknęła się z jakimś metalowym elementem. Może to doprowadzić do zwarcia i w efekcie uszkodzenia jednego z układów elektrycznych. W nowoczesnych samochodach o to nietrudno, a koszty naprawy mogą sięgnąć kilku tysięcy złotych.
Kolejny krok dotyczy czarnego kabla. Jeden koniec należy wpiąć w minusową klemę sprawnego akumulatora (dawcy), a drugi do nielakierowanego elementu pod maską biorcy (krawędź blachy, głowica cylindrów). Ważne, by nie próbować łączyć czarnego przewodu z rozładowanym akumulatorem. W skrajnej sytuacji może pojawić się iskrzenie i w konsekwencji zapalenie gazów wydostających się z baterii.
Zobacz także: Jakie są przyczyny szarpania podczas ruszania samochodem?
Po prawidłowym podłączeniu kabli, należy wyłączyć odbiorniki prądu (nagrzewnicę, radio, klimatyzację, ładowarkę do telefonu) w samochodzie dawcy i włączyć silnik. Jeśli akumulator nie został rozładowany do końca, po kilku sekundach powinno udać się uruchomić jednostkę napędową biorcy prądu.
Jeżeli akumulator rozładowaliśmy do takiego stanu, że przed połączeniem z inną baterią nie był w stanie zakręcić rozrusznikiem, przed pierwszą próbą uruchomienia silnika, należy odczekać kilka minut.
Przy każdym przekręcaniu kluczyka w aucie biorcy, warto w tym sprawnym podwyższyć obroty do około 1200-1500 obr./min, dzięki czemu alternator zacznie ładować baterię, co zminimalizuje ryzyko jego rozładowania.
Rozrusznikiem należy kręcić nie dłużej, niż 10 sekund. Po kilku nieudanych próbach warto przerwać operację. Niesprawny akumulator może nie nadawać się do eksploatacji. W takiej sytuacji, pozostaje jedynie jego wyjęcie i podpięcie na kilkanaście godzin do prostownika. Jeżeli to nie przyniesie efektu, konieczne stanie się kupno nowej baterii.
Warto pamiętać, że odłączanie kabli rozruchowych następuje w odwrotnej kolejności, niż podczas ich podłączania. Wobec tego, najpierw należy wypiąć masę, następnie końcówkę z minusa akumulatora dawcy, potem plus biorcy i wreszcie czerwoną klemę sprawnej baterii.
Zobacz także: Nowy CEPiK już działa. To oznacza rewolucję w przeglądach. Ale nie tylko. Od dziś sporo zmian dla kierowców
Po pomyślnej próbie uruchomienia silnika przy pomocy kabli rozruchowych, nie należy od razu wyłączać jednostki napędowej, bo bateria potrzebuje czasu na podładowanie. Należy przejechać co najmniej kilkanaście kilometrów. W czasie przejażdżki dobrze jest utrzymywać prędkość obrotową silnika na poziomie 2-3 tysięcy obr./min. Wyłączenie radia, podgrzewanych foteli i nadmuchu, przyspieszy proces odzyskiwania energii przez akumulator.
Jeżeli nie chcemy prosić sąsiadów o pomoc, w przypadku problemów z rozruchem pojazdu, możemy się przed taką ewentualnością zabezpieczyć.
Wielu ubezpieczycieli oferuje za niewielką dopłatą do składki OC lub Assistance, usługę pomocy drogowej, która dysponuje wysokiej jakości kablami rozruchowymi.
Uruchamianie samochodu z kabli oferuje także wiele korporacji taksówkarskich.
Jednorazowe uruchomienie z taksówkarskich przewodów zazwyczaj kosztuje od 20 do 50 złotych.