W ten weekend dotarły do nasz bardzo ciekawe wieści znad Sekwany. Jak donosi portal "francuskie.pl" we francuskim dzienniku "Le Monde" pojawił się tekst, w którym koncern PSA został oskarżony o oszukiwanie podczas testów emisji spalin. Do PSA należy Peugeot, Citroen, DS oraz od niedawna Opel (jego oskarżenia nie dotyczą). Francuzi mieliby korzystać z podobnego rozwiązania, co Volkswagen. Przypomnijmy, VAG został przyłapany na instalowaniu nielegalnego oprogramowania w silnikach TDI, które wykrywało, kiedy auto poddawane jest testom emisji, chwilowo ograniczało jego osiągi, dzięki czemu silnik spełniał rygorystyczne normy. "Le Monde" wysnuwa oskarżenie, że manipulacja PSA dotyczy aż 2 milionów samochodów. Dziennik powołuje się na informacje ze śledztwa, jakie prowadzi francuska prokuratura.
Grupa PSA oczywiście stanowczo zaprzecza. Przedstawiciele koncernu podkreślają, że w żadnej marce nigdy nie było stosowane nielegalne oprogramowanie, a samochody spełniają wszystkie normy w krajach, w których są sprzedawane. Co ciekawe, Peugeot poinformował także, że Grupa PSA nie miała żadnego kontaktu z organami prawnymi. Francuski koncern nie ma wglądu w dokumenty prokuratury, nie może się więc odnieść merytorycznie do postawionych mu zarzutów. Cała sytuację PSA przedstawia jako akcję wymierzoną w wizerunek i reputację producenta.
Francuzi rozważają także złożenie skargi w przypadku naruszenia poufności dochodzenia.
PSA to nie jedyny producent samochodów, którym zainteresowały się francuskie władze w związku z Dieselgate. Służby bardzo dokładnie przyjrzały się także Volkswagenowi, FCA oraz Renault. Z wydawaniem wyroków na PSA warto się jeszcze wstrzymać, bo już kilkukrotnie w prasie pojawiały się podobne informacje, których później nie potwierdzono. Ofiarą takich oskarżeń padło m.in. BMW oraz Renault, którym, jak się okazało, niczego w toku śledztwa nie udowodniono.
źródło: francuskie.pl, Le Monde