Rząd Niemiec domaga się naprawy 12 mln pojazdów

Zanieczyszczenie środowiska spalinami z silników Diesla zaczyna być kwestią polityczną. Niemiecki resort transportu domaga się od producentów modyfikacji oprogramowania we wszystkich samochodach z takimi jednostkami.

Agencja Reuters powołując się na informatorów "zaznajomionych ze sprawą" informuje, że niemieckie władze zamierzają ostro ruszyć temat spalin przed wyborami zaplanowanymi na 24 września. Niewykluczone, że producenci samochodów będą zmuszeni do zredukowania emisji szkodliwych tlenków azotu w silnikach Diesla.

Zaraz po tym, jak wyszło na jaw, że Volkswagen oszukiwał podczas testów emisji spalin, temat stał się kwestią polityczną. W kwietniu 2016 roku producenci znad Renu postanowili dobrowolnie zmodyfikować oprogramowanie zarządzające pracą silników w 630 tys. egzemplarzy, ale nie zdołali przekonać polityków, że ta kwestia jest już pod kontrola. Kilka dużych miast zaczęło poważnie rozważać zakaz wjazdu dla samochodów z takimi silnikami, wskazując emisję spalin jako źródło nasilania się chorób układu oddechowego.

Agencja Reuters informuje, że podczas ostatnich rozmów przedstawicieli ministerstwa transportu z przedstawicielami miast oraz zrzeszeniami przemysłu motoryzacyjnego, rozmawiano o zmniejszeniu zanieczyszczenia tlenkami azotu o 25 proc. Modyfikacja oprogramowania sterującego praca silników kosztowałaby 1,5-2,5 mld euro.

Takie zmiany mogłyby dotyczyć jednostek spełniających normy euro 4,5 i 6. Rząd naciska na to, żeby sektor motoryzacji poniósł koszty tych zmian i naciska na przedstawienie rozwiązania tej kwestii przed wyborami, które zaplanowano na 24 września.

Więcej o: