Alternatywa dla prądu. Niemcy inwestują w wodór

Temat wodoru powraca ze zdwojoną siłą. O ile w Polsce do 2030 roku zaplanowano otwarcie dziewięciu stacji wodorowych, w Niemczech w 2023 będzie ich aż 400. Czy to oznacza odwrót od aut zasilanych prądem?

Wodór jest coraz poważniej rozpatrywany w charakterze następcy ropy naftowej. Występuje niemal wszędzie we wszechświecie, łatwo go transportować i można długo przechowywać. Obok źródeł jądrowych, ma również największą właściwą gęstość energii. Jako źródło energii wykorzystywany jest w pociągach, wózkach widłowych, budynkach oraz samochodach osobowych. W nieodległej przyszłości być może trafi również do samolotów. Niemniej, teraźniejsza dyskusja rozgorzała nad samochodami. W tym celu, Niemcy planują wielomilionowe inwestycje w infrastrukturę.

400 stacji za 6 lat

O ile w Polsce temat jest martwy, o tyle nasi zachodni sąsiedzi szykują poważną alternatywę dla aut elektrycznych. Obecnie w Niemczech funkcjonują 32 stacje wodorowe. To dopiero początek, bowiem według planów, już w przyszłym roku powstanie kolejne 100, a za 6 lat będzie ich 400. To oznacza, że niemieckie koncerny zaczną wdrażać modele wodorowe. Póki co, tylko Mirai produkowany przez Toyotę przeszedł wszelkie testy homologacyjne i trafia na kilka kontynentów. Od grudnia 2014 roku, japońskie auto znalazło 3 tysiące nabywców. Temat jest jednak rozwojowy.

Udział polskich firm

W czerwcu Niemcy otworzyli dwie stacje wodorowe. Kolejne dwie zostaną skonstruowane przy współpracy z Daimlerem, Linde i Shellem. Pierwsza z firm zajmie się budową, druga dostarczy technologię tankowania, zaś miejsce udostępni naftowy koncern. Co ważne, dystrybutory znajdują się przy ważnych autostradach – A8 i A81. To oznacza zielone światło dla kierowców pokonujących spore odległości między miastami.

Ciekawostką jest natomiast udział polskich przedsiębiorstw w projekcie. W trybie pilotażowym, Orlen bada rynek i planuje przejąć fragment tego tortu dla siebie. Air Liquide (paliwa gazowe i technologie dla przemysłu) wsparła placówkę w miejscowości Mulhem. Możemy się zatem domyślać, że niemieckie koncerny motoryzacyjne wprowadzą w najbliższych latach do produkcji modele z napędem wodorowym. Jak dotąd, BMW zbudowało serię reprezentacyjnych limuzyn serii 7. Jedną z nich użytkował książę Monako – Albert II. Niestety, projekt zarzucono ponad dekadę temu.

Czy Twoim zdaniem to samochody wodorowe są przyszłością motoryzacji?
Więcej o:
Copyright © Agora SA