Tuning na gwarancji

Dawniej auta rasowano pokątnie, ryzykując przy tym utratę gwarancji. Od pewnego czasu producenci sami zarabiają na tuningu, a w salonach sprzedaży pojawiły się odpowiednie akcesoria. Podpowiadamy, w co warto zainwestować.

Przez wiele lat rodzimi importerzy i dealerzy traktowali tuning po macoszemu. Wszelkie próby zindywidualizowania samochodu postrzegane były jako niepotrzebne "poprawianie fabryki". Na szczęście niektórzy producenci aut już zmienili swoje podejście. Rozpoczęła się era tuningu fabrycznego. W ofercie pojawiły się nie tylko elementy wyposażenia dodatkowego, np. chromowane końcówki układu wydechowego, aluminiowe obręcze, ale także wersje usportowione oznaczone literami RS, GTI, AMG, GTS, Type-R. Kierowca żądny wrażeń znalazł w nich mocne silniki, aluminiowe koła, spojlery, wzmocnione zawieszenie, aluminiowe elementy wykończenia wnętrza i nakładki na pedały, sportowe kierownice i fotele.

Niestety, taka odmiana auta w porównaniu z wersją podstawową nie należy do najtańszych. Nie oznacza to, że musisz zrezygnować z samochodu o rasowym wyglądzie. Już w salonie możesz wyposażyć nowy pojazd w różne dodatki i to takie, które, po pierwsze, wybierzesz sam, a po drugie, nie narażą cię na utratę gwarancji.

Tuning można podzielić na dwie kategorie - optyczny i mechaniczny. Odrębna kategoria to audio - współczesny samochód powinien szybko jeździć, odpowiednio się prezentować i... grać!

Zmiany optyczne

Obręcze aluminiowe

Warto o nie zadbać. Przemawia za nimi nie tylko ładniejszy wygląd, ale też wytrzymałość oraz wpływ na pracę zawieszenia - są lżejsze od stalowych, ale niestety ich wytrzymałość jest proporcjonalna do ceny - dopiero te powyżej 400 zł za sztukę są wysokiej jakości. Salony oferują wiele rodzajów obręczy aluminiowych - od standardowych do typowo tuningowych.

Niektórzy kierowcy decydują się na radykalne zwiększenie średnicy felg. W polskich warunkach nie jest to najlepsze rozwiązanie. W czasie pokonywania drogi o nierównej nawierzchni poczujesz pogorszenie komfortu, a twarde wybieranie nierówności nie posłuży ani zawieszeniu, ani karoserii. Trzeba się liczyć z tym, że znacznie szersze felgi powodują nerwowość auta na wybojach i silniej przenoszą drgania na kierownicę. Ponadto poszerzone koło nie powinno wystawać poza obrys samochodu - inaczej musisz liczyć się z zatrzymaniem przez policjanta dowodu rejestracyjnego.

Końcówka układu wydechowego i nakładka na zderzak

Poprawia wygląd pojazdu i... samopoczucie kierowcy - dealerzy nie oferują bowiem sportowych tłumików ani kompletnych układów. Inna sprawa to jakość materiałów - nie ma nic gorszego niż zardzewiała końcówka.

Równie mało przydatne są nakładki na przedni zderzak bądź progi. Jedyny pożytek to agresywniejsza linia samochodu i optyczne obniżenie prześwitu.

Tylny spojler

Bardziej praktyczny niż nakładki. Zaczyna działać po przekroczeniu stu kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Wielu właścicieli samochodów traktuje spojler jako element stylizacyjny, a nie praktyczny (choć w autach ze ściętym tyłem podczas opadów błoto dzięki spojlerowi nie dostanie się na szybę).

Dodatkowy element z tyłu pojazdu może być przeszkodą podczas wizyty w myjni automatycznej. Odpowiedzialność jej pracowników ogranicza się tylko do spojlerów homologowanych fabrycznie.

Niektórzy producenci oferują spojlery w pakietach. Na przykład w Fordzie Focusie tę część nadwozia otrzymasz z nakładkami na progi i zderzaki oraz z ozdobną osłoną wlotu powietrza - zestaw stylizowany na wzór modeli ST lub RS. Również BMW proponuje dodatki, dzięki którym pojazd upodobni się do wersji M.

Produkty dostarczane przez dealerów drenują wprawdzie porfel, dają jednak gwarancję tego, że będą pasować pod względem stylu, a ich autoryzowany montaż też powinien być na piątkę.

Wnętrze

W większości marek im mniejsze i niższej klasy auto, tym mniej dodatków rasujących wnętrze pojazdu. Dealer zaproponuje np. wymianę gałki dźwigni zmiany biegów na ozdobną. I to wszystko.

Inaczej jest w wypadku pojazdów z segmentu wyższego, do których można dokupić m.in. kierownicę, elementy wykończeniowe, stylowe wstawki na deskę rozdzielczą. Na takie zmiany najlepiej zdecydować się od razu przy zakupie samochodu - wtedy koszty są znacznie mniejsze. Klient najczęściej pokrywa tylko różnicę pomiędzy wersją wyjściową a tą, którą sobie zażyczył.

System audio

Autoryzowany serwis producenta auta chętnie wymieni radio, zamontuje zmieniarkę płyt CD i kilka głośni-ków, ale pod warunkiem że zrobi to w miejscach do tego przewidzianych i wykorzysta fabryczną instalację.

Czy można to nazwać tuningiem? Raczej nie. Porządny zestaw audio wymaga przygotowania odpowiedniej instalacji, wygłuszenia, zabudowy sprzętu, a z tym się wiąże konieczność rozebrania części pojazdu.

Zmiany mechaniczne

Moc silnika

Niestety, oferta dealerów jest uboga - napomknięcie o wzmocnieniu wolno-ssącego silnika benzynowego powoduje tylko uśmiech na twarzach obsługi. Jedni zapraszają po wygaśnięciu gwarancji, inni odsyłają do firm tuningowych niezwiązanych z producentem samochodu.

Tylko właściciele pojazdów napędzanych turbodieslami - ale nie wszystkich marek - mogą zdecydować się na wstawienie chipa podnoszącego moc silnika.

I to bez utraty gwarancji. W takim wypadku kierowca otrzyma kilka zaleceń, m.in. musi rygorystycznie przestrzegać terminów przeglądów, a parametry motoru wykorzystywać po jego rozgrzaniu.

Zawieszenie

Niewiele firm zajmuje się przeróbkami zawieszenia. Niektórzy producenci proponują obniżone sprężyny i twardsze amortyzatory. Jeśli planujesz kupno Forda Focusa, możesz skusić się na wymianę tych elementów podwozia na inne, wykonane przez Eibacha, znaną firmę tuningową.

Ale czy poprawianie zawieszenia w Polsce faktycznie wpływa na właściwości jezdne pojazdu? Nisko zawieszone i twarde auto plus drogi o dziurawej nawierzchni to niebezpieczna mieszanka. Inwestowanie tylko w sprężyny nie rozwiąże problemu - w naszych warunkach lepiej wymienić amortyzatory.

Na świecie tuning fabryczny kwitnie. Takie firmy jak np. Irmscher czy Brabus przygotowują pełny tuning optyczny i mechaniczny, ściśle współpracując lub pozostając w zgodzie z producentem samochodu. Może doczekamy się tego również w Polsce? Obecnie musimy jednak wybierać pomiędzy namiastką tuningu i utrzymaniem gwarancji a pójściem na całość i groźbą jej utraty.

Opinia auto+

Oferta polskich dealerów jest uboga, a przy tym droga - najczęściej ogranicza się jedynie do akcesoriów optycznych