Na zewnątrz zmiany stylizacyjne są niewielkie. W zmodernizowanych modelach wymieniono grill na większy, wstawiono też inne klosze świateł, tradycyjne wycieraczki reflektorów zastąpiono spryskiwaczami wysokociśnieniowymi. Retusz kształtu zderzaków jest symboliczny. Pojawiły się za to lakierowane listwy ochronne.
Więcej nowości znalazłem we wnętrzach aut. Uwagę przykuwa głównie konsola na tunelu - jej duży schowek zasuwany jest żaluzją. W podłokietniku zaś ukryto składane uchwyty kubków. Zastosowano lepsze materiały - aluminium i drewno w aplikacjach są prawdziwe. Informację o ręcznej, łatwiejszej regulacji foteli przyjąłem na wiarę - wszystkie testowane samochody wyposażono w elektryczne sterowanie.
Silnik jak w serii R
Wersje T5 (z mocnym turbodoładowanym benzyniakiem) poddano kuracji, dzięki której osiągnięto poziom czystości spalin spełniający normę Euro IV. Motor otrzymał regulację zaworów dolotowych i faz otwarcia zaworów wydechowych. Efekt? Wzrost mocy maksymalnej o 10 KM (do 260 KM), a maksymalnego momentu obrotowego o 20 Nm (do 350 Nm). Moment osiągany przy niskich obrotach jest teraz dużo wyższy niż poprzednio - przy 1800 obr/min wzrósł z 240 Nm do 305 Nm. Przyspieszanie to prawdziwa przyjemność. S60 i V70 napędzane nowym T5 niewiele odbiegają pod względem dynamiki od usportowionej wersji R - sedan osiąga setkę w 6,5 s.
Ręczną 6-stopniową przekładnię zapożyczono z odmiany R i dostosowano tylko do przedniego napędu. Nie mam zastrzeżeń co do precyzji przełączania biegów, choć nie opuszcza mnie wrażenie, że pracują one oporniej niż np. w skrzyni współpracującej z dieslem. Bardziej dynamicznemu napędowi towarzyszą też większe hamulce z przodu.
W nowych Volvo zastosowano układ Four-C, czyli ciągłą, zmienną regulację zawieszenia wszystkich kół (również pożyczone z serii R). System pozwala na pracę w dwóch trybach - sportowym lub automatycznym reagującym dopiero na nagłą zmianę charakterystyki jazdy, np. podczas manewru nagłego omijania przeszkody.
Ciekawym rozwiązaniem z zakresu bezpieczeństwa jazdy jest system BLIS (Blind Spot Information System), który ostrzega kierowcę o tym, że w polu obserwacji nieobjętym przez lusterka boczne znajduje się pojazd. W obudowie lusterka zainstalowano miniaparat fotograficzny pracujący jak kamera przemysłowa. Układ obserwuje obszar o długości 9 m i szerokości 3 m po obu bokach auta, porównuje i interpretuje uzyskane obrazy. O obecności innego auta ostrzega pomarańczowa lampka umieszczona w nasadzie lusterka w kabinie.
Sprawdzając, jak działa ten system, wyprzedzam. BLIS nie podnosi alarmu. Dlaczego? Manewr przeprowadzam z różnicą prędkości ponad 20 km/h i zanim zdążyłbym wykonać nieprawidłową czynność, nadjeżdżający pojazd byłby już przede mną. Podobnie się dzieje, gdy inny kierowca wyprzedza mnie z różnicą prędkości przekraczającą 70 km/h. Wszystko zgodnie z założeniami producenta. Pracę urządzenia mogą zaburzyć silna mgła i opady śniegu. Moje wątpliwości budzi celowość tworzenia takiego systemu. Bo przecież bez problemu obserwowałem wyprzedzane i wyprzedzające auta najpierw w panoramicznych lusterkach Volvo S60 lub XC70, a później w bocznych oknach. Nie straciłem ich z oczu ani na sekundę. BLIS na pewno przyda się osobom, które nie przykładają należytej wagi do ustawienia lusterek, lub na drogach z kilkoma pasami ruchu, np. w sytuacji, gdy dwa pojazdy z oddalonych pasów - ich kierowcy nie widzą się w lusterkach - w tej samej chwili zdecydują się zająć pas środkowy. Volvo jednak nie gwarantuje, że dodatkowe "oko" rozpozna motocykle i skutery.
Boczne szyby z przodu i lusterka zewnętrzne pokryto substancją obniżającą napięcie powierzchniowe. W czasie deszczu wystarczy jechać z prędkością 40 km/h, a pęd powietrza zdmuchnie kropelki, które nie mogą się przykleić do szyby. Zabieg trzeba powtórzyć po trzech latach, a później już co rok.
Modele 2005 można już zamawiać, w salonach pojawią się w sierpniu. Od obecnych są droższe o blisko 10%. BLIS i szyby o obniżonym napięciu powierzchniowym będą dostępne w opcji pod koniec roku. Dopłaty wymaga także układ Four-C (7400 zł).
Możliwość dokupienia aktywnego zawieszenia - do tej pory tylko w wersjach usportowionych - to zmiana na plus